witek
Gość
|
2010-05-07, 08:56 z? na pysk
|
|
Cytat: |
zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
wszyscy).
|
bo importerzy-spekulanci wyprowadzaja kase z kraju odbierając pracę
naszym , a eksporerzy przywożą twardą walutę.
Cytat: |
byle kalkulator hipoteczny:
kredyt na 300kpln w zlotowkach = rata zaczyna sie od ok. 2000
kredyt na 300kpln w euro = rata zaczyna od ok. 1500pln
chyba teraz nie ma na rynku tylu ryzykantow, ktorzy nie mieli
zdolnosci w pln, ale udawalo sie wyslizgac zdolnosc w walucie, byli na
krawedzi swoich mozliwosci finansowych - dla nich minimalne oslabienie
zlotowki to bylo wyskoczenie raty poza mozliwosci finansowe i "smierc"
finansowa. a czytalem tez o takich, ktorzy kupili wieksze mieszkanie,
mniejsze sprzedali i zamiast od razu nadplacic kredyt (lub poczekac na
jakies minimum lokalne kursu i wtedy nadplacic), zainwestowali srodki
w fundusze inwestycyjne - tacy dostali najbardziej po grzbiecie, bo z
jednej strony podskoczyla im rata, a z drugiej mocno zmalal ich
kapital w funduszach.
|
i tak sie wlasnie cala rozsypka ameryki zaczela.
Dali kredyty ludziom na granicy mzliwosci finansowych, ktorzy normalnie
nigdy by ich nie dostali.
A jak oprcentowanie podskoczylo z 1% do 6%, to wiekszosc z nich poszla z
torbami. No i banki musialy odpisac straty.
|
|
|
|
Reklamy
|
|
witek
Gość
|
2010-05-07, 09:33 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
tyle ze niedbanie o importerow to doprowadzi do czasow, gdy para
dzinsow kosztuje jedna pensje.
jak to sie mowi "jak sie nie obrocisz tak d*a z tylu".
tak wiec de facto powinno dbac sie o interesy obu grup (sa one
sprzeczne) tak zeby wilk syty i owca cala...
a w mediach czytam glownie placze nad biedna dola eksporterow...
|
widzisz, bo importer jak mu interes nie idzie, to zbiera rzeczy z biurka
i go nie ma.
Eksporter jak mu interes nie idzie ma całą fabrykę do likwidacji.
to jest medialne.
|
|
|
|
witek
Gość
|
2010-05-07, 09:56 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
nie wiem jakie tam byly umowy, ale jesli takie jak u nas, ze procent
jest ustalany przez prezesa banku to de facto jest lekkim wystawianiem
d4 na ciosy - dzis prezes potrzebuje kredytow, wiec daje fajne
procenty, jutro prezes potrzebuje kasy (lub jego centrala) to
odpowiednio wysrubuje procenty - imho bardziej sensownym rozwiazaniem
jest uzaleznienei kredytu od stalej marzy i wibor/libor/euribor, niz
od decyzji prezesa banku ( i wypatruje jak kania dzdzu, kiedy znowu
beda marze na poziomie 1%, coby od razu sobie zmienic kredyt)
|
procent uzalezniony zwykle jest od stop procentowych oglaszanych przez FED,
z drugiej strony jest tak, ze jak ci kredyt nie odpowiada to "odnosisz"
do banku kredytowana rzecz i jestes czysty. Albo idziesz do innego banku
i refinansujesz istniejacy kredyt.
Z racje tego, ze ilosc bankow liczy sie w dzisiatkach tysiecy a nie
sztuk nascie, bylo w czym wybierac.
Wiec jak sobie prezes podniosl procent to został z kupą chałup na
biurku, a ludzie szli do nastepnego banku po kredyt na nową chatę, albo
refinansowali istniejacy kredyt.
I wszystko działało sprawnie.
Nikt nie przeginał, bo wiedział, że zostanie na lodzie.
Z tym, ze tym razem troche przekombinowali,
Cos okolo 2000 roku FED rozkrecajac gospodarke obnizal oprocentowanie
ile wlazlo. Samochod mozna bylo dostac na 0% na 6 lat, chałupę na 1% na
30 lat.
I banki poczuły kasę. Ich zysk sie dla nich nie zmienił, a kredyty staniały.
I rata kredytu stała się osiągalna dla ludzi, ktorzy do tej pory mogli
tylko pomażyć.
No i banki zaczęły takim ludziom te kredyty na lewo i prawo rozdawac.
Chaty sie sprzedawały na pniu, bo przyszła nowa klientela do tej pory
patrząca tylko przez szybę na wystawy sklepowe.
Jak sie gospdarka zaczela przegrzewac to FED podniósł oprocentowanie i
to sporo i w ten sposób dokopał klientom banków.
Poniewaz kredyty byly na 30 lat, wiec nawet po 3 - 5 latach, kapital był
spłacony w niewielkim stopniu.
Opłacało się oddać chatę niż ciągnąć kredyt na który nie było ich stać.
Refinansowac tez nie bylo gdzie, bo zaden bank nie chcial wizji jeszcze
jednej chaty na swoim biurku, po za tym klienta na drozszy kredyt tez
nie bylo stac.
I wszystkie banki zostały z kupą chałup na biurku.
I zrobiło się kuku. Za dużo chałup, za mało chętnych, bo kredyt znowu
stał się nieosiągalny dla sporej czesci ludzi.
I banki musiały przyznać, że zostały z chałupami, których nikt nie chce.
Bo tych co stać, chałupę mają, a ci co chałupy nie mają i chętnie by ją
wzięły nie mają również kasy.
Banki chętne do dawania nowych kredytów tez już nie były chętne, bo baly
sie, że kazdy nowy kredyt skonczy tak samo.
I wyszło, że banki chat sprzedać nie mogą nawet za duzo duzo mniej.
Przyszedł koniec roku i trzeba bylo zrobic raport finansowy i sie z
bólem przyznac, że teraz "kilka" kredytow trzeba zaksiegowac po stronie
strat.
A niektore firmy zyly tylko z udzialania kredytow innym bankom i musialy
sie przyznac, że w zasadzie 100% swoich kredytow musza odpisac po
stronie strat.
Co prawda ich kapital nie byl zerowy, tylko zamrozony w postaci setek
chałup, ale tych nikt nie chciał.
I jak tylko raporty ujrzaly swiatlo dziennie to trochę tąpnęło kontynentem.
Cytat: |
poza tym teraz u nas rekomendacja T (lub S - nie pamietam ktora)
"urywa" na zdolnosci 20% - masz zdolnosc na 500kpln w zlotowkach, lub
400kpln denominowane w walucie - zabezpiecza to przez pewnymi ruchami
kursu (ale nie zabezpiecza oczywiscie przed krachem
a pare lat temu bylo tak, ze jak miales zdolnosc na 500kpln, to miales
zdolnosc na np. 700kpln denominowane w walucie - troche wiekszy ruch
kursu i kredytobiorcy w murzynskiej d4 ladowali (nie wszyscy, znam
takich ktorzy spokojnie slizgali sie - po prostu troche wieksza rata
przez jakis czas byla i tyle, ale oni akurat nie brali kredytow na
styk swoich mozliwosci)
pozdarwiam,
Cyb |
|
|
|
|
Cyb
Gość
|
2010-05-07, 21:10 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
Forint czy czeska korona wrecz zyskaly do EUR, a PLN spadl, czyli nie
nalezy
wierzyc propagandzie w tv, jakoby jestesmy taka silna gospodarka.
czy sie myle czy ostatnio nbp mial robic interwencje, bo zlotowka za
mocno sie umocnila?
pewnie przegieli i teraz jest w druga strone - ale to tak u nas jest,
jak byla susza i sie modlili o deszcz, to przyszla powodz :)
pozdarwiam,
Cyb
Przed smiercia Skrzypka dokonali jednej interwencji, gdy kurs EUR ocieral
sie o 3.80, potem juz chyba niczego nie bylo.
|
ja tylko kojarze artykuly ze zlotowka za bardzo sie uamcniala i NBP
mial robic interwencje
Cytat: | Trudno gdybac, gdzie jest ten punkt rownowagi, ale jest on z pewnoscia
powyzej 4zl za EUR, co daje mozliwosci eksportu i rozwoju wlasnej
gospodarki.
|
za to wszelkie towary importowane kosztuja tyle co zboze :)
zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
wszyscy).
Cytat: | To, ze czesc osob pobrala kredyty walutowe jest ich problemem, bo skoro nie
zarabiaja w tej walucie, w ktorej maja kredyt, to sami wystawili sie na
ryzyko, graja na walutach, tak jak inni na gieldzie akcjami i musza ponosic
konsekwencje swoich decyzji.
|
akurat w przypadku kredytow w walutach nie tylko kurs jest istotny,
ale rowniez stopa procentowa EURIBOR :)
nedawno wzialem kredyt w EUR, tak sie pechowo trafilo ze wyplata byla
w momencie w miare silnego zlotego - tyle ze roznica w wysokosci stop
wciaz powoduje, ze rata kredytu denominowanego w eur jest wciaz sporo
nizsza niz takiego samego branego w pln.
byle kalkulator hipoteczny:
kredyt na 300kpln w zlotowkach = rata zaczyna sie od ok. 2000
kredyt na 300kpln w euro = rata zaczyna od ok. 1500pln
chyba teraz nie ma na rynku tylu ryzykantow, ktorzy nie mieli
zdolnosci w pln, ale udawalo sie wyslizgac zdolnosc w walucie, byli na
krawedzi swoich mozliwosci finansowych - dla nich minimalne oslabienie
zlotowki to bylo wyskoczenie raty poza mozliwosci finansowe i "smierc"
finansowa. a czytalem tez o takich, ktorzy kupili wieksze mieszkanie,
mniejsze sprzedali i zamiast od razu nadplacic kredyt (lub poczekac na
jakies minimum lokalne kursu i wtedy nadplacic), zainwestowali srodki
w fundusze inwestycyjne - tacy dostali najbardziej po grzbiecie, bo z
jednej strony podskoczyla im rata, a z drugiej mocno zmalal ich
kapital w funduszach.
pozdarwiam,
Cyb
|
|
|
|
MarekZ
Gość
|
2010-05-07, 21:17 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: | ja tylko kojarze artykuly ze zlotowka za bardzo sie uamcniala i NBP
mial robic interwencje
|
Tylko raz interweniowali.
Cytat: | zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
wszyscy).
|
Eksport jest o tyle wazniejszy, ze jego rozwój zwieksza produkcje a wiec i
ostatecznie dochody konsumentów, które ci moga wydac na cokolwiek, a nie
tylko na te towary importowane, które potanialy (gdyby "dbac" przede
wszystkim o importerów).
Cytat: | byle kalkulator hipoteczny:
kredyt na 300kpln w zlotowkach = rata zaczyna sie od ok. 2000
kredyt na 300kpln w euro = rata zaczyna od ok. 1500pln
|
Rzecz jasna, z kazda rata zysk z róznicy w oprocentowaniu bedzie sie
zmniejszal.
|
|
|
|
MarekZ
Gość
|
2010-05-07, 21:52 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: | Rzecz jasna, z kazda rata zysk z róznicy w oprocentowaniu bedzie sie
zmniejszal.
owszem, ale patrzac bezwglednie to bedzie kilakdzieta kpln
zaoszczedzonych
|
Mocno niekoniecznie
|
|
|
|
Cyb
Gość
|
2010-05-07, 21:52 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
wszyscy).
bo importerzy-spekulanci wyprowadzaja kase z kraju odbierając pracę
naszym , a eksporerzy przywożą twardą walutę.
|
pamietajmy ze pieniadz to dosyc umowny byt
a zlotoka tez jest dosyc twardawa waluta :)
po prostu znacznie wiecej czytam o problemach eskpotertow niz
importerow, a powinno to byc bardziej rozlozone rownoemiernie
Cytat: | chyba teraz nie ma na rynku tylu ryzykantow, ktorzy nie mieli
zdolnosci w pln, ale udawalo sie wyslizgac zdolnosc w walucie, byli na
krawedzi swoich mozliwosci finansowych - dla nich minimalne oslabienie
zlotowki to bylo wyskoczenie raty poza mozliwosci finansowe i "smierc"
finansowa. a czytalem tez o takich, ktorzy kupili wieksze mieszkanie,
mniejsze sprzedali i zamiast od razu nadplacic kredyt (lub poczekac na
jakies minimum lokalne kursu i wtedy nadplacic), zainwestowali srodki
w fundusze inwestycyjne - tacy dostali najbardziej po grzbiecie, bo z
jednej strony podskoczyla im rata, a z drugiej mocno zmalal ich
kapital w funduszach.
i tak sie wlasnie cala rozsypka ameryki zaczela.
Dali kredyty ludziom na granicy mzliwosci finansowych, ktorzy normalnie
nigdy by ich nie dostali.
A jak oprcentowanie podskoczylo z 1% do 6%, to wiekszosc z nich poszla z
torbami. No i banki musialy odpisac straty.
|
nie wiem jakie tam byly umowy, ale jesli takie jak u nas, ze procent
jest ustalany przez prezesa banku to de facto jest lekkim wystawianiem
d4 na ciosy - dzis prezes potrzebuje kredytow, wiec daje fajne
procenty, jutro prezes potrzebuje kasy (lub jego centrala) to
odpowiednio wysrubuje procenty - imho bardziej sensownym rozwiazaniem
jest uzaleznienei kredytu od stalej marzy i wibor/libor/euribor, niz
od decyzji prezesa banku ( i wypatruje jak kania dzdzu, kiedy znowu
beda marze na poziomie 1%, coby od razu sobie zmienic kredyt)
poza tym teraz u nas rekomendacja T (lub S - nie pamietam ktora)
"urywa" na zdolnosci 20% - masz zdolnosc na 500kpln w zlotowkach, lub
400kpln denominowane w walucie - zabezpiecza to przez pewnymi ruchami
kursu (ale nie zabezpiecza oczywiscie przed krachem
a pare lat temu bylo tak, ze jak miales zdolnosc na 500kpln, to miales
zdolnosc na np. 700kpln denominowane w walucie - troche wiekszy ruch
kursu i kredytobiorcy w murzynskiej d4 ladowali (nie wszyscy, znam
takich ktorzy spokojnie slizgali sie - po prostu troche wieksza rata
przez jakis czas byla i tyle, ale oni akurat nie brali kredytow na
styk swoich mozliwosci)
pozdarwiam,
Cyb
|
|
|
|
Cyb
Gość
|
2010-05-07, 21:52 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
ja tylko kojarze artykuly ze zlotowka za bardzo sie uamcniala i NBP
mial robic interwencje
Tylko raz interweniowali.
|
no jesli to byla taka interwencja, jak wtedy przy suszy to nic
dziwnego ze teraz potop :)
Cytat: | zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
wszyscy).
Eksport jest o tyle wazniejszy, ze jego rozwój zwieksza produkcje a wiec i
ostatecznie dochody konsumentów, które ci moga wydac na cokolwiek, a nie
tylko na te towary importowane, które potanialy (gdyby "dbac" przede
wszystkim o importerów).
|
tyle ze niedbanie o importerow to doprowadzi do czasow, gdy para
dzinsow kosztuje jedna pensje.
jak to sie mowi "jak sie nie obrocisz tak d*a z tylu".
tak wiec de facto powinno dbac sie o interesy obu grup (sa one
sprzeczne) tak zeby wilk syty i owca cala...
a w mediach czytam glownie placze nad biedna dola eksporterow...
Cytat: |
byle kalkulator hipoteczny:
kredyt na 300kpln w zlotowkach = rata zaczyna sie od ok. 2000
kredyt na 300kpln w euro = rata zaczyna od ok. 1500pln
Rzecz jasna, z kazda rata zysk z róznicy w oprocentowaniu bedzie sie
zmniejszal.
|
owszem, ale patrzac bezwglednie to bedzie kilakdzieta kpln
zaoszczedzonych :)
pozdarwiam,
Cyb
|
|
|
|
witek
Gość
|
2010-05-08, 07:07 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
widzisz, bo importer jak mu interes nie idzie, to zbiera rzeczy z
biurka i go nie ma.
I producenci, którzy się u niego zaopatrywali w materiały do produkcji
mają fabryki do likwidacji
|
takiemu importerowi interes idzie bo ma fabryki, ktore mu to kupują.
|
|
|
|
Piotr Gałka
Gość
|
2010-05-08, 12:26 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
widzisz, bo importer jak mu interes nie idzie, to zbiera rzeczy z biurka i
go nie ma.
|
I producenci, którzy się u niego zaopatrywali w materiały do produkcji mają
fabryki do likwidacji
P.G.
|
|
|
|
Clegan
Gość
|
2010-05-08, 14:51 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
wszyscy).
bo importerzy-spekulanci wyprowadzaja kase z kraju odbierając pracę
naszym , a eksporerzy przywożą twardą walutę.
A co zrobisz z tą twardą walutą - skonsumujesz na zimno ? |
Ta waluta z eksportu ma sens tylko o tyle, o ile możesz za nią kupić
coś za granicą - czyli paradoksalnie musi mieć to wcześniej czy
później przełożenie na import.
|
|
|
|
Jarek Andrzejewski
Gość
|
2010-05-08, 19:59 Re: z? na pysk
|
|
Cytat: |
zawsze mnie zastanawialo, dlaczego tak wszyscy dbaja o eksporterow, a
nikt nie dba o importerow (ktorych koncowymi odbiorcami sa de facto
wszyscy).
bo importerzy-spekulanci wyprowadzaja kase z kraju odbierając pracę
naszym , a eksporerzy przywożą twardą walutę.
|
A która jest "twarda"? Drukowany bez umiaru dolar czy może EUR
radośnie grzebane socjalem europejskim i życiem na kredyt (przyszłych
pokoleń)? O ile wiem nasz eksport do Chin jest nieco mały, a płacenie
złotem jeszcze nie jest popularne :-)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
|
|
|
|
Eneuel Leszek Ciszewski
Gość
|
2010-05-08, 22:58 Re: z? na pysk
|
|
"MarekZ" hs1hin$fp$1@srv.cyf-kr.edu.pl
Cytat: | Eksport jest o tyle wazniejszy, ze jego rozwój zwieksza produkcje a wiec i ostatecznie dochody konsumentów, które ci moga wydac na
cokolwiek, a nie tylko na te towary importowane, które potanialy (gdyby "dbac" przede wszystkim o importerów).
|
Dokładnie tak! Gdy złotówka spada, można (za zyski z eksportu) kupić polską
ropę naftową, polskie komputery czy akcesoria komputerowe, polskie samochody...
Jest tutaj tylko jeden problem... ;)
Ja kupiłem upragniony dysk, choć jego cena nie spadła od wieeeelu miesięcy.
Zamierzałem kupić jeszcze dwa... W sumie w ciągu pół roku cena wszystkich
trzech spadła z około 1200 złotych poniżej 850... Ale chyba teraz znów
pójdzie w górę...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
|
|
|
|
Eneuel Leszek Ciszewski
Gość
|
2010-05-10, 16:33 Re: z? na pysk
|
|
"Clegan" 31982662-7dc9-4432-8d77-a8a4bb8bd0c1@e1g2000yqe.googlegroups.com
Cytat: | bo importerzy-spekulanci wyprowadzaja kase z kraju odbierając pracę
naszym , a eksporerzy przywożą twardą walutę.
|
: A co zrobisz z tą twardą walutą - skonsumujesz na zimno ?
: Ta waluta z eksportu ma sens tylko o tyle, o ile możesz za nią kupić
: coś za granicą - czyli paradoksalnie musi mieć to wcześniej czy
: później przełożenie na import.
Pieniądz zazwyczaj ma wartość dopiero wtedy, gdy jest miętolony
w tę i z powrotem. Ale zazwyczaj lepiej go mieć w nadmiarze
niż w niedosycie. Gdy się go ma za dużo, grożą pady banków czy
greckie pady, a gdy się go ma za mało, trzeba iść na ulicę -- aby
żebrać lub aby demonstrować. ;)
Zbyt bogaty w razie czego musi pomagać biednym czy choćby biednemu,
a zbyt biedny w razie czego musi poddać się woli bogatego -- czasami
brutalnej woli. Najlepiej by było, gdyby nie było biednych i bogatych,
ale ta utopia nie ma miejsca w ,,życiu'' -- przynajmniej w Polce. Gdy
ja byłem bogatszy od innych ze swego otoczenia, bogaciłem tych innych,
czym ściągałem nienawiść... Bogaconych przez siebie. Gdy zaś zbiedniałem,
zostałem rozdeptany przez tych, których bogaciłem. :)
Biedny z bogatym może żyć tak, jak piechur z rowerzystą może podróżować.
Albo jeden będzie zmęczony ciągłym biegiem, albo drugi będzie znudzony
jeżdżeniem w kółko, albo rowerzysta zabierze ,,na ramę'' biednego obijając
mu... ...siedzenie i tracąc poczucie bezpieczeństwa, albo coś jeszcze...
Wcześniej czy później taka podróż stanie się nieciekawa. Można niby
tak zrobić, że piechur odda swoje bagaże rowerzyście, ale bywa i tak,
że ten piechur ma tyle dobytku, że rowerzysta tego nie uciągnie...
Zawsze rozum pozwala jakoś łagodzić te (i inne) problemy, ale rozum
zazwyczaj jest zakazanym doradcą. (w Polce jest bezwzględnie zakazanym)
Na przykład grupa piechurów może iść osobno, a rowerzyści mogą jechać osobno,
aby ,,na miejscu'' przygotować odpoczynek wszystkim, z tym że piechurzy za to
przygotowanie zapłacą rowerzystom... I wówczas odezwą się głosy sprzeciwu:
-- posiadacze (rowerzyści posiadają rowery) nas wyzyskują!!! Może
w efekcie dojść do wyrywania szprych, spuszczania powietrza (i nie
o puszczaniu bąków mówię) czy innych ekscesów zwanych rewolucją. ;)
Inna sprawa, że nigdy nie ma takich samych rowerów (nawet jeśli w chwili
kupna były identyczne -- czas potrafi je zróżnicować) i wcześniej
czy później dojść może do rozmów o różnicy posiadania... ;)
Tak jest ze mną -- jako piechur wzbogaciłem się, nabyłem rower,
pomogłem duchownym i innym piechurom, ci przesiedli się na rowery,
zrzucili mnie na ziemię, podeptali, odebrali mi możliwość jeżdżenia,
a gdy cudem dorobiłem się roweru, krzyczą do mnie, że pójdę do piekła,
jeśli nie podzielę się z nimi choćby pedałami. Tak, wiem... Łazewski
obnosi się nocami ze swymi studentkami, ale jeden Łazewski nie poprawi
opinii wszystkim... I jedna kochanka JPII nie uczyni go od razu świętym...
-=-
Kiedyś uważałem, że najważniejsza jest mądrość. Teraz też tak uważam,
ale ta mądrość mnie uczy, że najważniejsze są (różnie pojmowane) pieniądze. ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
|
|
|
|