21 czerwca - dzień po pierwszej turze wyborów
Tajemnicza wizyta Marszałka Komorowskiego
Aktualizacja: 2010-06-26 7:52 pm
21 czerwca Bronisław Komorowski, wracając z Afganistanu, spotkał się
na lotnisku w Erewaniu z szefem MSZ Armenii. Jak podał ormiański
serwis armtoday.info - tego dnia na erewańskim lotnisku z tym samym
ministrem spotkała się delegacja rosyjskich wojskowych. Czy marszałek
spotkał się także z nimi?
Służba prasowa ormiańskiego MSZ podała informację, że 21 czerwca
minister spraw zagranicznych Armenii Edward Nalbandjan spotkał się w
porcie lotniczym "Zwartnoc" z kandydatem na prezydenta Polski,
marszałkiem sejmu Bronisławem Komorowskim. Do spotkania doszło dzień
po I turze polskich wyborów prezydenckich, gdy Komorowski wracał z
Afganistanu.
Co ciekawe, żaden polski dziennikarz nie wspomniał o wizycie marszałka
ani słowem. O spotkaniu p.o. prezydenta nic też nie wiedziała
Kancelaria Prezydenta; gdy wysłaliśmy do niej pytania, odesłano nas do
Sejmu. W czwartek zapytaliśmy więc o charakter wizyty marszałka w
Erewaniu Biuro Prasowe Sejmu, ale dotąd także nie otrzymaliśmy
odpowiedzi.
Żaden polski dziennikarz nie wspomniał o wizycie marszałka ani
słowem
O czym rozmawiano w Erewaniu? Służby prasowe tamtejszego rządu
poinformowały oficjalnie, że w czasie rozmowy marszałka Komorowskiego
z szefem MSZ Armenii poruszano kwestie ormiańsko-polskiej współpracy,
stosunków między Armenią i UE oraz roli Ormian dla rozwoju polskiego
społeczeństwa. Czy faktycznie były to tematy tak palące dla marszałka,
by poruszać je dzień po I turze wyborów prezydenckich?
Jeszcze więcej wątpliwości budzi liczba spotkań i stron
uczestniczących w rozmowach. Jak podał serwis armtoday.info -
powołując się na źródła w kręgach dyplomatycznych - w tym samym dniu
(21 czerwca), na tym samym lotnisku, wylądowała delegacja wysokich
rosyjskich wojskowych. Oni także spotkali się z ministrem spraw
zagranicznych Armenii Edwardem Nalbandjanem. Czy marszałek spotkał się
również z nimi?
Gdy dziennikarze ormiańscy zaczęli spekulować, o czym mogli rozmawiać
wojskowi wysłannicy Kremla z ormiańskim ministrem i polskim
marszałkiem Sejmu - do akcji wkroczyli Rosjanie. Rosyjska agencja
informacyjna regnum.ru "ustaliła", że 21 czerwca żadna delegacja
wojskowa z Moskwy nie przebywała w Erewaniu, i że serwis armtoday.info
minął się z prawdą. Zdaniem Rosjan - pomyłka wzięła się stąd, że
marszałek Bronisław Komorowski był w mundurze wojskowym i został
wzięty przez informatorów ormiańskich dziennikarzy za... wysokiego rangą
rosyjskiego oficera. Problem jednak w tym, że na zdjęciu opublikowanym
przez armeńskie MSZ (patrz powyżej) widać, że Komorowski nie przebywał
w Erewaniu w mundurze. Dlaczego więc rosyjska agencja informacyjna
skłamała, dementując w taki sposób informację o spotkaniu
Komorowskiego, ministra spraw zagranicznych Armenii i rosyjskich
wojskowych?
Według ormiańskich internautów komentujących artykuł o wizycie
Komorowskiego - trójstronne rozmowy mogły dotyczyć wspólnej polsko-
rosyjskiej misji pokojowej, mającej zagwarantować stabilność w
niespokojnym regionie Górskiego Karabachu. To ormiańska enklawa będąca
przedmiotem sporu pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. 18 czerwca
wtargnęły tam uzbrojone azerskie bojówki. Wielu Ormian twierdzi, że
akcja była przygotowana wspólnie ze służbami rosyjskimi. Polsko-
rosyjska misja stabilizacyjna byłaby ciosem w interesy Amerykanów,
którzy rywalizują z Rosjanami o wpływy na Zakaukaziu (Azerbejdżan,
Armenia, Gruzja) - twierdzą ormiańscy internauci w komentarzach.
Z informacji portalu Niezależna.pl wynika, że w ostatnim roku
przedstawiciele polskiego MSZ kilkakrotnie odwiedzali Erewań. Czyżby
więc przedmiotem rozmowy Komorowskiego, Ormian i Rosjan (jeśli miała
miejsce) faktycznie była wspólna misja w Górskim Karabachu? A może
ustalano jakieś inne szczegóły?
Jan Matkowski, Grzegorz Wierzchołowski
PS. Dzień po zagadkowej wizycie Bronisława Komorowskiego w Erewaniu
prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał w Polsce nowego
ambasadora.
http://www.bibula.com/?p=23436