Tomasz Kaczanowski
Gość
|
2010-08-25, 07:50 Re: Zamówiony program a oryginalno¶æ na rzêdzi
|
|
Cytat: |
Ale to jest jego zmartwienie.
Nie do konca.
Bo jak ci freelancer wstawi jaki obrazek sciagniety z netu a potem sie
do ciebie zglosi autor tego obrazka, to bulisz ty a nie freelancer.
Ewentualnie pozniej freelancera mozesz powiesic za pewna czesc ciala w
odwecie i wydebic odszkodowanie, ale na pierwszy ogien ustrzela ciebie.
Podstawa prawna?
ustawa o prawie autorskim.
to ty rozpowszechniasz nie swoj obrazek. skad go masz, nikogo nie obchodzi.
Przypominam, że mam fakturę na obrazek - a co ma rzekomy autor?
rzekomy autor ma obrazek.
i jak bedzie chcial cie ciagac po sadach to wygra w pierwszych podejsciu.
analogicznie, jak ktos ci wystawi fakture za kradziony samochod, to
niestety tez nie bedzie twoj.
|
Zgadza się, ale Tobie go co najwyżej skonfiskują (jeśli kupiłeś w dobrej
wierze), natomiast odszkodowań dochodzi się od osoby, która Ci sprzedała
to auto.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
|
|
|
|
Reklamy
|
|
witek
Gość
|
2010-08-25, 11:52 Re: Zamówiony program a oryginalno¶æ na rzêdzi
|
|
Cytat: |
Zgadza się, ale Tobie go co najwyżej skonfiskują (jeśli kupiłeś w dobrej
wierze), natomiast odszkodowań dochodzi się od osoby, która Ci sprzedała
to auto.
w prawie autorskim ciezko mowic o konfiskacie, bo dzieło daje się
powielić, dlatego zamiast kofiskaty masz opłaty, a odszkodowania
dochodzi się od osoby, która ci to "auto" sprzedała.
No to niech sobie tę powieloną kopię zabiera w cholerę - ja nie chcę od
niego za jego cenę kupować.
tylko, ze to juz jest musztarda po obiedzie. miales uzywales, teraz |
pozostało zapłacić.
Cytat: | Ta ustawa to jak dla mnie jawny przykład sponsoringu w sejmie.
|
z mojego punktu widzenia i bardzo dobrze
|
|
|
|
Andrzej Lawa
Gość
|
2010-08-25, 12:36 Re: Zamówiony program a oryginalno¶æ na rzêdzi
|
|
Cytat: | Zgadza się, ale Tobie go co najwyżej skonfiskują (jeśli kupiłeś w dobrej
wierze), natomiast odszkodowań dochodzi się od osoby, która Ci sprzedała
to auto.
w prawie autorskim ciezko mowic o konfiskacie, bo dzieło daje się
powielić, dlatego zamiast kofiskaty masz opłaty, a odszkodowania
dochodzi się od osoby, która ci to "auto" sprzedała.
|
No to niech sobie tę powieloną kopię zabiera w cholerę - ja nie chcę od
niego za jego cenę kupować.
Ta ustawa to jak dla mnie jawny przykład sponsoringu w sejmie.
|
|
|
|
Robert Tomasik
Gość
|
2010-08-25, 16:13 Re: Re: Zamówiony program a oryg inalno¶æ narzêdzi
|
|
Cytat: |
i jak bedzie chcial cie ciagac po sadach to wygra w pierwszych
podejsciu.
analogicznie, jak ktos ci wystawi fakture za kradziony samochod, to
niestety tez nie bedzie twoj.
Mozesz sie co najwyzej boksowac od spore odszkodowanie z wystawca
faktury za ten obrazek.
Tylko o ile się poddasz. Autor obrazka będzie musiał dowieść w
procesie cywilnym z tym, który Ci to sprzedał, ze to on jest autorem
tego zdjęcia. Inaczej, to każdy by mógł każdego o użycie jakiejkolwiek
fotki pozwać.
zakladam, ze jak sie autor zglasza to potrafi udowodnic, ze to jego
obrazek.
Założenie słuszne, tylko nie widzę miejsca w tym sporze dla ostatecznego
użytkownika.
Znajdzie się w roli kogoś kto kupił kradziony samochód.
Tyle, że przy rzeczach materialnych osoba "bez winy" musi co najwyżej
oddać kradzioną rzecz (i boksować się z paserem o szkodę w wysokości
zapłaty), zaś przy uprawnieniach z PA jest ryczałtowa należność
w postaci "2x wynagrodzenia jeśli bez winy".
|
Moim zdaniem nie ma tu żadnej analogii.
Cytat: |
Użytkownik końcowy ma licencję na korzystanie (takie czynię założenie)
od osoby, od której dzieło dostał. Zapłacił za nią.
Kupujący samochód od pasera też zapłacił!
|
No ale tu nie ma analogii, bo rzecz materialna nie ma nic wspólnego z
licencją na jej używanie.
Cytat: |
Ale przecież nei każdy z użytkowników, bo żaden z nich nigdy by nie
kupił tego działa od uprawnionego
Strzał w stopę
Tzw. "piraci" też by nie kupili żadnego dzieła od uprawnionego
(z dokładnością do użycia słowa "każdy" przez Ciebie, tj. z tym
samym prawdopodobieństwem), a jednak dysponenci praw majątkowych
wygrywają sprawy sądowe w oparciu o "cenę rynkową" stosowaną
wobec *INNYCH* podmiotów (tych, które jednak kupują).
|
To dość drażliwy temat i niechętnie bym go tu poruszał. Więcej w nim
polityki, niż faktycznie prawa. Generalnie w każdym razie przyjmowanie tej
wartości na poziomie legalnych egzemplaży utworów wcale takie oczywiste nie
jest i róznie do tego sądy podchodzą. Nie ma chyba jednolitego
orzecznictwa.
|
|
|
|