Przyszedłem, duże pomieszczenie, jedyna osoba, kóra mogła mnie obsłużyc była zajeta z kims innym.
Usiadłem więc z zamiarem spokojnego czekania na moja kolej. Nieco dalej usiadł człowiek, którego
,,przesiedlono'' do mnie.
Niechlujny strój mego ,,sasiada'' nie odstraszył mnie -- róznie ludzie
ubieraja się, ale smród jaki roztaczał wokoło siebie zagrosił moim płucom na tyle, że musiałem odejść...
Za jakiś czas spróbuję szczęscia w mniej ryzykownych warunkach. :)
--
^ . 729 przed ponad tygodniem było b. dobrze,
* . 719 lecz popsuło się po wizycie w Ś c
P . . ' . . . . . .06 . . dni 709 w parku; zaś w ostatnią 15 16 17
E . . . . . ----> 700 niedzielę znalazłem się 22 23 24
F 19 22 28 . . . 05 ' . . . 141516 690 w pobliżu osób palących
papierosy;
2526 01 03 . .`'.-. 680 ._. .-.
l 21 24 29 31 04 1213 .'O`-' 670 ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
/ 23 30 02 1011 `-:`-'.'661.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
m . 20 maj 27 czerwiec 070809 o'\:/.d..646`|'.;. p \ ;'..;,,. ; .,. ; ;...;\|/...
Postscriptum... Wszędzie mnie straszą? Nawet w Mieście? (na placu miejskim w Białymstoku) To niedopuszczalne! Jak
tak można?! Siedzę, nikomu nie wadzę, dookoła dużo wolnego
miejsca, a jednak podchodzi do mnie
jakiś człowiek i mnie straszy! -- daje mi jakąś bezpłatną gazetkę (reklamówkę przedwyborczą) w której widzę twarz
podstarzałej kobieciny, która twierdzi, że ,,powodem, dla którego popiera J.Kaczyńskiego jest jego inteligencja''
i dodaje, że ,,nie lubi ludzi wolno myślących''... Boże! -- czyli ona lubi mnie?! Jadwiga? Toż miało być zupełnie
inaczej!! Miała być Jadwiga, ale młodziuteńka Jadwiga, nie Jadwiga Staniszkis... Zaraz dopadnie mnie depresja,
więc wycofam się do samochodu, gdzie wypróbuję nowy lek antydepresyjny -- ma mocy ciągłej 150 watów (i orgazmowej
300 watów), co powinno wystarczyć na jednoczesne ładowanie zdepresjowanego akumulatora notebooka oraz pracę z tym
notebookiem... Wybory to straszna rzecz!!! Na szczęście Białystok będzie wówczas świętował dni miasta...
Właśnie usiadł za moimi plecami jakiś cuchnący pijaczek... Najwyraźniej nie tylko w bankach są śmierdziele...
Dobrze, że mój zmysł powonienia pracuje sprawnie...