pieniadz.pl

Jesteś tu: Strona główna forum » Dyskusje o prawie » Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.

Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Autor Wiadomość
Andrzej Lawa
Gość







Post2010-08-24, 14:21    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Postaw się w sytuacji wynajmującego/przygarniętego - nagle właścicielowi
odbija i żąda wyprowadzki w 5 minut. Z dwojgiem dzieci.

Nie czytałeś początku. Nie odbija i nie wyprowadzki tylko przeprowadzki

Nie pomyślałeś.

Cytat:
do osobnego mieszkania, które najwyraźniej (tak odczytałem pierwszy
post) dostanie w prezencie. Zaiste, ciężka krzywda tą synową spotyka.

Pomyśl trochę - wiem, że w TYM przypadku nie było sytuacji "nagle
odbiło". Umiem czytać. Ale to nie jest jedyny możliwy scenariusz - i
zdarzały się przypadki, że właściciel chciał się lokatora nagle pozbyć,
bo mu ktoś zaoferował dużo lepszą cenę.

[ciach]

Cytat:
Sorry, ale jeśli w przepisach są luki pozwalające je "wrednie"
wykorzystywać, to one są złe. I nie mówię tu o wyrzucaniu na bruk matek
z dziećmi, ale o bogatych cwaniaczkach w rodzaju jednego prawnika:),
który od lat zamieszkuje czyjeś mieszkanie, nie płacąc za nie i
wygrywając kolejne sprawy w sądach. Bo może. Było o nim nawet kilka razy
w różnych Uwagach itp.


Mniej oglądaj TV a więcej myśl samodzielnie.

Cwaniaczek może być też matką z dziećmi. Jak w tym przypadku.
Reklamy
Massai
Gość







Post2010-08-24, 14:23    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:


tak ci sie tylko wyadaje, ze tylko w polsce.

jak wlasciciel chce rozporzadzac mieszkaniem wg widizimisie to nie
powinien pozwalac mieszkac tam innym osobom. jak juz na to wyrazil
zgode to jego prawo rozporzadzaniem mieszkania jest ograniczone.

Jednak imho tego typu ograniczenie jest zbytnio rozszerzone.

Jeśli wynajmujesz komuś mieszkanie na rok, i tylko na rok, to własnie
na takie ograniczenie możliwości rozporządzania mieszkaniem się godzisz.

Ale jeśli tacy ludkowe są cwani, mija rok i stwierdzają "mamy małe
dziecko, nie mamy gdzie mieszkać, płacić za wynajem tez nie będziemy,
spadaj pan na bambus" to jest to drastyczne rozszerzenie ograniczenia
dysponowania lokalem. Znacznie poza to na co godził się właściciel
wynajmując lokal.

--
Pozdro
Massai
ąćęłńóśźż
Gość







Post2010-08-24, 15:29    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Bez przesady, wspólne od lat gospodarstwo domowe z teściową.

Na dobrą sprawę teściowa mogłaby się "wspólnie" przeprowadzić tym meblowozem, a dopiero później do swojego nowego własnego.
THX


-----

| Pomijając już kwestię ruszenia rzeczy synowej i ewentualny sąd
MZ
Gość







Post2010-08-24, 15:47    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:

Zachowanie przez notariusza "należytej staranności". Patrząc choćby na
ten przypadek jeśli notariusz nie zażądałby okazania tego zaświadczenia
to wpuściłby kupującego w niezły kanał.

Bzdura. Ponownie: problemem nie jest meldunek a fakt zamieszkiwania.
Co się do jednego sprowadza, a potwierdzenie tego faktu w postaci

meldunku tylko dodatkowo utrudnia wszelkie manewry. Przestań w końcu
twierdzić że meldunek to tylko formalność i nic nie znaczy w kontekście
prawnym. W kontekście praktycznym znaczy bardzo dużo.

Cytat:
Równie dobrze mógłby się domagać zainstalowania monitoringu, żeby na
żywo móc skontrolować, czy ktoś mieszka czy nie.
Nie równie dobrze. Zaświadczenie o braku osób zameldowanych jest

standardem, monitoring nim nie jest.

Cytat:
Wprawdzie autor wątku o tym nie wspomina,
ale jeśli umowa była notarialnie, to na 99% wpisał. Żeby nie gdybać
niech się wątkotwórca wypowie co jest w umowie przedwstępnej sprzedaży.

Wątkotwórca wyraźnie napisał, że w akcie notarialnym nic o meldunku nie ma.
Taaaaak? Znajdź mi proszę ten fragment, gdzie on pisze, że w umowie

przedwstępnej którą zawarła teściowa nie ma nic o zaświadczeniu o
wymeldowaniu osób. Bo wg mnie to napisał tylko

"IMHO formalnie rzecz biorąc przy akcie notarialnym sprzedaży nie ma
obowiązku przedstawiania zaświadczenia o braku osób
zameldownych, dopiero w określonym w umowie terminie należy opróżnić
lokal - co daje parę tygodni oddechu i nabycie prawa do
2-pokojowego (łatwiej wówczas wskazać urzeędowi nowy lokal dla synowj i
wnuczków)." - czyli wyraził swoją *opinię*, a nie przedstawił *stan
faktyczny*.

Cytat:
Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest
pozbyć się kogoś, kogo zastajesz w mieszkaniu jeśli nie jest
zameldowany.

Brednie.
Czyżby? Rozwiniesz? Strasznie nadużywasz słowa "brednie"....

99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawie
podejrzenia włamania (bo tak może tą obecność odczytać nowy właściciel)
zada pytanie o zameldowanie jako pierwsze i jeśli odpowiedź będzie
twierdząca to palcem nie kiwną i jeszcze ukarają nowego właściciela.

I tak nie kiwną palcem, jeśli nie będzie śladów włamania. I jedna
kobieta z dwójką dzieci. Oraz zeznania sąsiadów "ta pani tu mieszka".

Taaak. Tylko że mając w ręce zaświadczenie o braku osób zameldowanych
oraz akt notarialny w którym zapisano, że właścicielem lokalu była pani
X, od dnia ... są państwo Y i "lokal zostanie wydany od dnia.. wolny od
osób i rzeczy osób trzecich" bez problemu można udowodnić, że pani mówi
nieprawdę, bo JUŻ tu nie mieszka. Zwłaszcza, że synowa, jak podejrzewam,
nie ma pisemnej umowy najmu czy jakiegokolwiek innego dokumentu
potwierdzającego prawo do korzystania z lokalu. Poza tym sąsiedzi nie
są głupi i wiedzą gdy ktoś się wyprowadza, więc nie będą poświadczać
nieprawdy, zwłaszcza jak im się zaproponuje bycie świadkami.


--
MZ
MZ
Gość







Post2010-08-24, 15:53    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:

W zasadzie może sie isc zastrzelić, bo nic nie może.
synowa ma prawo tam mieszkac i nikt jej nie jest w stanie wywalic.
Niestety szczera prawda.
Teraz niech szuka kupca, ktory kupi mieszkanie z lokatorami.
Chyba do lasu, jelenia szukać.....

Nierealne dla niej rozwiazanie to takie, zeby miec jakies mieszkanie,
chocby pooj z kuchnia, isc do sadu po wyrok z eksmisja do tego
mieszkania i wywalic z tego 3-pokojowego, a dopiero potem go sprzedawac.

I to wszystko do końca sierpnia, czyli w 7 dni z czego 5 roboczych? To

se ne da. Może jedynie prosić synową, argumentować koszmarnymi stratami
finansowymi. Przecież musi zwrócić zadatek x2, traci dwa pozostałe
zadatki, wg cen podanych przez autora wątku przy założeniu standardowego
10% zadatku to jakieś 40-60k w plecy. To faktycznie przestaje być wątek
prawno-mieszkaniowy a zaczyna się psychologia stosowana.

--
MZ
ąćęłńóśźż
Gość







Post2010-08-24, 16:04    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Z tym ×2 byłbym ostrożny, sprzedająca stawi się do notariusza na podpisanie aktu, jak kupująca odmówi to notariusz winien na żądanie
sprzedającej sporządzić protokół stawiennictwa na tę okoliczność.


-----

| Przecież musi zwrócić zadatek x2
MZ
Gość







Post2010-08-24, 16:09    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest
pozbyć się kogoś, kogo zastajesz w mieszkaniu jeśli nie jest
zameldowany.

Brednie.

99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawie
podejrzenia włamania (bo tak może tą obecność odczytać nowy właściciel)
zada pytanie o zameldowanie jako pierwsze i jeśli odpowiedź będzie
twierdząca to palcem nie kiwną i jeszcze ukarają nowego właściciela.

I tak nie kiwną palcem, jeśli nie będzie śladów włamania. I jedna
kobieta z dwójką dzieci. Oraz zeznania sąsiadów "ta pani tu mieszka".


Żeby Ci to kolego Andrzeju "namalować" rozważ proszę następujący ciąg
przyczynowo-skutkowy:

Zgodnie z przepisami, żeby się zameldować w lokalu, potrzeba oprócz
innych dokumentów posiadać "tytuł prawny do lokalu" czyli w takim
przypadku o jakim mówimy np. umowę najmu.

http://www.um.wroc.pl/m3492/p5291.aspx pierwszy z brzegu UM który
publikuje opis procedury i listę dokumentów, w całym kraju jest
dokładnie tak samo.

I teraz

1. jeśli kupujący zastaje lokatora który jest tam zameldowany, to jest w
głebokiej d... ponieważ fakt meldunku poświadcza pośrednio, że lokator
posiadał taki tytuł prawny, przy czym mogła to być równie dobrze umowa
ustna bo zameldował go właściciel. Nie musi okazywać żadnego dodatkowego
kwitu, wystarczy że oświadczy że miał taką umowę z poprzednim
właścicielem i na jej podstawie został zameldowany. Jak zapewne wiesz
umowy najmu przechodzą wraz z mieszkaniem na nowego właściciela. I
właśnie dlatego tylko wariat kupując mieszkanie nie zażąda zaświadczenia
o braku osób zameldowanych.
2. jeśli kupujący zastaje osobę (formalnie już nie lokatora) która nie
jest tam zameldowana, to ma szansę się jej pozbyć, bo lokator w tym
przypadku nie jest w stanie przedstawić tytułu prawnego do mieszkania.
Jest zwykłym intruzem, który w żaden sposób nie jest w stanie udowodnić,
że posiada prawo do korzystania z lokalu. Więc jednak fakt meldunku lub
jego braku sporo zmienia.
--
MZ
MZ
Gość







Post2010-08-24, 16:16    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Z tym ×2 byłbym ostrożny, sprzedająca stawi się do notariusza na podpisanie aktu, jak kupująca odmówi to notariusz winien na żądanie
sprzedającej sporządzić protokół stawiennictwa na tę okoliczność.

Naprawdę nie potrafisz odpowiadać POD cytatami?


http://www.eprawnicy.pl/opinie-ekspertow/zadatek-jako-gwarant-wykonania-umowy/menu-id-192.html

Kluczowa jest treść umowy przedwstępnej. Masz ją? Jeśli nie zapisano
inaczej odnośnie zadatku, jeśli jest w niej zapis o tym, że na
podpisanie umowy przyrzeczonej sprzedająca dostarczy zaświadczenie o
braku osób zameldowanych i ona go nie dostarczy, to zgodnie z art. 394 §
3 KC umowa nie zostanie zawarta z winy wyłącznie sprzedającej i kupujący
mogą się domagać zwrotu podwojonego zadatku.

N
--
MZ
ąćęłńóśźż
Gość







Post2010-08-24, 18:57    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Mogą.
Np. na drodze sądowej.
I sprzedająca będzie udowadniać, że do dnia przyrzeczonego opróżnienia lokalu lokal byłby opróżniony.
A podwójny zadatek byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.
Chyba, że kupująca UDOWODNI przed sądem poniesioną stratę.


-----

| kupujący mogą się domagać zwrotu podwojonego zadatku.
ąćęłńóśźż
Gość







Post2010-08-24, 19:00    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Co "kraj" to obyczaj:
www.um.lublin.pl/um/index.php?t=200&id=50166
"Można załączyć dokumenty potwierdzające fakt uiszczania opłat za media, ewentualnie książeczkę opłat czynszowych i inne dokumenty
świadczące o zamieszkiwaniu w lokalu."



-----


| Zgodnie z przepisami, żeby się zameldować w lokalu, potrzeba oprócz innych dokumentów posiadać "tytuł prawny do lokalu" czyli w
takim przypadku o jakim mówimy np. umowę najmu.
| w całym kraju jest dokładnie tak samo
MZ
Gość







Post2010-08-24, 19:10    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Mogą.
Np. na drodze sądowej.

Jeśli umowa w formie aktu notarialnego to często jest zapis o egzekucji
z aktu. Sąd nie będzie potrzebny.
Cytat:
I sprzedająca będzie udowadniać, że do dnia przyrzeczonego opróżnienia lokalu lokal byłby opróżniony.
Jasne, oraz to że namalowałaby im jeszcze obraz, wymieniła rury oraz

elektrykę. Nie rozśmieszaj mniej. Po to jest umowa przedwstępna żeby
zawrzeć w niej *wiążące* warunki *konieczne* do podpisania umowy
przyrzeczonej. Nie wypełniono- nie wywiązano się z umowy. Koniec i kropka.
Cytat:
A podwójny zadatek byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.
Tak to ustalił prawodawca w KC i jeśli ktoś to zaakceptował podpisując

umowę to może już tylko sobie udowadniać, że jednak nie jest całkiem ...
nierozsądny zobowiązując się do czegoś,czego nie był w stanie zrealizować.
Cytat:
Chyba, że kupująca UDOWODNI przed sądem poniesioną stratę.
Nie musi. Ma to zagwarantowane prawnie.


To moja ostatnia odpowiedź zanim się nie nauczysz poprawnie wysyłać postów.

--
MZ
m4rkiz
Gość







Post2010-08-24, 21:32    Odp: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:
No chyba że któryś żulek postanowi jednak zamieszkać tam, zawsze możesz
spytać i zostawić mu dorobiony komplet kluczy. Będzie wg Ciebie nie do
ruszenia.

Bo tak jest.
W swietle prawa to mu mozesz skoczyc.
Andrzej Lawa
Gość







Post2010-08-24, 21:57    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Bzdura. Ponownie: problemem nie jest meldunek a fakt zamieszkiwania.
Co się do jednego sprowadza,

Bzdura.

Cytat:
a potwierdzenie tego faktu w postaci
meldunku tylko dodatkowo utrudnia wszelkie manewry.

Równie dobrze (a nawet lepiej) może to być potwierdzenie faktu
zamieszkiwania w postaci zeznań sąsiadów.

Cytat:
Przestań w końcu twierdzić że meldunek to tylko formalność

Nie będę dla twojej przyjemności kłamać.

Cytat:
i nic nie znaczy w kontekście
prawnym. W kontekście praktycznym znaczy bardzo dużo.

Podobnie jak regularne wyświęcanie przez księdza - jak ktoś wierzy w
jakiejś rytuały, to będzie się przy nich upierał.

Cytat:
Równie dobrze mógłby się domagać zainstalowania monitoringu, żeby na
żywo móc skontrolować, czy ktoś mieszka czy nie.
Nie równie dobrze. Zaświadczenie o braku osób zameldowanych jest
standardem, monitoring nim nie jest.

Jeszcze. A podstawa prawna taka sama. Czyli żadna.

Cytat:
Wprawdzie autor wątku o tym nie wspomina,
ale jeśli umowa była notarialnie, to na 99% wpisał. Żeby nie gdybać
niech się wątkotwórca wypowie co jest w umowie przedwstępnej sprzedaży.
Wątkotwórca wyraźnie napisał, że w akcie notarialnym nic o meldunku nie ma.
Taaaaak? Znajdź mi proszę ten fragment, gdzie on pisze, że w umowie
przedwstępnej którą zawarła teściowa nie ma nic o zaświadczeniu o
wymeldowaniu osób. Bo wg mnie to napisał tylko

"IMHO formalnie rzecz biorąc przy akcie notarialnym sprzedaży nie ma
obowiązku przedstawiania zaświadczenia o braku osób
zameldownych, dopiero w określonym w umowie terminie należy opróżnić
lokal - co daje parę tygodni oddechu i nabycie prawa do
2-pokojowego (łatwiej wówczas wskazać urzeędowi nowy lokal dla synowj i
wnuczków)." - czyli wyraził swoją *opinię*, a nie przedstawił *stan
faktyczny*.

Jakby było w umowie przedwstępnej, to byłby formalny obowiązek. Jak nie
ma - to nie ma.

Cytat:
Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest
pozbyć się kogoś, kogo zastajesz w mieszkaniu jeśli nie jest
zameldowany.
Brednie.
Czyżby? Rozwiniesz? Strasznie nadużywasz słowa "brednie"....

Nie moja wina, że jakieś urojenia wypisujesz.

Cytat:
99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawie
podejrzenia włamania (bo tak może tą obecność odczytać nowy właściciel)
zada pytanie o zameldowanie jako pierwsze i jeśli odpowiedź będzie
twierdząca to palcem nie kiwną i jeszcze ukarają nowego właściciela.
I tak nie kiwną palcem, jeśli nie będzie śladów włamania. I jedna
kobieta z dwójką dzieci. Oraz zeznania sąsiadów "ta pani tu mieszka".

Taaak. Tylko że mając w ręce zaświadczenie o braku osób zameldowanych
oraz akt notarialny w którym zapisano, że właścicielem lokalu była pani
X, od dnia ... są państwo Y i "lokal zostanie wydany od dnia.. wolny od
osób i rzeczy osób trzecich" bez problemu można udowodnić, że pani mówi
nieprawdę, bo JUŻ tu nie mieszka. Zwłaszcza, że synowa, jak podejrzewam,

I znowu, niestety, bredzisz. Liczy się rzeczywistość i ewentualnie
zeznania świadków - oświadczenie jednej osoby, mającej w tym finansowy
interes, będzie mało wiarygodne w zestawieniu z zeznaniami osób, które
są, przynajmniej formalnie, neutralne.

Gdyby zamiast owego zaświadczenia był wniosek osoby wymeldowanej o
wymeldowanie - to może, bo on zawiera oświadczenie o wyprowadzeniu się.

A samo zaświadczenie o braku zameldowania równie dobrze może oznaczać,
że ktoś olał ewidencję i się w ogóle nie zameldował.

Cytat:
nie ma pisemnej umowy najmu czy jakiegokolwiek innego dokumentu
potwierdzającego prawo do korzystania z lokalu. Poza tym sąsiedzi nie
są głupi i wiedzą gdy ktoś się wyprowadza, więc nie będą poświadczać
nieprawdy, zwłaszcza jak im się zaproponuje bycie świadkami.

No właśnie. A ona - jak widać - się nie wyprowadza.
Andrzej Lawa
Gość







Post2010-08-24, 22:06    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Zgodnie z przepisami, żeby się zameldować w lokalu, potrzeba oprócz
innych dokumentów posiadać "tytuł prawny do lokalu" czyli w takim
przypadku o jakim mówimy np. umowę najmu.

Ewidentnie nie znasz przepisów. Osoba zgłaszająca swoje zamieszkanie w
ewidencji ludności nie musi mieć żadnego takiego dokumentu. Zapoznaj się
z aktualną ustawą.

Cytat:
http://www.um.wroc.pl/m3492/p5291.aspx pierwszy z brzegu UM który
publikuje opis procedury i listę dokumentów, w całym kraju jest
dokładnie tak samo.

Zapoznaj się ze źródłem, tj. ustawą o ewidencji ludności i dowodach
osobistych.

Cytat:
I teraz

1. jeśli kupujący zastaje lokatora który jest tam zameldowany, to jest w

Zastaje lokatora. Kropka. Ma problem niezależnie od meldunku.

Cytat:
głebokiej d... ponieważ fakt meldunku poświadcza pośrednio, że lokator
posiadał taki tytuł prawny, przy czym mogła to być równie dobrze umowa
ustna bo zameldował go właściciel.

Jak również mógł go zameldować najemca, podnajemca najemcy, a nawet
małżonek tego podnajemcy.

Cytat:
Nie musi okazywać żadnego dodatkowego
kwitu, wystarczy że oświadczy że miał taką umowę z poprzednim
właścicielem i na jej podstawie został zameldowany. Jak zapewne wiesz
umowy najmu przechodzą wraz z mieszkaniem na nowego właściciela. I
właśnie dlatego tylko wariat kupując mieszkanie nie zażąda zaświadczenia
o braku osób zameldowanych.

Którym, w razie zastania nadal mieszkającego lokatora, może się najwyżej
podetrzeć.

Cytat:
2. jeśli kupujący zastaje osobę (formalnie już nie lokatora) która nie

ROTFL

Lokator to lokator - mieszka to jest lokator. Niezależnie od meldunku.

Cytat:
jest tam zameldowana, to ma szansę się jej pozbyć, bo lokator w tym

Jasne, że ma. Wzywając do opuszczenia lokalu i składając pozew o
eksmisję. Oczywiście zawsze może się okazać, że umowa najmu jednak w
jakiejś postaci mogła istnieć, tylko ktoś olał meldunek. Zapłaci mandat,
ale lokatora nadal masz na karku.

Cytat:
przypadku nie jest w stanie przedstawić tytułu prawnego do mieszkania.

Nie musi. Wystarczy, że przedstawi fakt bycia lokatorem.

Cytat:
Jest zwykłym intruzem, który w żaden sposób nie jest w stanie udowodnić,

Tia, włamywaczem i może jeszcze gwałcicielem i terrorystą?

Cytat:
że posiada prawo do korzystania z lokalu. Więc jednak fakt meldunku lub
jego braku sporo zmienia.

Ni dudu. Chyba że ktoś się wymeldował i uda ci się zdobyć wniosek tej
osoby, zawierający siłą rzeczy oświadczenie o wyprowadzce. Ale legalnie
tego z urzędu nie uzyskasz.
MZ
Gość







Post2010-08-24, 22:25    Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie. Odpowiedz z cytatem
Cytat:
2. jeśli kupujący zastaje osobę (formalnie już nie lokatora) która nie

ROTFL

Lokator to lokator - mieszka to jest lokator. Niezależnie od meldunku.
To idąc takim tokiem myślenia należy po prostu szukać mieszkań, których

właściciele np. wyjeżdżają na dłuższy czas, włamać się tam i wymienić
zamki a policji jak przyjedzie (jeśli przyjedzie, oni się nie spieszą)
powiedzieć że się właśnie wprowadziło ?Smile Bo do tego sprowadza się
zajmowanie lokalu bez tytułu prawnego. Nie no proszę Cię ... Właśnie
zlikwidowałeś pojęcie "dziki lokator". Poza tym właśnie sprzedałeś
patent wszelkim złośliwcom - jeśli podpadł Ci wynajmujący to na
odchodnym nie zapomnij postawić okolicznym żulkom kilka win, zebrać ich
dowody osobiste i zameldować ich w opuszczanym lokalu. Wg Ciebie
przecież można, a właściciel będzie ich potem szukać do us... śmierci, a
przynajmniej kilka miesięcy zajmie mu wymeldowanie administracyjne. No
chyba że któryś żulek postanowi jednak zamieszkać tam, zawsze możesz
spytać i zostawić mu dorobiony komplet kluczy. Będzie wg Ciebie nie do
ruszenia.

Cytat:
Nie musi. Wystarczy, że przedstawi fakt bycia lokatorem.
Tzn co, jestem tu i teraz to znaczy że jestem lokatorem? Patrz wyżej.

Jest zwykłym intruzem, który w żaden sposób nie jest w stanie udowodnić,

Tia, włamywaczem i może jeszcze gwałcicielem i terrorystą?
No..może nie gwałcicielem:)


Ni dudu. Chyba że ktoś się wymeldował i uda ci się zdobyć wniosek tej
osoby, zawierający siłą rzeczy oświadczenie o wyprowadzce. Ale legalnie
tego z urzędu nie uzyskasz.
Znaczy mam wyrwać urzędniczce? Wniosek o wymeldowanie, który sąd sobie w

razie czego bez łaski wyciągnie, wystarczy, ale po co właściwie.
Mieszkanie jest puste i tyle.

Jeśli w omawianym przypadku teściowa:
1. przekonałaby jakoś kupującego, że dostanie pusty lokal bez lokatorów
do dnia... jeśli podpisze umowę przyrzeczoną
2. zabrała dowód synowej (ta akcja śmierdzi), wymeldowałaby jako
właściciel siebie i całą resztę, zapakowała wszystkie graty na meblowóz
i przeprowadziła siebie i synową z dziećmi do nowych mieszkań, które w
międzyczasie by nabyła
3. wychodząc ze starego mieszkania zmieniłaby zamki i dała klucze
kupującemu który czekałby tam na nią
4. zebrała sąsiadów i ogłosiła wszem i wobec że właśnie się wszyscy
wyprowadzają a od dziś mieszkają tu państwo X stojący obok

to kupujący ma szansę nie umoczyć. Oczywiście będzie potem wielka
awantura z synową, ale to jest nie do uniknięcia w żadnym z wariantów.
Mimo wszystko pewnie nie skończyłoby się w sądzie. Przeliczając to na
kasę (a fuj, materialista ze mnie) wychodzi taniej niż strata
kilkudziesięciu tysięcy złotych + i tak awantura. Ponadto już pisałem,
jak z taką synową należałoby postąpić.


--
MZ
Strona główna forum » Dyskusje o prawie » Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
Skocz do:  
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny

Recepcja
Login:
Hasło:
Pamiętaj mnie
Brak konta? Zarejestruj się!
Kursy walut 2024-02-29

Produkty finansowe na skróty:

Konta: Konta osobiste Konta młodzieżowe Konta firmowe Konta walutowe
Kredyty: Kredyty gotówkowe Kredyty mieszkaniowe Kredyty z dopłatą Kredyty dla firm