spp
Gość
|
2010-09-20, 18:50 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | Pozniej mozna doczytac, ze najpierw kilka razy zadala DO a dopiero
pozniej na zadanie sie raczyla przedstawic. Trudno nazwac to prawidlowym
postepowniem
|
Tak, gdyby jeszcze było pewne, że to od początku do końca rzetelny opis
zdarzenia ;(
--
spp
|
|
|
|
Reklamy
|
|
RadoslawF
Gość
|
2010-09-20, 19:05 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | Tyle że klient sklepu czy hurtowni raczej w czasie kontroli
nie przebywa w pomieszczeniu działu kadr. No ale może u ciebie
w firmie jest inaczej i klienci chodzą po pomieszczeniach
biurowych.
Czyli po prostu wystarczy przebywać poza pomieszczeniem biurowym, by
uniknąć ryzyka wylegitymowania przez UKS?
No cóż ... ciekawa teza.
|
Bo to jakaś twoja teza. Ja tylko zwróciłem uwagę gdzie był
wątkotwórca kiedy poproszono go o dowód.
Pozdrawiam
|
|
|
|
cef
Gość
|
2010-09-20, 19:09 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | No cóż - podczas żadnej z kontroli UKS, jakiej doświadczyłem mniej lub
bardziej osobiście, żaden z kontrolerów nie chodził po firmie, tylko
siedział na miejscu wertując papiery, zawracając gitarę komuś z
zarządu, księgowej ew. konkretnej osobie odpowiedzialnej za jakąś tam
konkretną działkę i popijając kawę.
|
A to na pewno były kontrole z UKS? Czy zwykła kontrola ze skarbówki?
|
|
|
|
Krzysztof
Gość
|
2010-09-20, 19:21 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | Owszem, ale kontrola z UKS najczęściej nie przychodzi na spotkanie z
konkretną osobą lecz na ... kontrolę.
|
Ale na litość boską podczas tej kontroli nie chodzą sobie po firmie samopas
i nie znajdują sami potrzebnych dokumentów.
W trakcie kontroli firmę reprezentuje zazwyczaj ktoś z zarządu albo osoba
przez niego upoważniona i to ona udostępnia wszelkie "papierzyska"
potrzebne kontrolerom. Sami sobie ich raczej nie znajdą i nie będą się
domyślać, który segregator czego się tyczy.
To naprawdę nie jest tak, że UKS znienacka wkracza do firmy, macha
upoważnieniem i rusza przed siebie taranem, zaglądając gdzie się da i
legitymując kogo się da. Naprawdę nie wiem, skąd się co poniektórym takie
scenariusze biorą.
Cytat: | A to była kontrola 'jak leci' czy też poproszono konkretną osobę o
wylegitymowanie się?
|
Wróć do pierwszego posta i sprawdź :)
Cytat: | Zresztą - i tak bez znaczenia. Kontrolujący mieli prawo, kontrolowany
obowiązek.
|
Łojeżu, to już przerabialiśmy.
Ja się już jedynie zastanawiam nad logiką (a raczej jej brakiem) w tego
typu postępowaniu.
Cytat: | Ale oni nie przyszli do Pani Władzi ani do właściciela - interesują ich
zupełnie inne rzeczy niż pogaduchy.
|
Ale kto tu mówi o *pogaduchach*?
Czy Ty kiedykolwiek miałeś jakąś kontrolę?
Cytat: | Na przygotowanie czego?
Maszyn, urządzeń, magazynów, pewnych dokumentów i co tam sobie możesz
wyobrazić.
|
W jakim sensie przygotowanie?
K.
|
|
|
|
Krzysztof
Gość
|
2010-09-20, 19:25 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | A to na pewno były kontrole z UKS? Czy zwykła kontrola ze skarbówki?
|
UKS.
Skarbówka (przynajmniej nasza) rzadko się fatyguje osobiście, najczęściej
każe przyjeżdżać do siebie na miejsce
Inna sprawa, że zazwyczaj są to wówczas jakieś wyjątkowe pierdoły, które
można załatwić przez telefon.
A UKS potrafi siedzieć i siedzieć. W zaprzyjaźnionej firmie siedział niemal
PÓŁ roku (nie wiem, czy nawet nie przekroczyli w ten sposób swoich
uprawnień) aż w końcu przestano im robić kawę, wyłączono ogrzewanie (akurat
była zima) i o dziwo szybko się zwinęli ;-)
K.
|
|
|
|
Krzysztof
Gość
|
2010-09-20, 19:27 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: |
Tyle że klient sklepu czy hurtowni raczej w czasie kontroli
nie przebywa w pomieszczeniu działu kadr. No ale może u ciebie
w firmie jest inaczej i klienci chodzą po pomieszczeniach
biurowych.
Czyli po prostu wystarczy przebywać poza pomieszczeniem biurowym, by
uniknąć ryzyka wylegitymowania przez UKS?
No cóż ... ciekawa teza.
Bo to jakaś twoja teza.
|
Ale to Ty dałeś do zrozumienia, że w firmach klienci nie chodzą po
pomieszczeniach biurowych. Czyli wynika z tego, że będąc pracownikiem
wystarczy po prostu wyjść z pomieszczeń biurowych, podać się za klienta i w
ten sposób spuścić UKSiarzy po brzytwie :)
K.
|
|
|
|
spp
Gość
|
2010-09-20, 19:30 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | Owszem, ale kontrola z UKS najczęściej nie przychodzi na spotkanie z
konkretną osobą lecz na ... kontrolę.
Ale na litość boską podczas tej kontroli nie chodzą sobie po firmie
samopas i nie znajdują sami potrzebnych dokumentów.
|
Miałeś jakąś kontrolę, taką poważniejszą niż poszukiwanie cukru w
kostkach do kawy?
Cytat: | W trakcie kontroli firmę reprezentuje zazwyczaj ktoś z zarządu albo
osoba przez niego upoważniona i to ona udostępnia wszelkie "papierzyska"
potrzebne kontrolerom. Sami sobie ich raczej nie znajdą i nie będą się
domyślać, który segregator czego się tyczy.
To naprawdę nie jest tak, że UKS znienacka wkracza do firmy, macha
upoważnieniem i rusza przed siebie taranem, zaglądając gdzie się da i
legitymując kogo się da. Naprawdę nie wiem, skąd się co poniektórym
takie scenariusze biorą.
|
Z życia. Tak naprawdę może wyglądać kontrola. Więcej powiem - może
wyglądać jeszcze gorzej. Nie przeżyłem ale przeżyła to moja macierzysta
firma - w Niemczech.
Nasze procedury przy nich to pieszczoty. :)
Cytat: | A to była kontrola 'jak leci' czy też poproszono konkretną osobę o
wylegitymowanie się?
Wróć do pierwszego posta i sprawdź
|
Pytanie było retoryczne. :)
Cytat: | Na przygotowanie czego?
Maszyn, urządzeń, magazynów, pewnych dokumentów i co tam sobie możesz
wyobrazić.
W jakim sensie przygotowanie?
|
Usunięcie pewnych dokumentów, wstawienie innych np.
Usunięcie pracujących osób które powinny być w domu bo ... są na zwolnieniu?
--
spp
|
|
|
|
cef
Gość
|
2010-09-20, 19:41 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | A to na pewno były kontrole z UKS? Czy zwykła kontrola ze skarbówki?
UKS.
Skarbówka (przynajmniej nasza) rzadko się fatyguje osobiście,
najczęściej każe przyjeżdżać do siebie na miejsce
|
Do mnie przyjeżdżają na zwykłe kontrole.
Cytat: | A UKS potrafi siedzieć i siedzieć.
|
Bo oni z reguły nie zajmują się pierdołami, które da się
ustalić przeglądając papiery, które podsunie kontrolowany.
I dlatego być może wydaje mi się, że sami decydują co chcą zobaczyć,
gdzie zajrzeć i kogo legitymować. Może z nudów zajmują się już
też zwykłymi sprawami
|
|
|
|
mvoicem
Gość
|
2010-09-20, 20:47 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | I coś jeszcze - tak, skarbowcy są od "pilnowania" przepisów skarbowych.
Ale te przepisy miewają *cele* zupełnie nieskarbowe - no, chyba że
wskażesz "prosty" cel skarbowy karalności trzymania w zakładzie
towarów bez dokumentacji pochodzenia - a karalność jest z przepisów
o dokumentacji skarbowej!
(ze skarbowego p. widzenia - nonsens, przecież jak kupił towar z "szarej
strefy" to nie wliczy go w koszty, więc podatek wyjdzie większy)
|
Nie zgodzę się że to nonsens.
Ktoś ma piekarnię (żeby było skojarzenie ze znaną postacią) i oficjalnie
piecze 100 chlebów dziennie. Ale tak naprawdę - to piecze 300 chlebów
dziennie, z czego mąkę na te pozostałe 200 zdobywa "na lewo". To w takim
układzie kara za szarostrefową mąkę ma jak największy sens fiskalny.
Przecież między innymi dlatego przyskrzynili tego słynnego piekarza. W
papierach miał znacznie więcej kupionej mąki niż chlebów z niej
upieczonych.
p. m.
|
|
|
|
mvoicem
Gość
|
2010-09-20, 20:49 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | "cef" napisał
Ja nie mówię, że zawsze i wszystkich, ale jeśli są jakieś tam
podejrzenia, że połowa pracowników jest na czarno, to chyba jakoś
muszą sprawdzić kto jest kim.
Ale czy to UKS sprawdza takie rzeczy?
Bo obawiam się, że to już kompetencje PIPy.
|
Brak odprowadzania podatków za pracowników chyba jest jak w kręgu
zainteresowań UKSu. Mylę się?
p. m.
|
|
|
|
RadoslawF
Gość
|
2010-09-20, 20:57 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: |
Tyle że klient sklepu czy hurtowni raczej w czasie kontroli
nie przebywa w pomieszczeniu działu kadr. No ale może u ciebie
w firmie jest inaczej i klienci chodzą po pomieszczeniach
biurowych.
Czyli po prostu wystarczy przebywać poza pomieszczeniem biurowym, by
uniknąć ryzyka wylegitymowania przez UKS?
No cóż ... ciekawa teza.
Bo to jakaś twoja teza.
Ale to Ty dałeś do zrozumienia, że w firmach klienci nie chodzą po
pomieszczeniach biurowych. Czyli wynika z tego, że będąc pracownikiem
wystarczy po prostu wyjść z pomieszczeń biurowych, podać się za klienta
i w ten sposób spuścić UKSiarzy po brzytwie
|
Chyba nie zrozumiałeś. Ktoś kto w pomieszczeniach biurowych
sklepu czy hurtowni twierdzi że jest klientem sam naprasza
się o wylegitymowanie.
Pozdrawiam
|
|
|
|
Krzysztof
Gość
|
2010-09-21, 08:20 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: | Chyba nie zrozumiałeś. Ktoś kto w pomieszczeniach biurowych
sklepu czy hurtowni twierdzi że jest klientem sam naprasza
się o wylegitymowanie.
|
Bardzo dobrze Cię zrozumiałem.
Tylko pociągnąłem temat jeszcze dalej :)
K.
|
|
|
|
Bucki Jan
Gość
|
2010-09-22, 19:48 Re: Kontrola UKS
|
|
In news:4c93bd75$0$20991$65785112@news.neostrada.pl,
*Bucki Jan* typed:
Cytat: | Witam,
Mam pytanie odnośnie kontroli UKS w firmie.
(.......) |
Wszystkim serdecznie dziękuję za pouczające wypowiedzi :-)
Pozdrawiam
|
|
|
|
Gotfryd Smolik news
Gość
|
2010-09-23, 10:30 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: |
I coś jeszcze - tak, skarbowcy są od "pilnowania" przepisów skarbowych.
Ale te przepisy miewają *cele* zupełnie nieskarbowe - no, chyba że
wskażesz "prosty" cel skarbowy karalności trzymania w zakładzie
towarów bez dokumentacji pochodzenia - a karalność jest z przepisów
o dokumentacji skarbowej!
(ze skarbowego p. widzenia - nonsens, przecież jak kupił towar z "szarej
strefy" to nie wliczy go w koszty, więc podatek wyjdzie większy)
Nie zgodzę się że to nonsens.
|
Częściowo też się nie zgodzę (patrz niżej), ale chodzi już o skutki
pośrednie, nie dotyczące danego podatnika.
Cytat: | Ktoś ma piekarnię (żeby było skojarzenie ze znaną postacią) i oficjalnie
piecze 100 chlebów dziennie. Ale tak naprawdę - to piecze 300 chlebów
dziennie, z czego mąkę na te pozostałe 200 zdobywa "na lewo". To w takim
układzie kara za szarostrefową mąkę ma jak największy sens fiskalny.
|
Ale nie w tym co opisujesz niżej, bo tam idzie o karę za
niezaewidencjonowaną *sprzedaż* (a nie nieewidencjonowane *nabycie*).
I taka ("za sprzedaż") kara jest, istnieje wyraźny przepis pozwalajacy
na "domiar" na postawie okoliczności dowodzących prowadzenia takiej sprzedaży.
Sens fiskalny kary "za nabycie" owszem, jest w niepobraniu podatków (innych
niż dochodowy wg zasad ogólnych - bo w tym przypadku by różnicy *nie*
było) i innych należności (ZUS!) od owej "szarej strefy", nie od
*tego* podatnika.
Cytat: | Przecież między innymi dlatego przyskrzynili tego słynnego piekarza.
|
Raczej nie, patrz do czego argumentujesz :)
Cytat: | W papierach miał znacznie więcej kupionej mąki niż chlebów z niej upieczonych.
|
A mowa o ukaraniu za posiadanie *nie* zaewidencjonowanej mąki
(czyli z "szarej strefy"). Wg Twojego opisu za coś takiego go *nie*
ukarali.
Miał tak niski dochód, bo *zarówno* nie wykazywał przychodu (całego)
jak i *wykazywał* koszty zakupu mąki (w tym na niezaewidencjonowaną
sprzedaż).
Jakby *ukrył* dowody zakupu mąki i *za to* został ukarany, to moglibyśmy
go brać za przykład do dyskusji ;)
pzdr, Gotfryd
|
|
|
|
Gotfryd Smolik news
Gość
|
2010-09-23, 10:40 Re: Kontrola UKS
|
|
Cytat: |
Doskonale opisałeś, jak *NIE* powinna wyglądać "kontrola na miejscu".
No pacz pan, to zażalenie proszę zgłosić do gdańskiego UKSu, bo najwyraźniej
źle intepretują swoje uprawnienia :)
Celem "kontroli w terenie" powinno być wyłącznie zebranie danych
nt. tzw. "stanu faktycznego",
Co konkretnie masz na myśli pisząc "stan faktyczny" i zebranie danych na jego
temat?
|
Osoby faktycznie zatrudnione (a nie wykazane na liście płac, co wyjdzie
*później* w porównaniu z papierami), faktyczny obrót towarem (po stwierdzeniu
co kto akurat *fizycznie* przywiózł, papiery sprawdzi się później) itede.
Cytat: | Ale on nie potrzebuje "osoby do rozmowy".
Moje doświadczenie mówi mi coś innego.
|
Wiesz, kontrolę z US też miałem, i doświadczenie mi mówi to co Tobie,
tyle, ze wniosek jest inny: *tak* prowadzona "kontrola w terenie"
jest zupełnie niepotrzebna *w roli* "kontroli w terenie".
Owszem, jest to kontrola *dokumentacji*, i przyznaję że w moim przypadku
była przeprowadzona bardzo rozsądnie ("wpadnięcie" kontrolerów miało
na celu jedynie umówienie się na termin "przeglądania").
Ale to nie ma NIC do kontroli czy zdarzenia podatkowe opisane
w dokumentacji DG są prawdziwe! (patrz wyżej: to jest
kontrola *dokumentacji* prowadzonej w DG, czy jest prawidłowa,
czy nie są wpisane "lewe" faktury, czy podsumowania zgadzają się
z deklaracjami itede).
Cytat: | Zbiera opis "stanu faktycznego" - kto, co, po co, z czym...
Nadal rozmawiamy o kontroli UKS??
|
Tak.
Cytat: | Bo mam wrażenie, że wchodzisz już teraz w kompetencje innych służb.
|
W kontekście art. 180 OP i w szczególności art.181 słowo "oględzin"?
Mi wychodzi że to nie tak - że kontrola podatkowa ma prawo *sama*
zbierać dowody "zdarzeń podatkowych". Dowody *inne* niż dokumenty.
Cytat: | No cóż - podczas żadnej z kontroli UKS, jakiej doświadczyłem mniej lub
bardziej osobiście, żaden z kontrolerów nie chodził po firmie
|
No.
I tak wygląda znaczna większość kontroli w .pl, nie tylko podatkowych.
A potem ktoś się dziwi, że z raportu kontrolerów wynika, iż dane
w dokumentach dowodzą iż wszystko jest lege artis ;)
pzdr, Gotfryd
|
|
|
|