Wczoraj Ekspresie reporterów pokazano jak to z konta pewnej staruszki
zginęło 5 tys. Sprawa ewidentna. Przy wypłacie sfałszowano podpis a
monitoring w tym dniu nie działał
Ładny pan ze związku banków (czy cuś) za największe zaniedbanie i winę
uważał to że ta staruszka przez rok nie interesowała się co z kontem i
dlaczego nie dostaje wyciągów. Załamał mnie typo. Po interwencji tv
pieniądze się znalazły z przeprosinami. Pewnie myśleli że staruszka już
na tamtym świecie i uszczuplenia konta z 25 na 20 tys. nikt nie zauważy.
Teraz pytanie.
Jak ja mam się jeszcze zabezpieczyć (np. przed nieuczciwością
pracowników banku) czy monitoring jest obowiązkowy i da się na tej
podstawie coś wskórać?
Wiem. doniesienie na policję, grafolog itd. Ale bank może się wyprzeć.
"Przyszła jakaś pani z dobrze podrobionym dowodem, podpis chyba taki
sam. Umywamy ręce"
z
PS. Piszę w odniesieniu właśnie do starszej osoby bez internetu, komórki
która powierzyła "instytucji zaufania publicznego swoje pieniądze.