http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100816&typ=po&id=po01.txt
Generałowie: Franciszku Gągorze, Andrzeju Błasiku, Tadeuszu Buku,
Mironie Chodakowski, Kazimierzu Gilarski, Andrzeju Karweto,
Stanisławie Komornicki, Bronisławie Kwiatkowski, Tadeuszu Płoski,
Włodzimierzu Potasiński, wzywam Was! Stańcie do apelu! Takie słowa
powinny paść wczoraj w trakcie uroczystości przed Grobem Nieznanego
Żołnierza w Warszawie, wieńczących obchody Święta Wojska Polskiego w
90. rocznicę Cudu na Wisłą. Ale nie padły. Ani prezydent, ani szef MON
nie przywołali nazwisk generałów, którzy zginęli na pokładzie
polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem cztery miesiące temu. Rządowy
scenariusz zakłada: pamięć o tej katastrofie ma być pogrzebana jak
najszybciej i jak najgłębiej, a wspomnienia o jej ofiarach
unicestwione tak jak ich zmasakrowane ciała.
W dniu Święta Wojska Polskiego szef MON Bogdan Klich ani słowem nie
odniósł się do tragicznego wydarzenia, jakim była śmierć kierownictwa
armii w katastrofie smoleńskiej. Nazwiska generałów nie padły także w
Apelu Pamięci. MON tłumaczy, że trwałby on za długo. Honor próbował
ratować prezydent Komorowski, który wspomniał ogólnie o śmierci
wojskowych.
Święto Wojska Polskiego, jak co roku, uświetnia uroczysta odprawa wart
przed Grobem Nieznanego Żołnierza, która stanowi centralny element
tych uroczystości. Wręczane są nominacje generalskie. Minister obrony
narodowej wygłasza przemówienie, w którym uważny słuchacz - co przy
fatalnym nagłośnieniu na placu Piłsudskiego nie jest bez znaczenia -
nie dostrzeże jednak ani jednego elementu, który odnosiłby się do
tragicznej śmierci szefów sił zbrojnych na czele z szefem Sztabu
Generalnego gen. Franciszkiem Gągorem w katastrofie smoleńskiej. Na
uroczystości zabrakło także takich elementów upamiętnienia, jak np.
portrety przesłonięte kirem.
Rzecznik MON Janusz Sejmej wyjaśniał wczoraj w rozmowie z "Naszym
Dziennikiem", że upamiętnienie tragicznie zmarłych wojskowych odbyło
się w sobotę podczas kameralnego spotkania w ogrodach MON. Minister
Klich wręczył wówczas pośmiertnie odznaczenia rodzinom ofiar. Sejmej
podkreśla, że wdowy ofiar były zaproszone na uroczystości przed Grobem
Nieznanego Żołnierza. Kilka z nich skorzystało z tego zaproszenia.
Złożyły one m.in. wieniec pod Grobem.
Jednak niektóre z nich mogły czuć się zaskoczone, nie słysząc nazwisk
swoich mężów w przemówieniu ministra Klicha, czy też podczas Apelu
Pamięci. Jak tłumaczy nam płk. Jerzy Gutowski z MON, rozważano
wymienienie w Apelu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej, ale
zrezygnowano z tego, ponieważ trwałoby to "za długo". Na naszą uwagę,
że przecież ofiar związanych z wojskiem było około dwudziestu łącznie
z załogą samolotu, pułkownik odpowiedział, że trzeba by było wymienić
wszystkie 96 ofiar, tak aby nikt nie miał pretensji.
- Było to tragiczne wydarzenie, ogromna ofiara krwi, należało ich
wymienić - uważa Jerzy Bukowski, szef Ogólnopolskiego Porozumienia
Organizacji Kombatanckich. Również poseł Zbigniew Girzyński (PiS) jest
zaskoczony nieuwzględnieniem nazwisk generałów, którzy przecież
zginęli, lecąc do Katynia, aby złożyć hołd zamordowanym tam polskim
oficerom. - Minister Klich jest człowiekiem, który - jeżeli chodzi o
politykę w tym resorcie - popełnił już tyle błędów, że to tylko jest
dalszy ciąg pokazujący, iż jest on nieporozumieniem na tym stanowisku
- ocenia poseł. - Być może próbuje coś przemilczeć - dodaje Girzyński,
zwracając uwagę na rolę szefa MON w organizacji wizyty w Katyniu.
Honor sił zbrojnych próbował ratować prezydent Bronisław Komorowski,
który w swoim przemówieniu nawiązał do katastrofy. - W dniu Święta
Wojska Polskiego pragnę zwrócić się szczególnie do najwyższych
dowódców Sił Zbrojnych i do ich cywilnych przełożonych. Razem
przychodzi nam, Panowie Ministrowie i Panowie Generałowie, wypełnić
bolesną lukę powstałą w wyniku katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w
której zginął prezydent Lech Kaczyński, zwierzchnik Sił Zbrojnych,
szef Sztabu Generalnego, wszyscy najważniejsi dowódcy wojskowi,
wiceminister obrony narodowej i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Zginęli także przełożeni duszpasterstw wojskowych i piloci, i inne
osoby związane z systemem obronności kraju - mówił Komorowski przed
Grobem Nieznanego Żołnierza. - Oddajemy im dzisiaj hołd, ale
jednocześnie razem, drodzy Panowie, przyjmujemy zobowiązanie wytężonej
pracy i służby na rzecz Polskich Sił Zbrojnych i polskiego systemu
bezpieczeństwa - dodał. Przemówienie, w którym prezydent mówił o
Bitwie Warszawskiej i reformie armii, zostało jednak podsumowane
niemrawymi oklaskami. Zresztą wskutek fatalnego nagłośnienia znaczna
część zgromadzonych osób słyszała jedynie przytłumione dźwięki.
Niektóre komunikaty i informacje były ponadto zagłuszane przez grę
orkiestry.
Podczas Mszy św. w katedrze polowej poprzedzającej uroczystości przed
Grobem Nieznanego Żołnierza administrator Ordynariatu Polowego Wojska
Polskiego ks. Sławomir Żarski podkreślił w homilii, że jedność Narodu,
jakiej doświadczali Polacy po katastrofie smoleńskiej, nie może zostać
zmarnowana.
Ksiądz Sławomir Żarski zaznaczył, że tragedia "ujawnia pokłady miłości
tkwiące w Narodzie". - Gdy staliśmy przed Pałacem w cieniu
umieszczonego tam przez harcerzy krzyża, każdy z nas wiedział, że to
nowy rozdział w naszej historii, nowe doświadczenie, nowa jedność
zesłana przez Opatrzność, i że to doświadczenie nie może zostać
zmarnowane - mówił ks. Żarski. - Jeśli będziemy mądrzy, pokorni i
okażemy się uczniami Jezusa, to z tej smoleńskiej tragedii może
popłynąć przeogromne dobro; może odzyskamy utracony w pewnym stopniu
dar jedności, wzajemnego szacunku; może bardziej pokochamy Polskę, tę
zranioną Polskę; może ona stanie się znów duchowo ubogacona i
wspanialsza - dodał. Duchowny podkreślił, że Polacy długo będą jeszcze
wpatrywać się w "smoleńską ranę Ojczyzny". - Co w niej będziemy
rozpoznawać po latach, zależy od nas samych, zależy od naszego dziś -
powiedział ks. Żarski.
Po Mszy św. odsłonięto tablicę ku czci ofiar katastrofy. - Niech ta
tablica, którą poświęcamy w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny, a także w Święto Wojska Polskiego przypomina nam o dobrym
i sumiennym wypełnianiu naszych obowiązków względem Boga, Kościoła i
Ojczyzny - powiedział ks. Żarski. Przy uroczystym odsłonięciu tablicy,
którego dokonał prezydent, obecne były wdowy po generałach - szefie
Sztabu Generalnego Franciszku Gągorze i dowódcy Garnizonu Warszawa
Kazimierzu Gilarskim, oraz matki - biskupa polowego Tadeusza
Płoskiego, a także ks. Jana Osińskiego.
Tablicę umieszczoną w kruchcie kaplicy Katyńskiej ufundowała Rada
Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Zenon Baranowski