s:
Czy z ustawy podatkowej wynika bezpośrednio, że przy takim zgłoszeniu
konieczne jest:
1. przedstawienie umowy?
Nie.
Przepisy podatkowe opodatkowują zdarzenie opisane w przepisach
o charakterze "ogólnym" - zdarzenie cywilnoprawne lub administracyjne.
A przepis o darowiźnie z Kodeksu Cywilnego:
http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2_117.html
(znajdź sobie sam i *PRZECZYTAJ* część o darowiźnie)
w *omawianym* przypadku wypełnia się z mocy "dokonania", a nie
z mocy "zawarcia" (taki w miarę rzadki przypadek, już darowizna
notarialna jest "typową" umową).
2. przedstawienie dowodu osobistego pożyczkodawcy?
Nie znam takiego przepisu.
I niemal na pewno - panienka z okienka też :> (bo go nie ma).
Czynności wyjaśniające US może sobie robić "po", tak jak piszesz.
Problem z mocnym przekonaniem urzędników że mają prawo odmówić
odebrania dokumentow jest niestety poważny
Bo jeżeli nie to czy US może odmówić przyjęcia zgłoszenia bez w/w
dokumentów? Chyba nie? Co najwyżej mógłby od razu wezwać strony
pod pretekstem kontroli i wyjaśnienia wątpliwości.
Nie pretekstem i niekoniecznie kontroli, zwykłe "czynności
wyjaśniające", znacznie słabszy (formalnie) mechanizm - słabszy
z obu stron, bo nie wymaga właśnie dochowania formalności
wymaganych przy kontroli.
Tłumaczenie: US chce sprawdzić czy strony są rodzeństwem.
To niech *SOBIE* sprawdzi :
'Mój' urząd - po złożeniu przez mnie (pocztą) deklaracji, że dostałem
darowiznę, zażądał ode mnie (na piśmie i argumentując, że papier
złożony przez mnie był niekompletny bez tych załączników, a nie na
zasadzie kontroli po fakcie) następujących dokumentów:
1. Dowodów osobistych mojego i darczyńcy (sic!!! ode mnie!!!)
2. Umowy darowizny
3. Potwierdzenia przelewu
I co miałem zrobić? Walczyć i narażać się na 20 wizyt w urzędzie?
Poszliśmy z ojcem i pokazaliśmy. A nie, jeszcze kazali na mój koszt
zrobić ksero...
[/quote]
Jak teścia zaprosili na czynności kontrolne, a na ich koniec chcieli, żeby
podpisał, to co wytworzyli pięć minut na podstawie rozmowy, to stwierdził,
że na zaproszeniu nie było o obowiązku stawienia się z zestawem okularów do
czytania, a tym bardziej z aparatem słuchowym, i żeby zaczęli z nim na
piśmie rozmawiać z podaniem podstawy prawnej swoich "potrzeb" -- i się żadne
pismo nie pojawiło...
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]