pieniadz.pl

Jesteś tu: Strona główna forum » Dyskusje o pracy » Stosunki z byłym pracodawcą

Stosunki z byłym pracodawcą

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Autor Wiadomość
Krzysztof
Gość







Post2010-07-26, 16:03    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Nie tylko. Jeśli w zakresie obowiązków (lub umowie) nie ma szkolenia
(wdrożenie kogoś to zwykle nic innego jak szkolenie), to nie musi.

Jasne, zapewne odbieranie telefonów podczas nieobecności swego kolegi z
pokoju, też musi mieć wpisane do umowy :>
Skąd ty się chłopie urwałeś?

Cytat:
Niejaki Krzysztof to zwykły bałwan, który nie zna prawa pracy

Nie kompromituj się tępolu.
Zajrzyj sobie do KP i interpretacji odpowiednich przepisów, jeśli nie
wiesz, o czym mowa.
Swoją drogą twoje zdanie w tej kwestii jest dokładnie takie samo, jako
moje, tylko wyrażone innymi słowami. Jakimż więc trzeba być kretynem, żeby
tego nie widzieć i krytykowac kogoś dla samego faktu krytykowania :>

Cytat:
Zamiast odwołania do konkretnego zapisu aktu prawnego

Jak wyżej. Nie moja wina, że nie potrafisz posługiwać się KP (kodeks pracy,
jakbyś nie potrafił rozszyfrować skrótu).

Cytat:


A co w tym jest niewłaściwego? Coś ci nie pasuje pod względem powszechnie
stosowanych praktyk przy przekazywaniu obowiązków innej osobie?

K.
Reklamy
jcm
Gość







Post2010-07-26, 16:25    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Nie tylko. Jeśli w zakresie obowiązków (lub umowie) nie ma szkolenia
(wdrożenie kogoś to zwykle nic innego jak szkolenie), to nie musi.
Jasne, zapewne odbieranie telefonów podczas nieobecności swego kolegi z
pokoju, też musi mieć wpisane do umowy :
Skąd ty się chłopie urwałeś?
Niejaki Krzysztof to zwykły bałwan, który nie zna prawa pracy
Nie kompromituj się tępolu.
Zajrzyj sobie do KP i interpretacji odpowiednich przepisów, jeśli nie wiesz, o
czym mowa.
Swoją drogą twoje zdanie w tej kwestii jest dokładnie takie samo, jako moje,
tylko wyrażone innymi słowami. Jakimż więc trzeba być kretynem,
żeby tego nie widzieć i krytykowac kogoś dla samego faktu krytykowania :
Zamiast odwołania do konkretnego zapisu aktu prawnego
Jak wyżej. Nie moja wina, że nie potrafisz posługiwać się KP (kodeks
pracy, jakbyś nie potrafił rozszyfrować skrótu).
O tu jest dowód:
news:i2e010$riu$1@news.onet.pl
A co w tym jest niewłaściwego? Coś ci nie pasuje pod względem powszechnie
stosowanych praktyk przy przekazywaniu obowiązków innej osobie?

No dobrze, panowe, ale ja nadal czegoś nie rozumiem.
Przykładowo:
Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika. To może
być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia wstępnego, jak i
następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia, umowa wygasła. Nie ma
następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i prosi abym przyjechał do jego
firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną osobę na moje stanowisko.

Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po kilku latach) kogoś nowego
zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a tym samym dopełnienia obowiązku!


Po mojemu to się kupy nie trzyma.

j.
Krzysztof
Gość







Post2010-07-26, 16:40    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika.
To może być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia
wstępnego, jak i następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia,
umowa wygasła. Nie ma następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i
prosi abym przyjechał do jego firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną osobę
na moje stanowisko.

Ale wówczas nie jesteś już pracownikiem tamtej firmy, więc umowa Cię nie
obowiązuje.
Wszystko, co od tego pory zrobisz, to tylko Twoja dobra wola.

Cytat:
Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po kilku latach) kogoś nowego
zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a tym samym dopełnienia
obowiązku!

No skądże. To się tyczy okresu trwania umowy (oraz czasu wypowiedzenia).

Pozdrawiam
K.
Jotte
Gość







Post2010-07-26, 16:45    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
No dobrze, panowe, ale ja nadal czegoś nie rozumiem.
Sorry, ale nie łącz mnie z tym łachem, bardzo proszę. Nie widzisz, że mu

nawet nie odpowiadam?

Cytat:
Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika.
To może być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia
wstępnego, jak i następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia,
umowa wygasła.
Wygasła???


Cytat:
Nie ma następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i
prosi abym przyjechał do jego firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną
osobę na moje stanowisko. Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po
kilku latach) kogoś nowego zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a
tym samym dopełnienia obowiązku!
Zaraz, zaraz. Raz piszesz, że prosi, a raz, że wzywa.


Cytat:
Po mojemu to się kupy nie trzyma.
Sprawa jest prosta. Obowiązki pracownicze obligują cię w czasie istnienia

stosunku pracy. Po jego rozwiązaniu (bądź wygaśnięciu - to nie to samo!) nie
jesteś już pracownikiem.
Ale mogłeś pewnych obowiązków nie dopełnić w czasie gdy pracownikiem byłeś.
Wówczas pracodawca może zgodnie z KP dochodzić roszczeń w okresie 3 lat (ty
także).
W opisanej przez ciebie sytuacji nie miałeś kogo przeszkolić w czasie, gdy
obowiązywał stosunek pracy, nie nastąpiło więc niedopełnienie obowiązków
pracowniczych.
Były pracodawca może oczywiście poprosić cię o przeszkolenie teraz nowego
pracownika. Podaj mu cenę i może się dogadacie. Albo odmów jak nie chcesz.

--
Jotte
Jotte
Gość







Post2010-07-26, 16:57    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Jeszcze jedno, bo dopiero teraz post durnia Krzysztofa zobaczyłem.
Okres wypowiedzenia _jest_ co do zasady okresem obowiązywania umowy o pracę
(bo o takiej mówimy) i jesteś wówczas pracownikiem jak dotychczas ze
wszystkimi konsekwencjami tego stanu rzeczy.
Nie jest w tym ujęciu okresem szczególnym, zatem nie trzeba tego osobno
zaznaczać ("To się tyczy okresu trwania umowy (oraz czasu wypowiedzenia").
Zalecam dużą ostrożność w przyjmowaniu informacji tej lamy.

--
Jotte
Krzysztof
Gość







Post2010-07-26, 17:06    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Nie widzisz, że mu nawet nie odpowiadam?

Nie odpowiadasz z zasady nikomu w normalnych dyskusjach, bo zazwyczaj nie
masz wówczas niczego sensownego do napisania. A zwłaszcza, gdy jesteś
zagoniony w kozi róg, co miałem okazję zauważyć kilkakrotnie na innych
grupach (także przeglądając archwium).
Za to widać cię aż w nadmiarze w postach pełnych bluzgów, wyzwisk i mało
interesujących szczegółów z twego żałosnego życia prywatnego.

Oto cały Jotte - nadworny błazen polskich grup dyskusyjnych :DDD

K.
Krzysztof
Gość







Post2010-07-26, 17:14    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Nie jest w tym ujęciu okresem szczególnym, zatem nie trzeba tego osobno
zaznaczać ("To się tyczy okresu trwania umowy (oraz czasu
wypowiedzenia").

Nie trzeba, ale ponieważ multum osób traktuje ten okres błędnie jako
okres_poza_umową o pracę, to celowo zaznaczyłem, żeby nie było niejasności.
W najmniejszym stopniu nie jest to żaden błąd, a jedynie uściślenie.
Ale jak widać dla ciebie to tylko kolejna okazja, żeby się do mnie
przypieprzyć. Potwierdza to jednak tylko i wyłącznie to, co piszą o tobie
inni w całym usenecie. Niedługo pokonasz samego Arniego Buzdygana :>

K.
jcm
Gość







Post2010-07-26, 19:01    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:

No dobrze, panowe, ale ja nadal czegoś nie rozumiem.
Sorry, ale nie łącz mnie z tym łachem, bardzo proszę. Nie widzisz, że mu nawet
nie odpowiadam?

Nic mi do waszych porachunków. :D

Cytat:
Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika.
To może być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia
wstępnego, jak i następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia,
umowa wygasła.
Wygasła???

Czy dla omawianego przypadku ma znaczenie sposób zakończenia stosunku pracy
przez pracownika? Wydaje mi się, że nie.
Następuje termin, po którym przestaje byc pracownikiem tej firmy, i już.

Cytat:
Nie ma następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i
prosi abym przyjechał do jego firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną
osobę na moje stanowisko. Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po
kilku latach) kogoś nowego zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a
tym samym dopełnienia obowiązku!
Zaraz, zaraz. Raz piszesz, że prosi, a raz, że wzywa.

Po prostu dzwoni do byłego pracownika i mówi mu, że ten jest zobowiązany do
przyjazdu do firmy, celem przeszkolenia następcy (nieodpłatnego).
W sumie wzywa. Uważa, że pracownik jest mu dłużny wykonania tego przeszkolenia.

Cytat:
Po mojemu to się kupy nie trzyma.
Sprawa jest prosta. Obowiązki pracownicze obligują cię w czasie istnienia
stosunku pracy. Po jego rozwiązaniu (bądź wygaśnięciu - to nie to samo!)
nie jesteś już pracownikiem.

Ano nie jestem.

Cytat:
Ale mogłeś pewnych obowiązków nie dopełnić w czasie gdy pracownikiem
byłeś. Wówczas pracodawca może zgodnie z KP dochodzić roszczeń w
okresie 3 lat (ty także).
W opisanej przez ciebie sytuacji nie miałeś kogo przeszkolić w czasie,
gdy obowiązywał stosunek pracy, nie nastąpiło więc niedopełnienie
obowiązków pracowniczych.

Ok. Rozumiem. To obowiązuje tylko, jeśli zatrudni następcę w czasie, gdy jestem
jeszcze pracownikiem firmy i mam taki obowiązek na piśmie.

Weźmy inny przykład:
W dziale IT pracuje dwóch ludzi: Starszy Cieć (SC) i Młodszy Cieć (MC) - SC ma
nieco szerszy zakres obowiązków i uprawnień, np. dostęp do niektórych haseł.
SC wypowiada umowę (dla uproszczenia, okres 2-tyg.)
Po terminie wypowiedzenia, MC przejmuje prawie wszystkie obowiązki SC na
polecenie szefa. To wydaje się naturalne. Jednak po pewnym czasie, po kilku
miesiącach, okazuje się, że MC musi wykonać czynności wymagające dostępu do
haseł i znajomości pewnych procedur, których SC nie przekazał (ze względu na to,
że MC oficjalnie nie miał wystarczających uprawnień, więc SC nie traktował go
jako swego następcę).
I teraz pracodawca dzwoni do SC, nakazując SC przyjazd do firmy i przeszkolenie
uzupełniające MC w ramach dopełnienia obowiązków w zakresie przeszkolenia,
nieodpłatnie.
Czy pracodawca miał takie prawo? Pracodawca twierdzi, że naturalnym było
przejęcie przez MC obowiązków, które dotychczas wykonywał SC, a SC powinien
przekazać mu wszystkie tajemnice, czego nie zrobił.
(Pracodawca nie awansował MC na SC, z obawy o podniesienie MC wynagrodzenia do
poziomu SC Smile)) ).


j.
Jotte
Gość







Post2010-07-26, 21:39    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Sorry, ale nie łącz mnie z tym łachem, bardzo proszę. Nie widzisz, że
mu nawet nie odpowiadam?
Nic mi do waszych porachunków. Very Happy
Jakie tam zaraz porachunki...

Zgnoiłem ćwoka i nie może tego znieść, więc ujada, to wszystko. Nie ma na co
zwracać uwagi.

Cytat:
Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika.
To może być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia
wstępnego, jak i następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia,
umowa wygasła.
Wygasła???
Czy dla omawianego przypadku ma znaczenie sposób zakończenia stosunku
pracy przez pracownika? Wydaje mi się, że nie.
Następuje termin, po którym przestaje byc pracownikiem tej firmy, i już.
Nie o to chodzi. Wygaśnięcie umowy następuje w określonych okolicznościach.

Art. 63 i nast. KP.

Cytat:
Nie ma następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i
prosi abym przyjechał do jego firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną
osobę na moje stanowisko. Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po
kilku latach) kogoś nowego zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a
tym samym dopełnienia obowiązku!
Zaraz, zaraz. Raz piszesz, że prosi, a raz, że wzywa.
Po prostu dzwoni do byłego pracownika i mówi mu, że ten jest zobowiązany
do przyjazdu do firmy, celem przeszkolenia następcy (nieodpłatnego).
W sumie wzywa. Uważa, że pracownik jest mu dłużny wykonania tego
przeszkolenia.
No to co, że uważa? Niech mu będzie na zdrowie.

BTW - wiesz, od zawsze ceniłem sobie prywatność. W jej ramach nie dawałem i
nie daję pracodawcy numeru swojego telefonu, kolegom i koleżankom z pracy
daję, ale uprzedzając, że to prywatna informacja, a numer zastrzeżony.
Ale od pewnego czasu nie strzegę tych paru cyfr tak rygorystycznie.
Czemu?
A bo telefon jest mój, to moja własność i mogę jej używać jak mi się
spodoba. Na przykład nie odebrać połączenia. A jak nieopatrznie odbiorę to
mam na _moim_ telefonie taki przycisk "rozłącz". I naciskam go sobie, jak mi
się spodoba i nikomu sie z tego nie tłumaczę. W końcu mój, nie?

Cytat:
Weźmy inny przykład:
W dziale IT pracuje dwóch ludzi: Starszy Cieć (SC) i Młodszy Cieć (MC) -
SC ma nieco szerszy zakres obowiązków i uprawnień, np. dostęp do
niektórych haseł. SC wypowiada umowę (dla uproszczenia, okres 2-tyg.)
Po terminie wypowiedzenia, MC przejmuje prawie wszystkie obowiązki SC na
polecenie szefa. To wydaje się naturalne. Jednak po pewnym czasie, po
kilku miesiącach, okazuje się, że MC musi wykonać czynności wymagające
dostępu do haseł i znajomości pewnych procedur, których SC nie
przekazał (ze względu na to, że MC oficjalnie nie miał wystarczających
uprawnień, więc SC nie traktował go jako swego następcę).
I teraz pracodawca dzwoni do SC, nakazując SC przyjazd do firmy i
przeszkolenie uzupełniające MC w ramach dopełnienia obowiązków w
zakresie przeszkolenia, nieodpłatnie.
Czy pracodawca miał takie prawo?
Zadajesz pytanie na pewnym stopniu ogólności.

Odpowiem tak - w moim przekonaniu podanie haseł jest trochę jak oddanie
kluczy od pomieszczenia. Trzeba oddać odchodząc z roboty.
Znajomość procedur - nie wiem co masz na myśli.
Nakazać oczywiście były pracodawca niczego nie może, może natomiast wystąpić
do sądu jesli mu się wydaje, że ma o co.
Nie wszystko da się ująć artykułami, paragrafami, dlatego są sądy i
(niestety) prawnicy.

Cytat:
Pracodawca twierdzi, że naturalnym było przejęcie przez MC obowiązków,
które dotychczas wykonywał SC, a SC
powinien przekazać mu wszystkie tajemnice, czego nie zrobił.
(Pracodawca nie awansował MC na SC, z obawy o podniesienie MC
wynagrodzenia do poziomu SC Smile)) ).
Jak wyżej - dlatego wymyślono wymiar "sprawiedlowości" w postaci sądów.


--
Jotte
Krzysztof
Gość







Post2010-07-26, 21:50    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Zgnoiłem ćwoka i nie może tego znieść

Zgnoił to raczej ciebie twój tatuś w dzieciństwie.
I to dość skutecznie, bo efekty tego widzimy wszyscy aż nadto wyraźnie.

K.
jurajski Jaskiniowiec
Gość







Post2010-07-27, 00:42    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:


Umowa o pracę skończyła się i finito.

Ale zanim się skończyła, to pracownik nie przekazał_skutecznie_swoich
obowiązków (w sensie przekazania informacji związanych z ich
wypełnianiem)
swojemu następcy.

Sęk w tym, że po prostu w firmie nie było nikogo, komu można by to było
przekazać.

Przełożonemu mogę (i zrobiłem to) przekazać listę z haseł i swój numer
telefonu, na wypadek napotkania hasła, którego tam nie ma. Przekazałem
informację, gdzie co leży i swój numer telefonu, na wypadek, gdyby czegoś
nie można było znaleźć.

Mogłem też przekazać informację typu "w razie problemów z X należy
zrestartować usługę Y na serwerze Z" albo "uprawnienia A są ograniczane
filtrami SQL" - nie przekazywałem, bo gdy odchodziłem w firmie
najzwyczajniej nie było nikogo, kto rozumiałby co to jest usługa Y i jak

zrestartować, nie wspominając już o filtrach SQL.

I o ile procedurę wyłączania sprzętu na wypadek awarii zasilania dało się
krok-po-kroku spisać na kartce i nauczyć tego szefostwo, to raczej w
zakres
przekazania stanowiska pracy nie wchodzi szkolenie z administracji
systemami operacyjnymi, czy języka SQL. Nie wspominając już o tym, że
zrobienie tego w ciągu kilkudniowego okresu wypowiedzenia byłoby trudne.
I
nie wspominając o tym, że zwyczajnie nikogo to nie obchodziło.

Dla mnie to w ogóle jest dość kuriozalne, że do pewnych, ścisłych
informacji dostęp ma tylko jedna osoba. A co w przypadku, gdyby np.
zginęła
w wypadku?

To nie była jedyna kuriozalna kwestia w tamtym miejscu

Jeśli strony dojdą do porozumienia,
to oczywiście mogą zawrzeć jakąś umowę w celu przeszkolenia następcy.

Tyle, że do takiej sytuacji w ogóle nie powinno dojść. Pracownik przed
odejściem powinien przekazać swoje obowiązki i związane z tym informacje
swojemu następcy.

Nie ma następcy. Pomijam fakt, że firma poszukiwania następcy zaczęła
dopiero w jakiś czas po moim odejściu, ale nawet gdyby zaczęli go szukać
w
dniu złożenia mojego wypowiedzenia, znalezienie go byłoby w tak krótkim
czasie dosyć trudne. To było klasyczne stanowisko opisywane w wątku
"inspiracje" Smile.



Zaoferuj im zdalne wykonywanie uslug i hotlinie dla "nowego". Jesli sie
nie zgodza, to grzecznie, aczkolwiek dosadnie przekaz, ze nie masz
prawa/ochoty im w czymkolwiek za darmo pomagac. Chyba, ze nie przejmujesz
sie spalonymi mostami, to mozesz nawet nie odbierac telefonu od nich. Za
glupi przyjazd serwisowy, by zresetowac haslo, niektore firmy wystawiaja
f-ry na co najmniej 300zl + kilometry. Kilka takich urzadzen/programow do
resetu i uzbiera sie niezla sumka Wink
Bing
Gość







Post2010-07-27, 05:23    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Pracodawca twierdzi, że naturalnym było przejęcie przez MC obowiązków,
które dotychczas wykonywał SC, a SC powinien przekazać mu wszystkie
tajemnice, czego nie zrobił. (Pracodawca nie awansował MC na SC, z
obawy o podniesienie MC wynagrodzenia do poziomu SC Smile)) ).
Jak wyżej - dlatego wymyślono wymiar "sprawiedlowości" w postaci sądów.
a ma dowody ze nie zrobil ? jest protokol przekazania obow, hasel ?

SC sciemnia bo czegos nie pamieta i tyle o tym
koniec umowy, koniec swiadczenia pracy, proste
jcm
Gość







Post2010-07-27, 18:08    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Odpowiem tak - w moim przekonaniu podanie haseł jest trochę jak oddanie kluczy
od pomieszczenia. Trzeba oddać odchodząc z roboty.
Znajomość procedur - nie wiem co masz na myśli.

Krótkie przeszkolenie-wprowadzenie osoby, która będzie pełniła obowiązki, z
czynności, które wykonywał tylko jego poprzednik (jako osoba o szerszych
uprawnieniach).

Cytat:
Nakazać oczywiście były pracodawca niczego nie może, może natomiast
wystąpić do sądu jesli mu się wydaje, że ma o co.
Nie wszystko da się ująć artykułami, paragrafami, dlatego są sądy i (niestety)
prawnicy.

E tam, zaraz do sądu. :)


Cytat:
Jak wyżej - dlatego wymyślono wymiar "sprawiedlowości" w postaci sądów.

To ostateczność.
Przy odrobinie dobrej woli zawsze można się dogadać, albo... po prostu, nie
odbierać telefonu (zmienić numer), unikać wszelkich kontaktów, a sprawa umrze
śmiercią naturalną.
Jotte
Gość







Post2010-07-27, 19:22    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Pracodawca twierdzi, że naturalnym było przejęcie przez MC obowiązków,
które dotychczas wykonywał SC, a SC powinien przekazać mu wszystkie
tajemnice, czego nie zrobił. (Pracodawca nie awansował MC na SC, z
obawy o podniesienie MC wynagrodzenia do poziomu SC Smile)) ).
Jak wyżej - dlatego wymyślono wymiar "sprawiedlowości" w postaci sądów.
a ma dowody ze nie zrobil ? jest protokol przekazania obow, hasel ?
Pamiętaj, że dowodem może być wszystko co sąd (nasz sąd) dopuści jako

dowód - w tym dowód z zeznań.
Dlatego dobrze jest zadbać o własny tyłek i odpowiednie dokumenty mieć
potwiedzone na kopii.

Cytat:
SC sciemnia bo czegos nie pamieta i tyle o tym
koniec umowy, koniec swiadczenia pracy, proste
No właśnie nie całkiem takie proste. Jak już wielokrotnie pisałem

dochodzenie roszczeń z tytułu stosunku pracy możliwe jest w okresie 3 lat. A
możliwe jest także w pewnych sytuacjach roszczenie cywilne.
Ba! - nawet karne czasem.

--
Jotte
Jotte
Gość







Post2010-07-27, 19:32    Re: Stosunki z byłym pracodawcą Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Odpowiem tak - w moim przekonaniu podanie haseł jest trochę jak
oddanie kluczy od pomieszczenia. Trzeba oddać odchodząc z roboty.
Znajomość procedur - nie wiem co masz na myśli.
Krótkie przeszkolenie-wprowadzenie osoby, która będzie pełniła
obowiązki, z czynności, które wykonywał tylko jego poprzednik (jako
osoba o szerszych uprawnieniach).
Tutaj moim zdaniem mówimy na zbyt dużym poziomie uogólnienia.


Cytat:
Nakazać oczywiście były pracodawca niczego nie może, może natomiast
wystąpić do sądu jesli mu się wydaje, że ma o co.
Nie wszystko da się ująć artykułami, paragrafami, dlatego są sądy i
(niestety) prawnicy.
E tam, zaraz do sądu. Smile
Sądy są dla ludzi. Smile


Cytat:
Jak wyżej - dlatego wymyślono wymiar "sprawiedlowości" w postaci sądów.
To ostateczność.
Przy odrobinie dobrej woli zawsze można się dogadać,
Owszem, dogadanie się jest zawsze najlepsze.

Tylko, że dobra wola nie zawsze dla wszystkich oznacza to samo.
No i nie można pozwolić jej nadużywać.

Cytat:
albo... po prostu,
nie odbierać telefonu (zmienić numer), unikać wszelkich kontaktów,
To są uciążliwości, które udarzają w ciebie samego. Po diabła masz zmieniać

nr telefonu? Nie lepiej go po prostu od początku nie podawać? A jak już
wyciekł, to przecież i tak niekoniecznie wiesz kto dzwoni. Ale jak ktoś
niechciany, to na telefonie masz taki przycisk "rozłącz". To twój telefon
możesz na nim naciskać co chcesz i kiedy chcesz. Smile)
Unikać kontaktów? Jak? Wyprowadzić się?

Cytat:
a sprawa umrze śmiercią naturalną.
Bywa, że jednak nie.
Strona główna forum » Dyskusje o pracy » Stosunki z byłym pracodawcą
Skocz do:  
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6

Recepcja
Login:
Hasło:
Pamiętaj mnie
Brak konta? Zarejestruj się!
Kursy walut 2024-02-29

Produkty finansowe na skróty:

Konta: Konta osobiste Konta młodzieżowe Konta firmowe Konta walutowe
Kredyty: Kredyty gotówkowe Kredyty mieszkaniowe Kredyty z dopłatą Kredyty dla firm