Witam.
Nurtuje mnie ostatnio taki problem jak w temacie. Chodzi o hol giętki. PORD
precyzuje to tak "Zabrania się holowania:
pojazdu za pomocą połączenia giętkiego, jeżeli w pojeździe tym działanie
układu hamulcowego uzależnione jest od pracy silnika, a silnik jest
unieruchomiony".
W praktyce nie zdarza się prawie, żeby trzeba trzeba było holować samochód w
którym da uruchomić się silnik
, samochodów bez serwa czy wspomagania też
już raczej nie ma. Czy to znaczy, że zgodnie z prawem na holu giętkim można
holować tylko Syrenki i inne muzealne zabytki?
Dotychczas wielokrotnie zdarzało mi się holować i być holowanym. Łatwo nie
jest, ale przy niewielkich szybkościach nie było to takie strasznie trudne
mimo twardego hamulca i ciężkiej kierownicy. Trochę mnie ten przepis dziwi,
ale więcej już chyba nikogo nie podholuję, bo w takim wypadku policja może w
ciemno ukarać obydwu kierowców.
Druga sprawa - z praktyki. Zazwyczaj holuje się pojazd z padniętym
akumulatorem, bo delikwent przedtem kręci rozrusznikiem ile wlezie
. Brak
jest więc dodatkowo świateł i klaksonu. Wieki temu zholowałem taki samochód
stosując dosyć proste rozwiązanie - odłączyłem benzynę, wykręciłem świece i
holowałem na 5 biegu (Polonez
. Akumulator miał piękne ładowanie, wszystko
inne też działało ale w świetle PORD silnik był przecież "unieruchomiony". Czy
w takim wypadku też będzie mandat?
Wie ktoś może jak to wygląda w praktyce? Jako "praktykę" rozumiem oczywiście
tylko i wyłącznie postawę funkcjonariuszy i interpretację PORD w ich
wykonaniu
.
Pozdrawiam
"Czapla"