"Symbolicznie katastrofę w Smoleńsku należy interpretować przede
wszystkim jako rzucenie Polski na kolana. W wersji złagodzonej na
użytek mediów jest oddanie się słabego pod opiekę silnego, co bardzo
jasno pokazał teatralny gest Tuska wchodzącego w objęcia Putina. W
sferze symbolicznej niezwykle znacząca była też nieobecność na
pogrzebie pary prezydenckiej przywódców krajów Europy Zachodniej a
szczególnie prezydenta USA przy jednoczesnej obecności prezydenta
Rosji, który wbrew bajkom o pyłowych chmurach ostentacyjnie przyleciał
i odleciał wielkim odrzutowcem. Oznacza to pełną zgodę na ten nowy
układ sił. Widać wyraźnie, że akcja w Polsce jest tylko jednym z
szeregu kroków podjętych przez Rosję na rzecz odbudowy imperium. Los
Gruzji wydaje się przesądzony, dziś już nikt nie stanie w jej obronie.
Pytanie jest tylko, czy faktyczna aneksja nastąpi przed wyborami w
Polsce, czy po. Wczorajsze wydarzenia na Ukrainie, protesty przeciwko
de facto oddaniu Krymu, pokazują wyraźnie, że i temu krajowi, choć
dużo silniej opanowanemu przez rosyjskie służby, nie jest łatwo
pogodzić się z nową kolonizacją. W przypadku krajów bałtyckich i
Polski Moskwie prawdopodobnie na jakiś czas wystarczy finlandyzacja.
[...]
Ta ostatnia konstatacja oznacza, że katastrofa w Smoleńsku jest
smutnym memento dla Polski. Przebudzenie patriotyczne naszego narodu
napawa nas dumą i sprawia, że rosną serca, ale przecież wiemy, że
potężny wróg nie po to pokazał swoją miażdżącą siłę i żelazną wolę, by
teraz, ot tak, pozwolić nam na samostanowienie. Ze swojej strony
proszę wobec powyższego wszystkich przyjaciół, którym suwerenność
naszego kraju leży na sercu, o pełną determinację w walce o zwycięstwo
Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Musimy być jednak
gotowi na wściekłą walkę polskich popleczników Rosji oraz na
najbardziej podstępne ciosy i prowokacje. Nastąpi powrót do niszczenia
wizerunku obu braci Kaczyńskich, szczególnie przez propagandowe
lansowanie zupełnie nieprawdopodobnej teorii o tym, że do katastrofy
przyczynił się sam prezydent. Mogą szykować do tego celu rozmaite
sfałszowane zapisy oraz całą serię wymyślnych sfałszowanych sondaży.
Nie możemy też być pewni, czy na Smoleńsku zakończy się na jakiś czas
fizyczna likwidacja polskich patriotów. Dla Rosji w każdym razie nie
stanowi to najmniejszego problemu, liczy się tylko rachunek zysków i
strat. Zwycięstwo w tych wyborach, właśnie dlatego że tak trudne,
będzie miało wielką wagę, nie tylko dla Polski. Nie zakończy się
jednak na nim ciężka walka. Będzie to dopiero początek drogi
przebudzonego wielkiego narodu do uzyskania należnego mu miejsca wśród
suwerennych państw."
A oto link do całego rewelacyjnego artukułu:
http://dodam.salon24.pl/175768,sytuacja-polski-j...