Dominika
Gość
|
2010-09-25, 20:24 Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Lata mijają a ja wciąż wracając z pracy samochodem dodatkowo się
niepotrzebnie denerwuję. Mieszkam w obszarze zabudowanym, droga
osiedlowa o szerokości 6m. Aktualnie wyremontowana z kostek brukowych i
wyznaczonym innym kolorze przejściem dla pieszych po obu stronach.
Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
naprzeciwko wjazdu do mego garażu. Miesięczne prośby oraz straszenie
policją nic nie pomaga. Jak parkował tak dalej parkuje. Żeby było
śmieszniej sam sąsiad gdy raz w roku od święta wjeżdża do swojej posesji
to ma problem pomimo całej szerokości drogi i nieraz uda mu się wjechać
dopiero za trzecim razem. Kiedy ja mu powiem że utrudnia mi wjazd tym
samym mogę porysować jego i swój samochód bezczelnie mi odpowiada bym
poszła jeszcze raz na prawo jazdy skoro mam problemy z wjazdem. Ot cała
sprawa. Co możecie mi doradzić. Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
|
|
|
|
Reklamy
|
|
Przemysław Adam Śmiejek
Gość
|
2010-09-25, 21:15 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: | Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
|
A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
--
Przemysław Adam Śmiejek
|
|
|
|
mvoicem
Gość
|
2010-09-25, 22:31 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
[...]
Cytat: | Co możecie mi doradzić. Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
|
Skoro i tak macie na pieńku, to na pewno nie zaszkodzi - przynajmniej
dowiesz się jaka jest interpretacja policji w kwestii tego czy wolno tak
parkować czy nie.
p. m.
|
|
|
|
Andrzej Lawa
Gość
|
2010-09-25, 22:33 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: |
Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
Jest - z powodu utrudniania ruchu innym. |
|
|
|
|
Robert Tomasik
Gość
|
2010-09-25, 23:37 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: |
Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
Jest - z powodu utrudniania ruchu innym.
|
O ile faktycznie utrudnia.
|
|
|
|
witek
Gość
|
2010-09-26, 06:46 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: | Lata mijają a ja wciąż wracając z pracy samochodem dodatkowo się
niepotrzebnie denerwuję. Mieszkam w obszarze zabudowanym, droga
osiedlowa o szerokości 6m. Aktualnie wyremontowana z kostek brukowych i
wyznaczonym innym kolorze przejściem dla pieszych po obu stronach.
Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
naprzeciwko wjazdu do mego garażu. Miesięczne prośby oraz straszenie
policją nic nie pomaga. Jak parkował tak dalej parkuje. Żeby było
śmieszniej sam sąsiad gdy raz w roku od święta wjeżdża do swojej posesji
to ma problem pomimo całej szerokości drogi i nieraz uda mu się wjechać
dopiero za trzecim razem. Kiedy ja mu powiem że utrudnia mi wjazd tym
samym mogę porysować jego i swój samochód bezczelnie mi odpowiada bym
poszła jeszcze raz na prawo jazdy skoro mam problemy z wjazdem. Ot cała
sprawa. Co możecie mi doradzić. Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
|
6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
|
|
|
|
Przemysław Bernat
Gość
|
2010-09-26, 07:22 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: | O ile faktycznie utrudnia.
|
Zasadniczo, to każdy napotkany pojazd utrudnia ruch mojemu. Czy mogę
nakazać usunięcie z korka pojazdów, które poruszają się z prędkością
utrudniającą ruch mojego? Albo spod hipermarketu - uniemożliwiają mi
zaparkowanie przy samych drzwiach.
A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie parkować
na ulicy do woli. Moja siostra ma za sąsiada pana doktora, który kupił
sobie wielkiego Lexusa i lata po sąsiadach i robi zadymy, żeby pół ulicy
opróżnić z parkujących samochodów, bo on potrzebuje miejsca, by się tą
landarą złożyć do garażu budowanego w czasach, gdy jeździł polonezem.
Policji nie wzywa od czasu, gdy mu wytłumaczyła, że przeciwna strona ulicy
nie jest jego własnością.
--
Pozdrawiam,
Przemek
|
|
|
|
Jacek_P
Gość
|
2010-09-26, 09:09 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: | Policji nie wzywa od czasu, gdy mu wytłumaczyła, że przeciwna strona ulicy
nie jest jego własnością.
|
Ehm, w zasadzie to ŻADNA strona ulicy nie jest jego własnością.
Ostatnio tłumaczyłem to pewnemu panu, który się żółądkował,
że zaparkowałem na ulicy przed jego domem, nie blokując oczywiście
wlazdu na posesję.
--
Pozdrawiam,
Jacek
|
|
|
|
Tomy M.
Gość
|
2010-09-26, 10:08 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: |
O ile faktycznie utrudnia.
Zasadniczo, to każdy napotkany pojazd utrudnia ruch mojemu. Czy mogę
nakazać usunięcie z korka pojazdów, które poruszają się z prędkością
utrudniającą ruch mojego? Albo spod hipermarketu - uniemożliwiają mi
zaparkowanie przy samych drzwiach.
A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie parkować
na ulicy do woli. Moja siostra ma za sąsiada pana doktora, który kupił
sobie wielkiego Lexusa i lata po sąsiadach i robi zadymy, żeby pół ulicy
opróżnić z parkujących samochodów, bo on potrzebuje miejsca, by się tą
landarą złożyć do garażu budowanego w czasach, gdy jeździł polonezem.
Policji nie wzywa od czasu, gdy mu wytłumaczyła, że przeciwna strona ulicy
nie jest jego własnością.
|
Ulica to dobro wspólne i tak należy je traktować.
W blokach wielorodzinnych też nie można srać na
klatce mimo że nigdzie o tym nie jest napisane.
Prawo nie musi zawierać w KK wszystkich możliwych
wykroczeń i przestępstw, od tego jest Sędzia.
Są odpowiednie paragrafy-worki do których wrzuca się
takie przypadki.
Tomy M.
|
|
|
|
Alek
Gość
|
2010-09-26, 10:38 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: |
A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie
parkować
na ulicy do woli. Moja siostra ma za sąsiada pana doktora, który
kupił
sobie wielkiego Lexusa i lata po sąsiadach i robi zadymy, żeby pół
ulicy
opróżnić z parkujących samochodów, bo on potrzebuje miejsca, by się
tą
landarą złożyć do garażu budowanego w czasach, gdy jeździł
polonezem.
Policji nie wzywa od czasu, gdy mu wytłumaczyła, że przeciwna
strona ulicy
nie jest jego własnością.
Ulica to dobro wspólne i tak należy je traktować.
W blokach wielorodzinnych też nie można srać na
klatce mimo że nigdzie o tym nie jest napisane.
Prawo nie musi zawierać w KK wszystkich możliwych
wykroczeń i przestępstw, od tego jest Sędzia.
Są odpowiednie paragrafy-worki do których wrzuca się
takie przypadki.
|
Akurat drogi, sposób korzystania z nich, ruch drogowy są dość
szczegółowo uregulowane w konkretnych przepisach. Jeśli parkowanie w
jakimś miejscu powoduje jakieś zagrożenia, utrudnienia, narusza
uzasadniony interes innych to stawia sie znak zakazu. Jak nie ma znaku
i z innych przepisów nie wynika nic przeciwnego to wolno parkować.
Zainteresowany powinien zwrócić się do zarządcy drogi z odpowiednim
wnioskiem, czy go przekona to się okaże.
|
|
|
|
Andrzej Lawa
Gość
|
2010-09-26, 12:18 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: | Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
Jest - z powodu utrudniania ruchu innym.
O ile faktycznie utrudnia.
|
To ocenią funkcjonariusze a ostatecznie sąd.
|
|
|
|
Andrzej Lawa
Gość
|
2010-09-26, 12:19 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: | A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie parkować
na ulicy do woli. Moja siostra ma za sąsiada pana doktora, który kupił
|
Zakaz jest.
Art. 49, ust. 2.
W szczególności punkt 1.
|
|
|
|
Robert Tomasik
Gość
|
2010-09-26, 12:33 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: |
Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
Jest - z powodu utrudniania ruchu innym.
O ile faktycznie utrudnia.
To ocenią funkcjonariusze a ostatecznie sąd.
|
Oczywiście. Ale podkreśliłem to, bo sam fakt, że komuś coś tam przeszkadza
wcale samo w sobie bezparwności parkowania nie rodzi. Trzeba podjechać i
ocenić, czy nie jest to choćby wynik kiepskich umiejętności osoby
wjeźdżającej do garażu.
|
|
|
|
Przemysław Bernat
Gość
|
2010-09-26, 12:36 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: | Zakaz jest.
Art. 49, ust. 2.
W szczególności punkt 1.
|
2. Zabrania się postoju:
1. w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z
bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej;
Zdrówka życzę w udowadnianiu, że samochód stojący po drugiej stronie ulicy
cokolwiek utrudnia. Gdyby zasłaniał światło bramy, to OK. Tu mamy 6 metrów
drogi i samochód po drugiej stronie, czyli ponad 4 metry na manewry. Pas
ruchu ma od 2,5 do 3,5 metra szerokości i wyjeżdżając z miejsca postojowego
przy parkowaniu prostopadłym, zwykle nie trzeba składać się na trzy razy,
ani wjeżdżać na pas dla ruchu przeciwnego.
--
Pozdrawiam,
Przemek
|
|
|
|
Andrzej Lawa
Gość
|
2010-09-26, 12:43 Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
|
|
Cytat: | Oczywiście. Ale podkreśliłem to, bo sam fakt, że komuś coś tam
przeszkadza wcale samo w sobie bezparwności parkowania nie rodzi. Trzeba
podjechać i ocenić, czy nie jest to choćby wynik kiepskich umiejętności
osoby wjeźdżającej do garażu.
|
Przepraszam bardzo, ale przepisy nie nakazują każdemu być mistrzem
kierownicy potrafiącym wpasować się z luzem na 5cm. A utrudnienie to
także zmuszenie do wykonywania dodatkowych manewrów, które nie byłby
konieczne przy parkowaniu nieutrudniającym wjazdu/wyjazdu innym.
|
|
|
|