Też nie jestem zwolennikiem nadmiernego udziału państwa w gospodarce. Ale
wyobraź sobie hipotetycznie, że podatku nie ma. Rozumiem, że straż pożarna,
zamiatanie chodników, schroniska dla zwierząt, naprawa dziur w asfalcie,
ratownictwo morskie, ochrona epidemiologiczna, wojsko itd... ma przestać
istnieć...? A może mają wystawiać faktury, tylko komu? A może niech będą
specjalne ubezpieczalnie czy fundusze, na które każdy będzie coś wpłacał?
Nie wiem, być może by nieco wzrosła efektywność gospodarowania na skutek
konkurencji. Ale nie miej złudzeń, że życie bez podatku byłoby bardziej
przejrzyste i system prostszy. W miejsce aparatu państwa powstanie system
innych mniej czy bardziej przymusowych składek, wkładów, de facto
parapodatków, bo nie za wszystko zapłacisz biorąć paragon. Zamiast
państwowego-prywatny skomplikowany system: wierzysz, że byłby wolny od
wynaturzeń...?
|