Witam,
Istnieje sobie wspolnota mieszkaniowa. Sklada sie ona z bloku, liczacego
pare klatek schodowych i sporego placu przed nimi. Plac ten sluzyl jako
parking samochodow zarowno dla mieszkancow tej wspolnoty, jak i
mieszkancow ktorzy mieszkaja naprzeciwko. Ktos w owej wspolnocie wpadl
na pomysl aby ten plac ogrodzic, postawic szlaban i zrobic wjazd na
karte. Tak tez uczynil. W tej chwili mieszkancy bloku naprzeciwko nie
maja gdzie parkowac. Wszedzie w okolicy jest choodnik, droga dla
rowerow, pas zieleni - generalnie nie ma mozliwosci zaparkowania
samochodu zgodnie z przepisami.
Czy takie postepowanie owej wspolnoty jest legalne? Domyslam sie, ze tak
- wszak 'wolnoc tomku w swoim domku'. Wydaje mi sie, ze temat mozna
ugryzc z innej strony. Czy na takie ogrodzenie terenu powinna wydac
zgode np. straz pozarna? Co jesli na klatce owej wspolnoty wybuchnie
pozar, a woz strazacki nie bedzie mial jak podjechac bo poprostu nie
zmiesci sie (nawet gdy szlaban bedzie otwarty)? Co z karetka pogotowia
ktora w nocy przyjedzie ratowac komus zycie - lekarz ma biec do wejscia
dobre 300 metrow, bo nie mozna podjechac blizej?
Generalnie chcialbym znalesc jakis kruczek prawny, ktory sprawi ze
wspolnota bedzie musiala zrezygnowac z ogrodzenia i szlabanu. Legalny
oczywiscie
Za pomysly zniszczenia szlabanu serdecznie dziekuje.
Pozdrawiam.