oxy
Gość
|
2010-09-09, 22:53 Re: [wspólnota] interpretacja "większości głosów wła
|
|
Cytat: | Dorzucanie wstrzymywania się do jednego z głosów jest chyba bez sensu
logicznie. Czyli jak 10 osób mówi JEDZIEMY NA WYCIECZKĘ, 8 osób mówi NIE
JEDZIEMY, a 5 mówi MI TO WISI, to dla mnie głosowało 18 osób i większość
chciała jechać i jedziemy. A nie że głosowały 23 osoby i tylko 10 chce
jechać, to zostajemy.
|
rzeczywiście logiczne jest, że wstrzymywanie powinno pomniejszać pulę
Cały czas mam wrażenie, że istnieje jakaś obłędna (niepoprawna i niesłuszna)
interpretacja niedeterministycznego zapisu w ustawie ("Uchwały zapadają
większością głosów właścicieli lokali"), na naiwną wiarę w zdrowy rozsądek
.....(ale na wiedzę o rzeczywistości pewnie jest jak mówicie)..
|
|
|
|
Reklamy
|
|
oxy
Gość
|
2010-09-09, 22:57 Re: [wspólnota] interpretacja "większości głosów wła
|
|
Cytat: | Owszem - Zarząd może zmanipulować i doprowadzić do niepodjęcia uchwały
przez zaniechanie uzyskania głosów osób, które mogłyby być ZA i uchwała
nie zostanie podjęta, choć mogłaby. Taki zarząd trzeba wypieprzyć.
|
drogi SQLwiel-u :p
ale czym się mierzy zmanipulowywalność bądź nieułomność zarządu? Pisma
wysłał, wysłał jakiśtam 'ankieterów' po mieszkaniach, a że wielu głosów
zwrotnych nie ma to 'wina' tych co ich nie było / co nie odpowiedzieli (dyć
zmusić nie zmusisz, aby uczestniczyli, hę?)
Cytat: | Natomiast - weźmy przykład: 3 osoby we wspólnocie, równe udziały.
A jest ZA, B jest PRZECIW, C się waha.
Jeśli mamy podpis B i wstrzymujący się głos C, to nie ma po co iść po głos
do A. Uchwała przepadła.
Jeśli mamy głos A, mamy głos C wstrzymujący, to nie ma po co iść do B.
Uchwała nie ma szans być podjęta.
Jeśli A i C oddali głosy ZA, to nie ma po co iść do B, bo jego głos
PRZECIW niczego nie zmieni.
Kolejność zbierania głosów nie ma znaczenia.
Kolejność zbierania głosów nie ma znaczenia W TWOICH PRZYKŁADACH! |
łomatkooooo
|
|
|
|
Gotfryd Smolik news
Gość
|
2010-09-10, 08:42 Re: [wspólnota] interpretacja "większości głosów wła
|
|
Cytat: |
Natomiast - weźmy przykład: 3 osoby we wspólnocie, równe udziały.
[...]
Kolejność zbierania głosów nie ma znaczenia.
Kolejność zbierania głosów nie ma znaczenia W TWOICH PRZYKŁADACH! łomatkooooo
|
Chyba czegoś nie bierzesz pod uwagę.
Jeśli istotna jest BEZWZGLĘDNA ilość głosów (przeliczona per ilość
udziałów), to przecież kolejność nie spowoduje podjęcia uchwały
sprzecznej z większością.
A to że niezebranie głosów będących "za" spowoduje opóźnienie, nie
ma nic do kolejności.
Jeśli zarząd pozbiera 45% głosów przeciw i 20% głosów za wskutek
wybiórczego zbierania głosów przeciw, to taki stan nie różni się NICZYM
od przypadku, kiedy pozbiera 10% głosów przeciw i 20% głosów za
(wskutek równie niestarannego zbierania obu typów głosów).
Problem stanowi fakt "uchylania się od zbierania", a nie kolejność!
pzdr, Gotfryd
|
|
|
|
oxy
Gość
|
2010-09-10, 09:13 Re: [wspólnota] interpretacja "większości głosów wła
|
|
Cytat: | Jeśli zarząd pozbiera 45% głosów przeciw i 20% głosów za wskutek
wybiórczego zbierania głosów przeciw, to taki stan nie różni się NICZYM
od przypadku, kiedy pozbiera 10% głosów przeciw i 20% głosów za
(wskutek równie niestarannego zbierania obu typów głosów).
Problem stanowi fakt "uchylania się od zbierania", a nie kolejność!
|
różni się zasadniczo tym, że w ustawie nie ma (a przynajmniej słabo widzę)
zapisu o obowiązku pozyskania głosu od 100%.
A w związku z tym - jeśli nie ma że musi, to nie musi (czy się mylę?).
W szczególności więc, mając 45% przeciw i 20% za może być, że zarząd 'mimo
wszelkich starań" (co 'udowodni' bo np. wysłał pismo (albo wrzucił do
skrzynek (albo mówi że wrzucił )) nie dotrze do pozostałych i ogłosi uchwałę
jako nieprzeszłą.
W takiej sytuacji niby mogę podważyć (zaskarżyć?) działanie zarządu - ale
nie mając w..w zapisów w ustawie dostatecznie jasno określający ten
obowiązek by stwierdzić czy zarządca jest nieskuteczny i zaniedbuje czy też
problem jest poza zarządcą (bo pisma wrzucił do skrzynek i wysłał ankietera
po kolędzie)... to se mogę gmyrać patykiem w mrowisku, i g* z tego będzie
(za to uchwała będzie nadal 'nieprzeszła', mimo było rokująco bo 90%
dotychczas 'ankietowanych' opowiadało się za).
Znając zapatrywania poszczególnych mieszkań na daną uchwałę (np z dyskusji
na zebraniu) można to łatwo w dużym stopniu wykorzystać.
Hint: w moim przypadkiu z życia wziętym - niektórzy członkowie wspólnoty
postfaktum (po ogłoszeniu uchwły (jako 'padłej')) zgłaszają że nie wzięli
udziału w głosowaniu (nikt skutecznie od nich tego głosu nie pozyskał) A
CHCIELI (i chcą). Dla smaczku: mój głos jako dawcy projektu uchwały - też
nie został uwzględniony z tych samych przyczyn . (Jakkolwiek ja i sąsiad
możemy w swojej obecnej wiedzy żądać dodania naszego głosu, to wielu innych
(co ich nie ma na mikjecu i/lub nie mają wiedzy na temat sposobu głosowania
(i swoich praw) - będą nieuwględnionymi głosami, przez co wynik jest
odmienny od docelowego. Chyba że takie głosowanie jest niewżne - ale na
podstawie jakiego konkretnie zapisu?
|
|
|
|
SQLwiel
Gość
|
2010-09-10, 09:44 Re: [wspólnota] interpretacja "więk szości głosów wła
|
|
Cytat: | W takiej sytuacji niby mogę podważyć (zaskarżyć?) działanie zarządu -
|
(Nie wdając się w inne dywagacje):
Zaskarżyć działania zarządu nie możesz (nie ma takiej możliwości).
Możesz członkowi zarządu wytoczyć coś cywilnie.
Możesz wnieść do sądu o ustanowienie zarządu komisarycznego.
Możesz zaskarżyć podjętą uchwałę.
(Nie wiem co jeszcze, coś mi się kołacze, że możesz wnieść do sądu o
ustanowienie zarządu przymusowego, ale w UoWL nie widzę podstawy.)
Cytat: | ale nie mając w..w zapisów w ustawie dostatecznie jasno określający ten
obowiązek by stwierdzić czy zarządca jest nieskuteczny i zaniedbuje czy
też problem jest poza zarządcą (bo pisma wrzucił do skrzynek i wysłał
ankietera po kolędzie)... to se mogę gmyrać patykiem w mrowisku, i g* z
tego będzie (za to uchwała będzie nadal 'nieprzeszła', mimo było
rokująco bo 90% dotychczas 'ankietowanych' opowiadało się za).
|
Zgoda.
Ustawa jest do dupy. Podobnie, jak organ z którego wyszła.
(dlaczego w tym naszym języku nie mówimy, że "ustawa jest z dupy"?)
Powinno być w ustawie:
- zwykła większość (czyli z pominięciem wstrzymujących się),
- wymóg powiadamiania listem poleconym (wysyłania kart do głosowania);
brak odpowiedzi uważa się za wstrzymujący,
- ustawowy wymóg automatycznego odwołania zarządu, jeśli nie uzyskał
absolutorium,
- prawo zgłaszania projektów uchwał z podpisami 10% udziałów w chwili
rozpoczęcia zebrania (w ramach wolnych wniosków). (Siurpryza dla zarządu).
(A mówi to członek zarządu od 6 lat.)
Cytat: |
Znając zapatrywania poszczególnych mieszkań na daną uchwałę (np z
dyskusji na zebraniu) można to łatwo w dużym stopniu wykorzystać.
Hint: w moim przypadkiu z życia wziętym - niektórzy członkowie wspólnoty
postfaktum (po ogłoszeniu uchwły (jako 'padłej')) zgłaszają że nie
wzięli udziału w głosowaniu (nikt skutecznie od nich tego głosu nie
pozyskał) A CHCIELI (i chcą). Dla smaczku: mój głos jako dawcy projektu
uchwały - też nie został uwzględniony z tych samych przyczyn .
(Jakkolwiek ja i sąsiad możemy w swojej obecnej wiedzy żądać dodania
naszego głosu, to wielu innych (co ich nie ma na mikjecu i/lub nie mają
wiedzy na temat sposobu głosowania (i swoich praw) - będą
nieuwględnionymi głosami, przez co wynik jest odmienny od docelowego.
Chyba że takie głosowanie jest niewżne - ale na podstawie jakiego
konkretnie zapisu?
Było się zgłosić do Zarządu z zamiarem oddania głosu, a nie czekać aż |
góra przyjdzie do Mahometa.
Pozostaje Ci rozesłać do właścicieli jednostronicową informację dlaczego
chcesz tej uchwały (może dodać proj. uchw. o odwołaniu zarządu, ale
trzeba mieć w zanadrzu następców), zebrać 10% podpisów, zwołać zebranie,
Poprosić planujących nieobecność, aby udzielili Ci (albo swoim bliskim -
taniej) pełnomocnictwa szczególnego do głosowania ("upoważniam XY do
głosowania w moim imieniu nad uchwałami Wspólnoty XYZ ujętymi w porządku
dziennym zebrania właścicieli w dniu ...").
Sprawdź, czy macie statut i być może zapis w statucie o projekcie
uchwały głosowanym w trybie izg, wtedy nie trzeba zebrania, na które
ludziom nie będzie się chciało przyjść.
Na koniec: Namawiam: Przenieś się z tym tematem na wspolnota.net.pl
--
Dziękuję.
Pozdrawiam.
SQL-wiel.
|
|
|
|
oxy
Gość
|
2010-09-10, 10:05 Re: [wspólnota] interpretacja "większości głosów wła
|
|
Cytat: | Było się zgłosić do Zarządu z zamiarem oddania głosu, a nie czekać aż
jak Ty uważnie powtarzasz co napisano |
dyć patrz wyżej co napisano. nie problem z tymi co wiedzą i chcą, (choć o
ile wiedzą na czas że głosowanie istnieje (że już istnieje i że jeszcze nie
zapadła klamka).
Btw, pytanie jest: w jakiej postaci musi być zgłoszenie głosu po zapadłej
(ogłoszonej) decyzji, aby zarząd miał obowiązek go przyjąć (który nie
zmieniaw tej sytuacji wyniku, ale zmienia statystyki (np na użytek
okoliczności iż ktoś zgłosi zmianę swojego głosu, czy też poparcia sprawy w
sądzie, etc)?
Cytat: | Pozostaje Ci rozesłać do właścicieli jednostronicową informację dlaczego
chcesz tej uchwały
problem nie dotyczy uchwały lecz procedury, jaką działa (lub nie działa) |
zarząd. tu nie mam specjalnie już pytań - (o tyle że jako ppadło, ustawa u
podstaw jest do-du-py)
Cytat: | Na koniec: Namawiam: Przenieś się z tym tematem na wspolnota.net.pl
ok |
|
|
|
|
nadir
Gość
|
2010-09-10, 18:46 Re: [wspólnota] interpretacja "więk szości głosów wła
|
|
Cytat: | Poprosić planujących nieobecność, aby udzielili Ci (albo swoim bliskim -
taniej) pełnomocnictwa szczególnego do głosowania
|
W przypadku mojej wspólnoty sąsiedzi nawzajem siebie upoważniają w razie
potrzeby, wystarczy odręczne pismo i nikt tego nie kwestionuje.
Możesz przybliżyć z czego wynika ta taniość? O co chodzi?
|
|
|
|