Witam
Jest taki temat : swojego czasu cos "kupilem" w firmie jako firma. Tak
naprawde to dopoki nie zaplacilem za towar nie nalezal on do mnie i kupno
nie doszlo do skutku (zgodnie z umowa). Towr wrocil do sprzedawcy, ale przez
trzy lata trwala przepychanka. Sprzedawca kazal zaplacic, ja odmawialem
(zgodnie z umowa na pismie). W koncu sprzedawca odpuscil bo nie mial szans
na wygrana. No i teraz sie pyta, czy wyrazam zgode na korekte (podpisanie)
wystawionych wczesniej faktur do zera. Na logike dla mnie to juz koniec
sprawy i tyle.
Ale pytanie : czy nie ma moze w tym jakiejs pulapki o ktorej nie pomyslalem
?

Fantom

Cytat:

Witam Jest taki temat : swojego czasu cos "kupilem" w firmie jako firma. Tak naprawde to dopoki nie zaplacilem za towar nie nalezal on do mnie i kupno nie doszlo do skutku (zgodnie z umowa).

Zaraz to kupiłeś czy kupno nie doszło do skutku?

Cytat:

Jest taki temat : swojego czasu cos "kupilem" w firmie jako firma. Tak naprawde to dopoki nie zaplacilem za towar nie nalezal on do mnie i kupno nie doszlo do skutku (zgodnie z umowa). Zaraz to kupiłeś czy kupno nie doszło do skutku?

Chciałbym zwrócić uwagę, że w wypadku VAT fakt "kupna" ma bardzo małe
znaczenie. Ważniejsze pytanie brzmi: czy towar został mu wydany.

Cytat:

Jest taki temat : swojego czasu cos "kupilem" w firmie jako firma. Tak naprawde to dopoki nie zaplacilem za towar nie nalezal on do mnie i kupno nie doszlo do skutku (zgodnie z umowa).

W takim razie co dokumentowała faktura VAT, skoro nie było sprzedaży?

Cytat:

Jest taki temat : swojego czasu cos "kupilem" w firmie jako firma. Tak naprawde to dopoki nie zaplacilem za towar nie nalezal on do mnie i kupno nie doszlo do skutku (zgodnie z umowa). W takim razie co dokumentowała faktura VAT, skoro nie było sprzedaży?

No wlasnie. Dlatego byla przepychanka. Wg sprzedawcy sprzedaz towaru
nastapila.

Fantom

Cytat:

Jest taki temat : swojego czasu cos "kupilem" w firmie jako firma. Tak naprawde to dopoki nie zaplacilem za towar nie nalezal on do mnie i kupno nie doszlo do skutku (zgodnie z umowa). Zaraz to kupiłeś czy kupno nie doszło do skutku? Chciałbym zwrócić uwagę, że w wypadku VAT fakt "kupna" ma bardzo małe znaczenie. Ważniejsze pytanie brzmi: czy towar został mu wydany.

Co do sprzedania czy wydania towaru, to temat poruszylem tu :
http://groups.google.pl/group/pl.soc.prawo/browse_thread/thread/45d6f2350a1dc7b/a958de9a8ea7a058

Teraz chodzi mi tylko o kwestie tych korekt

Fantom

Cytat:

Jest taki temat : swojego czasu cos "kupilem" w firmie jako firma. Tak naprawde to dopoki nie zaplacilem za towar nie nalezal on do mnie i kupno nie doszlo do skutku (zgodnie z umowa). W takim razie co dokumentowała faktura VAT, skoro nie było sprzedaży?

"Wydanie". Bardzo zbliżone znaczeniowo do cywilnoprawnego "posiadania"
(a raczej "przejścia posiadania"), choć określone innymi słowy
(nie wiem po co i dlaczego innymi, może ustawodawca wie, a może
wie ten co jakiś haczyk w tym zaszył).

Podstawowa rzecz przy VAT: VAT *nie należy się* od transakcji sprzedaży,
być może z drobnymi wyjątkami
W ustawie jest odrębna, lokalna dla VAT definicja pojęcia "sprzedaż"
która nie pokrywa się z cywilnoprawnym znaczeniem umowy sprzedaży.

Art.7.1:
http://www.przepisy.gofin.pl/5,35,28648,4.html

Przeczytać trzeba powoli i na spokojnie :D

Na mój gust wszelkie formy takiego wydania, obojętnie czy była to
cywilnoprawna "sprzedaż na próbę", "sprzedaż z prawem odkupu" czy
też "użyczenie pod zastaw wartości celem pomacania przed prawdopodobną
sprzedażą" po równi kwalifikują się do wystawienia f-ry VAT.

pzdr, Gotfryd

Cytat:

Art.7.1: http://www.przepisy.gofin.pl/5,35,28648,4.html Przeczytać trzeba powoli i na spokojnie Na mój gust wszelkie formy takiego wydania, obojętnie czy była to cywilnoprawna "sprzedaż na próbę", "sprzedaż z prawem odkupu" czy też "użyczenie pod zastaw wartości celem pomacania przed prawdopodobną sprzedażą" po równi kwalifikują się do wystawienia f-ry VAT.

Przeczytałem i... zgadzam się. Dzięki za nakierowanie.

Cytat:

Teraz chodzi mi tylko o kwestie tych korekt

Nie widzę żadnej możliwości żeby ich przyjęcie miało czymś "grozić"