"Przed bitwa pod Grunwaldem - do Jagielly przyjezdza poselstwo od Wielkiego
Mistrza Krzyzackiego z pewna propozycja. Proponuja mianowicie, zeby uniknac
poteznego rozlewu krwi i rozegrac te bitwe jeden na jednego. Jagiello po
chwili zastanowienia wyraza zgode. Ustalaja godzine zero, po czym Jagiello
udaje sie do swojego obozu i przemawia do najwaleczniejszego z rycerzy
Zawiszy Czarnego wyjasniajac caly uklad i proszac o stawienie sie do
pojedynku.
Zawisza : "Nie wyglupiaj sie Wladziu, popilismy wczoraj, jutro bym stanal do
walki, ale dzis - sam rozumiesz...". Jagiello podirytowany zwraca sie do
Zbyszka z Bogdanca z ta sama prosba.
Zbyszko odpowiada: "No wiesz, ja wczoraj z Zawisza zabalowalem, kac jak
diabli, nie dam rady...". Jagiello wsciekly zwraca sie do swoich podwladnych
z wiadoma prosba, lecz nikt nie kwapi sie do wystapienia przeciwko
Krzyzakowi, gdy wtem zglasza sie starzec. Jagiello pelen obaw zgadza sie aby
Starzec wystapil przeciwko Krzyzakowi. Nadchodzi godzina zero. Starzec
bierze w dlon miecz, tak ogromny, ze nie jest w stanie go uniesc, wiec
ciagnie go za soba, i zmierza na umowione miejsce walki.
Z przeciwnej strony z szeregow Krzyzackich w pelnym uzbrojeniu, na raczym
rumaku wyjezdza rycerz. Do starcia coraz mniej czasu, kamraci starca
krzycza: "Dziadek w nogi...., w nogi dziadek...."
Dochodzi do starcia, zakurzylo sie, zadymilo zgromadzeni patrza i nie
wierza, lezy kon z obcietymi nogami, obok rycerz r�wnie� z obcietymi nogami,
nad nim starzec miecz do gardla mu przyklada i w te slowa rzecze: "Masz
szczescie ch..u, ze "w nogi" krzyczeli, bo bym ci leb up...lil ".
|