Witam szanowne grono prawników
Chcę opisać swoją przygodę która miała
niejednokrotnie sytuację i może coś zasugerujecie. Otóż nauczony różnymi
życiowymi sytuacjami (niestety przykrymi) zawsze czytam umowy od
początku do końca. Rok temu TP S.A. telefonicznie zaoferowała mi
promocyjny abonament do którego aby wstąpić konieczne jest oczywiście
podpisanie umowy. Umowa taka została wysłana kurierem i w obecności
niego należy ją podpisać. Gdy ją przyniósł powiedziałem że zanim
podpiszę muszę ją przeczytać (na co kurier zrobił wielkie oczy) by
wiedzieć co podpisuje albo niech mi ją zostawi ja odeślę. Kurier
oznajmił że nie ma czasu (tutaj akurat go rozumiem) oraz że nie ma
możliwości mi jej zostawienia. W takim razie podziękowałem. Za kilka dni
dzwoni do mnie miła Pani z TP dla czego nie podpisałem umowy skoro
wyraziłem chęć do skorzystania z promocji. Powiedziałem że zanim
cokolwiek podpiszę potrzebuję przeczytać i zapytałem dla czego nie mogą
przesłać umowy Pocztą Polską z kopertą zwrotną. Pani odpowiedziała że
mają wewnętrzne procedury i umowy z usługami kurierskimi. Zapewniała
mnie że podpisując umowę nie mam czego się obawiać a także wyśle mi taką
umowę najpierw na adres e-mail bym mógł sobie ją przeczytać przed
podpisaniem. Na co również się nie zgodziłem gdyż papier a wersja
elektroniczna to co innego. Po wymianie zdań i naradzie Pani z "kimś"
tam nagle znalazła się możliwość wysłania umowy Pocztą Polską. Za kilka
dni ku memu zdziwieniu przyjechał kurier i powtórzyła się sytuacja z
poprzedniej wizyty. Otrzymałem kolejny telefon a ja wyjaśniałem że to
jakieś nieporozumienie gdyż inaczej się umawialiśmy. Dopiero po tej
rozmowie w końcu umowę przyniósł listonosz z kopertą zwrotną i mogłem w
niedzielne popołudnie zagłębić się w treść umowy.
To pierwsza z sytuacji druga odbyła się miesiąc temu również z TP
dotycząca przedłużenia umowy na neostradę która niemalże miała podobny
zarys i skończyła się tak samo.
Jak widzicie jest to sytuacja być może dla wielu śmieszna bo zapewne 99%
polaków przy tego typu umowach z takich firm jak np. TP podpisuje w
obecności kuriera i nie przejmuje się niczym co ona zawiera. Zdaję sobie
sprawę, że gdyby każdy do tego podchodził w ten sam sposób wówczas
kurier więcej by przesiedział u osoby czytającej umowy niż będąc w
trasie i dostarczając przesyłki/umowy. Jak wspomniałem wyżej nauczony
pewnymi sytuacjami zawsze czytam to co podpisuję. Co sądzicie czy tego
typu zachowanie/czujność jest wskazana przy jakichkolwiek zawieranych
umowach?