Kilka miesięcy temu głosowana była w mojej wspólnocie mieszkaniowej
uchwała o zmianie zarządu. Zgłosiło się 3 kandydatów, w tym ja. Kilka
dni po uzyskaniu ostatniego głosu decydującego o przegłosowaniu
uchwały, jeden kandydatów przekazał mi informację, że składa
rezygnację. Twierdzi, że wysłał mi ją również mailem, ale póki co nie
odnalazłem go.
Udało mi się go wówczas przekonać, by jednak nie rezygnował i
ustaliliśmy, że za 2 tygodnie, gdy ja i on wrócimy z urlopu (mieliśmy
zaplanowane w tym samym dokładnie czasie) ogłaszamy uchwałę i
zaczynamy działać. Po powrocie z urlopu przekazał mi informację, że ma
problemy osobiste i nie będzie angażował się jednak w działalność
zarządu. Trzeci kandydat do zarządu kompletnie zamilkł, zerwał
kontakt.
Ogłosiłem podjęcie uchwały, rozniosłem informację do wszystkich
członków wspólnoty. Wysłałem też maila do administratora z informacją
o zmianie zarządu i nowym jego składzie. Wówczas drugi z kandydatów,
ten który twierdzi, że składał rezygnację, wysłał do administracji
maila, z kopią do mnie, że on składał jakiś czas temu rezygnację i
prosi, by nie uznawać go za członka zarządu.
Wysłałem do niego kilkukrotnie prośbę o przekazanie zarządowi
rezygnację na piśmie, z aktualną datą i własnoręcznym podpisem.. Nie
zareagował.
Czy wobec powyższego, mogę uznać jego pierwszego maila, oraz
potwierdzenie woli w mailu do administracji, jako skuteczne złożenie
rezygnacji z funkcji członka zarządu? Mój adwokat twierdzi, ze tak.
|