http://www.niepoprawni.pl/blog/705/tymczasowy-bronek-w-drodze-do-moskwy%E2%80%A6
Historia toczy się kołem i tymczasowy Bronek, jak za PRL-u, z pierwszą
wizytą zagraniczną jedzie do Moskwy! Jaka to zresztą wizyta
zagraniczna! Bronek - podobnie jak współpasażer lotu do Moskwy,
bohaterski generał, jadą przecież do swoich! Bronek, jak i jego
pryncypał Donald, zawierzyli Moskwie jak bratu i nie są w swej wierze
odosobnieni. Polski sejm, głosami koalicji PO, SLD i PSL odrzucił
projekt rezolucji w sprawie wystąpienia premiera Najjaśniejszej
Rzeczypospolitej do Rosjan, o przekazanie Polsce postępowania
dotyczącego katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem.
Bronek może więc uchwałę Sejmu RP, spokojnie przekazać na ręce Putina
i Miedwiediewa, jako wyraz pełnego zaufania do Federacji Rosyjskiej.
Na taki prezent od III RP Moskwa czekała przecież ponad 20 lat!
Tymczasowy Bronek jedzie więc do Moskwy po namaszczenie samego siebie,
jak i Warszawy, która Moskwie zaufała w chwili największej tragedii od
czasów wojny...
A potem będzie defilada, w której sprężystym krokiem, przed trybuną z
Putinem i Miediediewem, przejdą żołnierze - w tym także kompania
reprezentacyjna republiki, która w tych trudnych dla niej chwilach -
bezgranicznie zaufała Moskwie. Na trybunie pojawi się też Tymczasowy
Bronek, a czujne oczy reporterów TVN, Polsatu i Radia RMF FM będą
śledzić, jak blisko Putina i Miedwiediewa siedzi Tymczasowy Bronek. Im
bliżej, tym lepiej, gdyż zaufanie Moskwy do Tymczasowego Bronka
przejawi się tym, gdzie go posadzą.
Może pojawi się to, na co oczekuje cały postępowy salon III RP z Wajdą
i Olbrychskim na czele? Może Putin lub Miediediew, zrobią z Bronkiem
typowego "niedźwiadka", co było najwyższym wyrazem zaufania Moskwy do
sekretarzy PZPR? Na to czekają wszystkie postępowe media III RP, które
do dziś rozpamiętują uścisk Putina z Tuskiem na zgliszczach Tupolewa...
Wprawdzie na pocałunek, w stylu Breżniew-Honecker nie można jeszcze
liczyć, ale gwałtowny wzrost zaufania III RP do Rosji, zasługuje, by
już teraz szczerze ucałować w usta Tymczasowego Bronka.
Bo Tymczasowy Bronek, jak przystało na prawdziwego, zaufanego Moskwy -
w zdecydowany sposób odrzucił sugestie, że Moskwa dopuściła do
profanacji miejsca tragedii tupolewa, gdzie jeszcze wczoraj można było
zbierać szczątki po samolocie i jego ofiarach. Bronek z wysokości
swojego tymczasowego urzędu zaapelował do mieszkańców republiki, która
zaufała Moskwie, o "zachowanie umiaru w tworzeniu atmosfery, że oto
gdzieś znaleziono kawałek ubrania". "To nie jest wielki problem" -
stwierdził beneficjent katastrofy pod Smoleńskiem.
I trzeba się z tym apelem zgodzić, gdyż zaufania, które Moskwie okazał
premier Tusk, Tymczasowy Prezydent a wreszcie - Sejm III RP, nie może
zakłócić nieistotny problem, znajdywanych na miejscu katastrofy
fragmentów ubrań, paszportów i rzeczy osobistych ofiar katastrofy.
Moje przewidywania, że dla rządu Tuska i beneficjenta katastrofy pod
Smoleńskiem, czyli tymczasowego Bronka - najważniejsze jest zaufanie
Moskwy, w myśl zasady "Zaufanie godne katastrofy", musi przełożyć się
na kwestię ujawnienia prawdy o tej katastrofie. Za Tuskiem i jego
rządem, za posłami PO, SLD i PSL i za beneficjentem tej katastrofy -
musimy ufać Moskwie, że coś nam na temat tej katastrofy przekaże i
ujawni, a gdyby nawet nie ujawniła: "To nie jest wielki problem".
Najważniejsze jest bowiem to, że dzięki śmierci Prezydenta RP i jego
małżonki wraz 94 osobami na pokładzie TU-154M, udało się odbudować
Tuskowi i tymczasowemu Bronkowi zaufanie Moskwy, co byłoby zupełnie
niemożliwe, gdyby uczestnikom lotu do Smoleńska udało się przeżyć.
Sejm Najjaśniejszej Rzeczypospolitej także to dostrzegł....
Teraz przyszedł czas na paradę na Placu Czerwonym i wojskowe marsze.
Wszyscy ludzie pojednania i zaufania z nadzieją oczekują, że
beneficjent katastrofy pod Smoleńskiem odegra tam jedną z głównych ról
- co z satysfakcją odnotują wszystkie postępowe media III RP.