pieniadz.pl

Jesteś tu: Strona główna forum » Dyskusje o prawie » Problem(y) w szkole

Problem(y) w szkole

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Autor Wiadomość
Jotte
Gość







Post2010-08-14, 21:43    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Wkrótce zaczyna się kolejny rok szkolny.
Jeszcze się trwający nie skończył...
Teoretycznie racja.
Nie teoretycznie. Tak jest, jak napisałem.
Zgadza się - rok szkolny trwa do 31 sierpnia br.
Nie bieżącego roku.

Każdego roku.

Cytat:
Cieszę się, że wyjaśniliśmy tą kwestię.
Prawidłowo: TĘ kwestię.

I nie wyjaśniliśmy. Ja ci wyjaśniłem.

Cytat:
Regulamin pracy na początek.
Ale ty go tak łatwo nie zobaczysz.
Zatem od czego powinienem zacząć, jeżeli chodzi o tą kwestię?
TĘ kwestię, qrdę, licealista...

Od zdobycia dowodów.

Cytat:
Jaką mam pewność, że dyrektor (tak, poprawiłem się
To bardzo ładnie, że się poprawiłeś.


Cytat:
nie wie właśnie choćby o odwoływaniu zajęć?
Nie masz takiej pewności i raczej trudno będzie ci ją zdobyć.


Cytat:
Wtedy ja mogę mieć problemy. Poza tym jedno
zażalenie do kuratorium w tej konkretnej sprawie, zapewne wywołałoby
kontrolę całej szkoły i innych nauczycieli również.
Istnieje taka możliwość.

Ale wiedz jedno - dopóki nieprawidłowości, nadużycia itp. będą tego rodzaju,
że dadzą się zatuszować, to organ nadzoru pedagogicznego (kuratorium) ręka w
rękę z organem prowadzącym (gmina) uczynia wszystko, aby sprawę wyciszyć.
Huczek im niepotrzebny.
A jeśli się nie da, to znajdą kozła ofiarnego (może dyrektora, ale raczej
belfra, bo on jest dalej od nich), poświęcą go i umyją ręce.

Cytat:
Kto się wybije z tłumu?
Możesz być pierwszy.
Bohaterski nonkonformista - sam przeciwko spiskowcom.
Pytanie czy warto?
Na to sam sobie odpowiedz.


Cytat:
Odejdzie ten. Przyjdzie inny nauczyciel wf. W ten
sposób nie rozwiążę swoich problemów z tym przedmiotem i nie załatwię
niećwiczenia w roku szkolnym 2010/2011.
No to co ci doradzić? I jeszcze żeby legalnie było, jak chciałeś?

Słuchaj, a może od tej strony - obowiązek szkolny masz do ukończenia
gimnazjum. To ci się jakoś udało, skoro - jak twierdzisz - jesteś uczniem
liceum. Obowiązek nauki z kolei ciąży na tobie do skończenia 18 roku życia.
Jeśli masz już 18-tkę to spoko, przestań chodzić do szkoły i problem wf-u
zniknie w sposób naturalny.
Jeśli zaś nie masz, to wiedz, że obowiązek nauki spełnia np. przysposobienie
do zawodu. Zostaw szkołę i idź do terminu u jakiegoś szewca, krawca, rymarza
czy kogo tam...
Wf-u nie będzie.

Cytat:
Nie jestem otyły.
Łatwo możesz to zmienić.


Cytat:
Uwierz, że naprawdę moim celem nie jest trollowanie. Nie lubię tego,
również ze strony innych w Internecie.
Każdy czegoś nie lubi.

Ja na przykład nie lubię ostrych przypraw i głupców.

Cytat:
Uważam, że z podejściem
nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
wcześniej czy później coś musi się stać.
Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?


Cytat:
Sam byłem świadkiem, gdy
nauczyciel wychodzi z lekcji i zostawia uczniów sam na sam z piłkami
itp., a Ci zamiast robić to co on mówił, to wykonują z bliska rzut z
zagrywki w stosunku do osób, które siedzą na ławce. Przepraszam, ale
nie powiesz mi, że to jest normalna sytuacja, która powinna mieć
miejsce.
Nie jest to takie jednoznaczne, jak ci się wydaje.

Nauczyciel ma prawo wyjść w czasie lekcji choćby w celu zrobienia siku, a
nawet kupy.
Wypadek spowodowany niewłaściwym zachowaniem uczniów może się zdarzyć także
gdy odwrócony plecami do klasy pisze coś na tablicy. Do zbadania takich
przypadków stosuje się postępowanie dyscyplinarne przewidziane przepisami
prawa.
A bywa, że i postępowanie prokuratorskie.

Cytat:
Podobnie, gdy nauczyciel zauważy, że ktoś upadł i stłukł
kolanko, to nie zaproponuje opatrzenia rany, ani odeśle do
pielęgniarki. Mógłbym tutaj wymieniać podobne przypadki kolejne kilka
minut.
To może lepiej nie...


Cytat:
Normalni uczniowie lubią wf.
Zapoznaj się proszę z powyższym odniesieniem (dłuższy akapit). To
akurat nie powinno świadczyć źle o mnie, a niestety właśnie napisałeś,
że nie jestem normalnym uczniem, ponieważ inni lubią WF i godzą się na
wiele sytuacji, które nie powinny mieć miejsca.
Ach, ta dzisiejsza brać uczniowska...

Coraz gorzej z rozumieniem czytanego tekstu...

Cytat:
Czy to oznacza, że
powinienem brać z ich przykład i spędzić dzisiejsze popołudnie w rowie
pod sklepem w stanie upojenia akkoholowego?
No, to już dziecinada.


--
Jotte
Reklamy
Jotte
Gość







Post2010-08-14, 22:22    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Od zdobycia dowodów.
Jakie dowody mogłyby przekonać odpowiednie organa (czytaj: dyrektor
albo kuratorium)?
Organy, nie organa.


Cytat:
Póki co dysponuję:
- swoimi notatkami
Eee tam...


Cytat:
- w dzienniku można sprawdzić, że obecność na ostatniej lekcji, którą
jest WF, a która została odwołana,
Przez kogo?


Cytat:
- jest identyczna jak na lekcji
wcześniejszej tego dnia. Z drugiej strony to nic nadzwyczajnego
Być może.


Cytat:
- dysponuję rozmową na gadu-gadu z kolegą, który przyznał się do tego,
że pewnego dnia lekcja WF została 'odwołana'
No to co z tego?


Cytat:
- uczniowie na 99,9% tego (zachowań nauczyciela) nie potwierdzą, są z
nim często per Ty i mawiają do siebie 'cześć', 'siemka', 'elo' itp.
To nie jest zbrodnia.


Cytat:
- BTW. inna sprawa to ciekawe dlaczego ja i kolega mieliśmy obydwoje
Obydwaj, qrdę, obydwaj.

Ty chcesz zdać maturę czy będziesz ją kupował?

Cytat:
identyczny czas w _jednym_ biegu (remis), i on ma za to 2+, a ja 3- .
Doprawdy, ciekawe.
Nauczyciel jest suwerenny w ocenianiu. Owszem, może (i zapewne istnieje)

jakiś WSO (wewnątrzszkolny system oceniania i powinieneś go znać).
Generalnie na ocenę ma wpływ wiele czynników.

Cytat:
Czyli co, wychodzi na to, że po roku tak na dobrą sprawę nic na niego
nie mam? :/
Moim zdaniem właściwie nic.


Cytat:
Jaką mam pewność, że dyrektor (tak, poprawiłem się
To bardzo ładnie, że się poprawiłeś.
Dziękuję za uznanie.
Proszę.


Cytat:
nie wie właśnie choćby o odwoływaniu zajęć?
Nie masz takiej pewności i raczej trudno będzie ci ją zdobyć.
Dokładnie. I w tym problem.
Może po prostu porozmawiać z nią na ten temat?
Nie radzę. Prędzej niech to zrobią twoi rodzice (prawni opiekunowie). A

jeszcze lepiej niech to poruszą najpierw na zebraniu rady rodziców.

Cytat:
wiedz jedno - dopóki nieprawidłowości, nadużycia itp. będą tego
rodzaju, że dadzą się zatuszować, to organ nadzoru pedagogicznego
(kuratorium) ręka w rękę z organem prowadzącym (gmina) uczynia
wszystko, aby sprawę wyciszyć. Huczek im niepotrzebny.
A jeśli się nie da, to znajdą kozła ofiarnego (może dyrektora, ale raczej
belfra, bo on jest dalej od nich), poświęcą go i umyją ręce.
I jak tu oczekiwać sprawiedliwości...
Nie oczekiwać.


Cytat:
Odejdzie ten. Przyjdzie inny nauczyciel wf. W ten
sposób nie rozwiążę swoich problemów z tym przedmiotem i nie załatwię
niećwiczenia w roku szkolnym 2010/2011.
No to co ci doradzić? I jeszcze żeby legalnie było, jak chciałeś?
Słuchaj, a może od tej strony - obowiązek szkolny masz do ukończenia
gimnazjum. To ci się jakoś udało, skoro - jak twierdzisz - jesteś uczniem
liceum. Obowiązek nauki z kolei ciąży na tobie do skończenia 18 roku
życia. Jeśli masz już 18-tkę to spoko, przestań chodzić do szkoły i
problem wf-u zniknie w sposób naturalny.
Jeśli zaś nie masz, to wiedz, że obowiązek nauki spełnia np.
przysposobienie do zawodu. Zostaw szkołę i idź do terminu u jakiegoś
szewca, krawca, rymarza czy kogo tam...
Wf-u nie będzie.
Rezygnacja ze szkoły nie wchodzi w grę. Nie lubię WFu, ale nie do tego
stopnia, żeby z tego powodu rezygnować ze szkoły,
Zdecydowałeś się chodzić to takiej, a nie innej szkoły. Musisz więc

akceptować jej warunki albo wykazać, że są niezgodne z prawem. Twoje
nielubienie jest bez znaczenia.

Cytat:
albo trwale się kaleczyć.
Kto ci to doradza?


Cytat:
Jestem zwolennikiem prawa.
Przejdzie ci gdy poznasz jak ono działa.


Cytat:
Uważam, że z podejściem
nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
wcześniej czy później coś musi się stać.
Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?
Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?


Cytat:
Na
szczęście tylko przez rok. Potem go wywalili (chociaż żadnych skarg
itp. nie składałem).
Ale szczęściarz. Nie ty go wykończyłeś.


Cytat:
Nauczyciel ma prawo wyjść w czasie lekcji choćby w celu zrobienia siku, a
nawet kupy.
Wypadek spowodowany niewłaściwym zachowaniem uczniów może się zdarzyć
także gdy odwrócony plecami do klasy pisze coś na tablicy. Do zbadania
takich przypadków stosuje się postępowanie dyscyplinarne przewidziane
przepisami prawa.
A bywa, że i postępowanie prokuratorskie.
Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?


Cytat:
Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?


--
Jotte
Jotte
Gość







Post2010-08-14, 23:01    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
- w dzienniku można sprawdzić, że obecność na ostatniej lekcji, którą
jest WF, a która została odwołana,
Przez kogo?
Przez tego nauczyciela WF. Półoficjalnie.
Nie ma czegoś takiego.

Już ci tłumaczyłem. Nauczyciel nie ma prawa odwołać lekcji. Ma to prawo
dyrektor i to też w ograniczonym bardzo zakresie.
Odwołanie lekcji odbywa się w drodze zarządzenia ogłoszonego na piśmie (jest
to dokument) z odpowiednim wyprzedzeniem.
Odwołanie zajęć oznacza bowiem, że szkoła nie będzie sprawować opieki nad
uczniami w czasie, kiedy zgodnie z planem zajęć powinna ją sprawować. O tym
muszą mieć możliwość dowiedzieć się w odpowiednim czasie rodzice (prawni
opiekunowie) niepełnoletnich uczniów aby móc się "pociechami" zaopiekować.

Cytat:
Ty chcesz zdać maturę czy będziesz ją kupował?
To pierwsze.
No to masz sporo pracy przed sobą.


Cytat:
Generalnie na ocenę ma wpływ wiele czynników.
Taa.
Taaaa.


Cytat:
Czyli co, wychodzi na to, że po roku tak na dobrą sprawę nic na niego
nie mam? :/
Moim zdaniem właściwie nic.
Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
mogłoby przekonać organy?
Przekonać do czego?


Cytat:
Może po prostu porozmawiać z nią na ten temat?
Nie radzę. Prędzej niech to zrobią twoi rodzice (prawni opiekunowie). A
jeszcze lepiej niech to poruszą najpierw na zebraniu rady rodziców.
Zapewne wszyscy powiedzą, że nic nie wiedzą. Taka mentalność. Syn
wraca wcześniej ze szkoły albo wykorzystał tą godzinę zamiast WF na
browar, ale rodzice tego pewnie nie zauważyli. Jest OK. W końcu nie ma
WF. Co takiego się stało. Nic!
Rety...
Zaczynasz trochę kapować...

To teraz pomyśl co się stanie, jeśli w czasie planowej lekcji wf-u,
nieodwołanej w sposób proceduralnie prawidłowy uczeń ulegnie wypadkowi poza
terenem szkoły.
Obstawiam obronę dyrektora w kierunku wagarów.

Cytat:
I jak tu oczekiwać sprawiedliwości...
Nie oczekiwać.
To jaki cel ma ta cała dyskusja?
Sam ją zacząłeś, powinieneś wiedzieć.


Cytat:
albo trwale się kaleczyć.
Kto ci to doradza?
Powszechnie proponowane rozwiązanie w Internecie / przez kolegów.
Nic o tym mi nie wiadomo.


Cytat:
Uważam, że z podejściem
nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
wcześniej czy później coś musi się stać.
Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?
Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia
Czyje?


Cytat:
Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?


Cytat:
Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?
To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
wyposażenia których nie wchodzi tablica.
Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co wisi na

ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
Już dawno tak nie jest.

Cytat:
Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
lekcji.
Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się precyzyjnie.

Co to znaczy "na lekcji"?

--
Jotte
pawelj
Gość







Post2010-08-14, 23:34    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
On 14 Sie, 22:43, "Jotte" wrote:
Cytat:

Cieszę się, że wyjaśniliśmy tą kwestię.
Prawidłowo: TĘ kwestię.
I nie wyjaśniliśmy. Ja ci wyjaśniłem.

Poprawię się. Dziękuję za zwrócenie uwagi.

Cytat:
Regulamin pracy na początek.
Ale ty go tak łatwo nie zobaczysz.
Zatem od czego powinienem zacząć, jeżeli chodzi o tą kwestię?
TĘ kwestię, qrdę, licealista...
Od zdobycia dowodów.

Jakie dowody mogłyby przekonać odpowiednie organa (czytaj: dyrektor
albo kuratorium)? Póki co dysponuję:
Njaprościej to by było w czasie tej lekcji w-f iść do jakiegoś oddziału
kuratorium, czy też wydziału oświaty w urzędzie gminy.
Niech ktoś sobie zapisze z której jesteś klasy i o której godzinie jesteś w
tym wydziale. I tak chodź do skutku aż przyjdzie ktoś na kontrol. I nie
odpuszczaj bo nauczyciel bierze grubą kasę za to że siedzi na lekcji.
Pewnie trochę się uchodzisz zanim coś wskórasz ale przynajmniej czasu nie
zmarnujesz.

--
PawełJ
Jacek Drecz
Gość







Post2010-08-14, 23:42    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Czyli co, wychodzi na to, że po roku tak na dobrą sprawę nic na niego
nie mam? :/
Moim zdaniem właściwie nic.
Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
mogłoby przekonać organy?
Przekonać do czego?

Do tego, że nie kłamię i żeby zajęły się tą sprawą.

Cytat:
Może po prostu porozmawiać z nią na ten temat?
Nie radzę. Prędzej niech to zrobią twoi rodzice (prawni opiekunowie). A
jeszcze lepiej niech to poruszą najpierw na zebraniu rady rodziców..
Zapewne wszyscy powiedzą, że nic nie wiedzą. Taka mentalność. Syn
wraca wcześniej ze szkoły albo wykorzystał tą godzinę zamiast WF na
browar, ale rodzice tego pewnie nie zauważyli. Jest OK. W końcu nie ma
WF. Co takiego się stało. Nic!
Rety...
Zaczynasz trochę kapować...
To teraz pomyśl co się stanie, jeśli w czasie planowej lekcji wf-u,
nieodwołanej w sposób proceduralnie prawidłowy uczeń ulegnie wypadkowi poza
terenem szkoły.
Obstawiam obronę dyrektora w kierunku wagarów.

OK. Tutaj nawet pomysł Pana Pawła (patrz wiadomość pod Twoją z godz.
00:34) wydaje się być ciekawy. Tyle, że wtedy również mogą pójść linią
obrony (czytaj: dyrektor, urzędnik, którego odwiedziłem w czasie WF),
że wagaruję. W efekcie będę miał nieusprawiedliwioną obecność a
sytuacja z WF dalej się nie zmieni.


Cytat:
Uważam, że z podejściem
nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
wcześniej czy później coś musi się stać.
Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?
Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia
Czyje?

Moje.

Cytat:
Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?

Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
zachowywał.

Cytat:
Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?
To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
wyposażenia których nie wchodzi tablica.
Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co wisi na
ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
Już dawno tak nie jest.

To ja wiem jak wyposażona jest sala gimnastyczna, w której odbywają
się zwykle zajęcia WF. Zatem w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
nieco pewniej na ten temat wypowiadać.
Cytat:
Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
lekcji.
Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się precyzyjnie.
Co to znaczy "na lekcji"?

Podczas trwania zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego. Tak dobrze?
Jacek Drecz
Gość







Post2010-08-15, 00:59    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.
doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć, że
podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci na
tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś uchybienia
w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)

Kogo mam się przyczepić? Dyrektora szkoły? Nauczyciela WF? Urzędnika?

Cytat:
przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)

Rozważę to.
Jacek Drecz
Gość







Post2010-08-15, 06:31    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:

Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
mogłoby przekonać organy?
Przekonać do czego?
Do tego, że nie kłamię i żeby zajęły się tą sprawą.
Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie
lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew. zdyscyplinowania
wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może stawiając kwestię na
zebraniu rady rodziców?

Tak się składa, że do końca tego miesiąca ukończę 18 lat.

Cytat:
Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia
Czyje?
Moje.
Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?

A który uczeń powie coś złego na nauczyciela, który daje im co
najmniej godzinę, czasami dwie tygodniowo na co tylko zechcę właśnie
poprzez brak zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego? W dodatku, gdy są
z nim na Ty a nawet bywało, że umawiali się razem na kielicha. W
zasadzie jedyną osobą, dla której ta cała sytuacja się nie podoba
jestem ...ja.

Cytat:
Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?
Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
zachowywał.
Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej znacznie
dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.

Widać miałeś szczęście. Ja z całą pewnością dwóch z pięciu, z którymi
miałem do czynienia mogę nazwać 'elementem'. Uzasadnienie co do mojej
opinii przewija się w poprzednich wiadomościach.

Cytat:
Dziwne by było, bo w sumie oni mają znacznie lepsze warunki pracy niż np.
poloniści czy matematycy (nie muszą się specjalnie przygotowywać do lekcji,
nie sprawdzają kartkówek, klasówek, prac itp.). Choć z drugiej strony ryzyko
odpowiedzialności zawodowej (a także karnej) większe, bo ryzyko złamania
nogi na lekcji historii oceniam jako mniejsze niż na lekcji wf-u.

Zgoda.

Cytat:
Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?
To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
wyposażenia których nie wchodzi tablica.
Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co
wisi na ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
Już dawno tak nie jest.
To ja wiem jak wyposażona jest sala gimnastyczna, w której odbywają
się zwykle zajęcia WF. Zatem w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
nieco pewniej na ten temat wypowiadać.
Znacznie dłużej od ciebie uczęszczałem na WF (na studiach też), więc raczej
więcej widziałem od ciebie.
Zwyczajna lekka przenośna tablica na trójnogu, parę suchościeralnych pisaków
to normalne wyposażenie. Na niej notuje się punkty w czasie jakichś
rozgrywek, na nich wyjaśnia graficznie zasady taktyki w grach zespołowych,
pracę poszczególnych części ciała podczas ćwiczeń gimnastycznych, itp. itd.
Do jakich szkół ty chodziłeś, do Urszulanek? Wink

Opisywałem sale gimnastyczne i zajęcia WF, na których miałem okazję
uczestniczyć. Może na studiach faktycznie jest inaczej. Zresztą,
wydaje mi się to mało istotne.

Cytat:
Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
lekcji.
Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się
precyzyjnie. Co to znaczy "na lekcji"?
Podczas trwania zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego. Tak dobrze?
Chodziło mi o to, czy on to robił kosztem wykonywania _swoich_ obowiązków
służbowych.
Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.

Spójrz proszę na początek tej wiadomości. Wtedy zrozumiesz, dlaczego
nikt raczej nie zechciałby tego potwierdzić.

Cytat:
Natomiast ocena sytuacji należy w pierwszym rzędzie do dyrektora szkoły.
Przygotuj się na to, że on zawsze będzie chciał sprawę załagodzić i
zatuszować tak, aby nie wyszła poza szkolne mury. Bo jeśli dojdzie do
kuratorium to tak czy inaczej dyro weźmie po łbie za brak nadzoru. Dyrektor
nie został dyrektorem przymusowo. On chciał nim zostać, bo lubi mieć choć
trochę władzy. Osiągnął to w drodze fasadowego konkursu i lizidupstwa (o tym
co się dzieje na "konkursach" i jakiego typu ludzie je "wygrywają" dużo mogę
powiedzieć, ale nie miejsce tu). O wiele łatwiej pogonić go ze stanowiska
niż zwolnić nauczyciela zatrudnionego przez mianowanie.

Tego akurat jestem świadom.

Cytat:
W wielu szkołach obowiązuje zakaz używania komórek przez uczniów w czasie
lekcji. Czasem nawet umocowany statutowo, choć IMO wystarczyłby zwykły zakaz
administracyjny. Kwestią kultury nauczyciela byłoby dobrowolne stosowanie
się do tego samego. Osobiście niegdy nie zabraniałem swoim uczniom (o
słuchaczach nie wspominając) incydentalnego korzystania z komór. Tylko
prosiłem o wyłaczenie dźwięków, a jak musi odebrać to niech nie czyniąc
nadmiernego zamieszania przeprosi i wyjdzie na chwilę za drzwi przeprowadzić
rozmowę.
Przeanalizuj czy nie przesadzasz trochę.

Co do komórek zgadzam się. Sam staram się wyłączać dźwięk, ale patrząc
na rówieśników/rówieśniczki, którzy chowają telefon na lekcji do
piórnika itp. tylko po to żeby poesemesować z dziewczyną, nie popieram
tego. Co innego jakiś ważny telefon, ale nie systematyczne rozmowy/
smsy co lekcję - zarówno po stronie nauczyciela, jak i uczniów. Potem
uczniowie zachodzą na inną lekcję i robią tak samo, bo przecież inny
nauczyciel tak robił.

Cytat:
A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od
nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak
twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może jedno
i drugie?

W pierwszej kolejności zwolnienie z WF. W drugiej, opcjonalnie, także
zaprzestanie tego, co do tej pory czyni ten nauczyciel, a najlepiej
także wyciągnięcie konsekwencji (nagana dyrektora, zwolnienie, a
przynajmniej kontrola).
P.apa5.merf
Gość







Post2010-08-15, 09:39    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.

doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć, że
podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci na
tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś uchybienia
w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)

przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)
Jotte
Gość







Post2010-08-15, 14:52    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
mogłoby przekonać organy?
Przekonać do czego?
Do tego, że nie kłamię i żeby zajęły się tą sprawą.
Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie

lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew. zdyscyplinowania
wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może stawiając kwestię na
zebraniu rady rodziców?
Poza tym jeśli on popełnia jakieś istotne zaniedbania, to pewnie twój głos
nie jest odosobniony (sam to raczej wiele nie zdziałasz). Oczywiście
pierwszą instancją jest dyrektor szkoły jako bezpośredni zwierzchnik
nauczyciela.

Cytat:
Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia
Czyje?
Moje.
Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?


Cytat:
Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?
Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
zachowywał.
Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej znacznie

dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.
Dziwne by było, bo w sumie oni mają znacznie lepsze warunki pracy niż np.
poloniści czy matematycy (nie muszą się specjalnie przygotowywać do lekcji,
nie sprawdzają kartkówek, klasówek, prac itp.). Choć z drugiej strony ryzyko
odpowiedzialności zawodowej (a także karnej) większe, bo ryzyko złamania
nogi na lekcji historii oceniam jako mniejsze niż na lekcji wf-u.
Natomiast uogólniając - nauczyciele słabo w Polsce zarabiają. Wystarczy
znaleźć dowolne opracowanie tabelaryczne zestawiające płace polskich belfrów
i innych eropejskich uwzględniając siłę nabywczą. A przecież nasi nie uczą
na poziomie o tyle niższym, jaki byłby warunkami pracy i płacy
usprawiedliwiony. Jak chcesz mieć dobrej jakości usługę np. medyczną, to
choć jesteś ubezpieczony, idziesz prywatnie, bo państwy np. dentysta jest
tak wynagradzany, że ci szczękę spieprzy. Dlaczego z usługą edukacyjną
miałoby być inaczej?

Cytat:
Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?
To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
wyposażenia których nie wchodzi tablica.
Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co
wisi na ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
Już dawno tak nie jest.
To ja wiem jak wyposażona jest sala gimnastyczna, w której odbywają
się zwykle zajęcia WF. Zatem w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
nieco pewniej na ten temat wypowiadać.
Znacznie dłużej od ciebie uczęszczałem na WF (na studiach też), więc raczej

więcej widziałem od ciebie.
Zwyczajna lekka przenośna tablica na trójnogu, parę suchościeralnych pisaków
to normalne wyposażenie. Na niej notuje się punkty w czasie jakichś
rozgrywek, na nich wyjaśnia graficznie zasady taktyki w grach zespołowych,
pracę poszczególnych części ciała podczas ćwiczeń gimnastycznych, itp. itd.
Do jakich szkół ty chodziłeś, do Urszulanek? ;)

Cytat:
Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
lekcji.
Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się
precyzyjnie. Co to znaczy "na lekcji"?
Podczas trwania zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego. Tak dobrze?
Chodziło mi o to, czy on to robił kosztem wykonywania _swoich_ obowiązków

służbowych.
Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.
Natomiast ocena sytuacji należy w pierwszym rzędzie do dyrektora szkoły.
Przygotuj się na to, że on zawsze będzie chciał sprawę załagodzić i
zatuszować tak, aby nie wyszła poza szkolne mury. Bo jeśli dojdzie do
kuratorium to tak czy inaczej dyro weźmie po łbie za brak nadzoru. Dyrektor
nie został dyrektorem przymusowo. On chciał nim zostać, bo lubi mieć choć
trochę władzy. Osiągnął to w drodze fasadowego konkursu i lizidupstwa (o tym
co się dzieje na "konkursach" i jakiego typu ludzie je "wygrywają" dużo mogę
powiedzieć, ale nie miejsce tu). O wiele łatwiej pogonić go ze stanowiska
niż zwolnić nauczyciela zatrudnionego przez mianowanie.
W wielu szkołach obowiązuje zakaz używania komórek przez uczniów w czasie
lekcji. Czasem nawet umocowany statutowo, choć IMO wystarczyłby zwykły zakaz
administracyjny. Kwestią kultury nauczyciela byłoby dobrowolne stosowanie
się do tego samego. Osobiście niegdy nie zabraniałem swoim uczniom (o
słuchaczach nie wspominając) incydentalnego korzystania z komór. Tylko
prosiłem o wyłaczenie dźwięków, a jak musi odebrać to niech nie czyniąc
nadmiernego zamieszania przeprosi i wyjdzie na chwilę za drzwi przeprowadzić
rozmowę.
Przeanalizuj czy nie przesadzasz trochę.

A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od
nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak
twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może jedno
i drugie?
W pierwszej sprawie szukaj haków, dowodów i sojuszników.
W drugim - twierdzisz, że nie jesteś (fizycznie) kaleką, rzeczywistych
przeciwwskazań zdrowotnych nie masz, więc raczej 100k podpisów i obywatelska
inicjatywa ustawodawcza. WF jest bowiem ujęty jako przedmiot obwiązkowy w
rozporządzeniu ministra edukacji narodowej w sprawie podstaw programowych
itd.

--
Jotte
Jotte
Gość







Post2010-08-15, 16:15    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie
lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew.
zdyscyplinowania wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może
stawiając kwestię na zebraniu rady rodziców?
Tak się składa, że do końca tego miesiąca ukończę 18 lat.
Jeśli się uda to gratuluję i najlepsze życzenia. Smile

Ale i tak rodzice (nawet pojedynczo, a już zwłaszcza w kupie) to siła
nacisku, z którą każdy dyrektor się liczy.

Cytat:
Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia
Czyje?
Moje.
Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?
A który uczeń powie coś złego na nauczyciela, który daje im co
najmniej godzinę, czasami dwie tygodniowo na co tylko zechcę właśnie
poprzez brak zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego?
W dodatku, gdy są
z nim na Ty a nawet bywało, że umawiali się razem na kielicha.
Jeśli to prawda, to ten nauczyciel to jakiś wariat.

Samowolne odwołanie zajęć i wypuszczenie uczniów spod opieki to ciężkie
naruszenie obowiązków pracowniczych. Spokojnie nagana, może komisja
dyscyplinarna z zawieszeniem w pełnieniu obowiązków, ba! - nawet
dyscyplinarka.
Niech się w tym czasie zdarzy jakiś tragiczny wypadek to i kryminałem się
może skończyć.
A chlanie belfra ze _swoimi_ _niepełnoletnimi_ uczniami, nawet prywatnie, po
zajęciach to się nie mieści w etyce jakiejkolwiek, o zawodowej nie
wspominając.

Cytat:
W
zasadzie jedyną osobą, dla której ta cała sytuacja się nie podoba
jestem ...ja.
Jeszcze raz - masz dowody czy tylko swoje słowa?


Cytat:
Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?
Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
zachowywał.
Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej
znacznie dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.
Widać miałeś szczęście.
Prędzej podejrzewam u ciebie pecha.

Może trochę przewrażliwienia i młodzieńczo emocjonalnego podejścia
zaburzającego obiektywizm - jesteś jednak w końcu w swej ocenie w
przytłaczającej mniejszości, a właściwie samotności. Dlatego doradzałem
przeanalizowanie sprawy dokładnie.
Nie wykluczam, naturalnie, że możesz mieć sporo racji.

Cytat:
Ja z całą pewnością dwóch z pięciu, z którymi
miałem do czynienia mogę nazwać 'elementem'.
O, to żaden problem. Każdy może sobie nazywać co i jak chce.


Cytat:
Uzasadnienie co do mojej
opinii przewija się w poprzednich wiadomościach.
W każdym razie coś tam piszesz na ten temat.


Cytat:
Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.
Spójrz proszę na początek tej wiadomości. Wtedy zrozumiesz, dlaczego
nikt raczej nie zechciałby tego potwierdzić.
No to co ja poradzę?

Może ci chociaż nicka nadam? Don Quichote może być? Wink)
Chłopie, to tylko szkoła. Pójdziesz do pracy to zobaczysz dopiero numery,
tchórzostwo, świństwa, intrygi, upodlenie...

Cytat:
A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od
nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak
twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może
jedno i drugie?
W pierwszej kolejności zwolnienie z WF.
Jeżeli jesteś faktycznie taki praworządny, uwielbiający prawo jak się

przedstawiasz i nie chcesz niczego symulować, to ja szans w opisanych
okolicznościach nie widzę.

Cytat:
W drugiej, opcjonalnie, także
zaprzestanie tego, co do tej pory czyni ten nauczyciel, a najlepiej
także wyciągnięcie konsekwencji (nagana dyrektora, zwolnienie, a
przynajmniej kontrola).
Opisałem co można zrobić w sposób formalny z jaką taką nadzieja na efekt.

A mniej formalnie to co - komórki z dyktafonem i aparatem nie masz?

--
Jotte
P.apa5.merf
Gość







Post2010-08-16, 13:32    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.

doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć,
że
podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci
na
tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś
uchybienia
w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)

Kogo mam się przyczepić? Dyrektora szkoły? Nauczyciela WF? Urzędnika?

sam nie wiem, może zacznij od dyrektora:O0


Cytat:
przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)

Rozważę to.

z tego co wiem to zdaje się szkoły nie ubezpieczają żadnego ucznia, czasami
naciągają rodziców na jakieś groszowe ubezpieczenia, a przecież jak doznasz
wypadku i stracisz sprawność w ręce, czy nodze to zostajesz kaleką na całe
życie, a te grosze nie pokryją ci nawet badań diagnostycznych, więc to jest
poważny argument do niechodzienia na WFy:O)
a niestety najpoważniejsze wypadki młodzieży przydażają się włąśnie na
WFach:O(

dodatkowo rozważ religię, język obcy (bo poziom jego nauki jest w szkołach
żaden i to tylko strata czasu) i masz wolne 6hodzin tygodniowo, czyli prawie
jeden dzień wolnego tygodniowo od nauki!:O)
Feromon
Gość







Post2010-08-16, 20:52    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Prywatnie interesuję się prawem, w szczególności prawem karnym. Sam
jednak nie jestem w stanie sobie poradzić, ale jak czytam różnego
rodzaju fora tematyczne, to bez wątpienia zauważyć można, że prawnicy
to bardzo mądrzy ludzie, którzy potrafią znaleźć wyjście z niejednej
trudnej sytuacji.

Uprzejmie proszę o radę.

Mądrzy ludzie traktują ruch i umiarkowany wysiłek fizyczny za niezbędny
składnik rozwoju zarówno ciała jak i ducha młodego człownika.
Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Prawnik nie dbający o siebie przecież nie może dbać o klientów?

Feromon
mvoicem
Gość







Post2010-08-16, 23:43    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
[...]
Cytat:
Mądrzy ludzie traktują ruch i umiarkowany wysiłek fizyczny za niezbędny
składnik rozwoju zarówno ciała jak i ducha młodego człownika.
Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Znam takich którzy prywatnie byli bardzo aktywni fizycznie, zaś od WFu
się migali jak mogli (zwolnienia i takie tam) tłumacząc to niechęcią do
przebywania z niespełnionymi sportowcami, leczącymi swoje kompleksy
kosztem uczniów.

p. m.
Andrzej Lawa
Gość







Post2010-08-17, 07:51    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Czy ja wiem? Już i tak jest za dużo prawników, więc może lepiej zadbać o
przetrzebienie stadka? ;->
Zbynek Ltd.
Gość







Post2010-08-17, 11:23    Re: Problem(y) w szkole Odpowiedz z cytatem
Cytat:


Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Czy ja wiem? Już i tak jest za dużo prawników, więc może lepiej zadbać o
przetrzebienie stadka? ;-

Po prostu niektórzy nie survive egzaminu końcowego ;-)

--
Pozdrawiam
Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]
Strona główna forum » Dyskusje o prawie » Problem(y) w szkole
Skocz do:  
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny

Recepcja
Login:
Hasło:
Pamiętaj mnie
Brak konta? Zarejestruj się!
Kursy walut 2024-02-29

Produkty finansowe na skróty:

Konta: Konta osobiste Konta młodzieżowe Konta firmowe Konta walutowe
Kredyty: Kredyty gotówkowe Kredyty mieszkaniowe Kredyty z dopłatą Kredyty dla firm