Jotte
Gość
|
2010-07-13, 18:20 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Pracownicy coś rzadko ostatnio widzą związek pomiędzy ich własną pracą a
kondycją lub istnieniem firmy.
Pracodawcy jakoś nie widzą często związku pomiędzy godziwą płacą (tj. |
pozwalającą godnie żyć w danych realiach ekonomicznych).
Cytat: | To może zbyt wielka zależność w kontekście jednego pracownika ale praca
całej załogi ma niewątpliwy wływ na firmę
jako taką. Niestety szef musi to widzieć i wiedzieć oraz reagować nawet
na poziomie pojedynczego pracownika.
Każda władza deprawuje, nawet najmniejsza. Dlatego powstało prawo pracy, aby |
takim draniom nałożyuć choćby luźny, ale jednak kaganiec. I dlatego on tak
bardzo uwiera neoliberalnych łajdaków, różnych lewiatanistów, korwinistów
(no, ci na szczęście nic nie mogą) i inne dziadostwo.
Cytat: | Osoby jątrzące i podburzające zespół należy eliminować bo mają negatywny
wpływ na jego pracę.
Co to znaczy jątrzące i podburzające? To takie np., co uświadamiają |
współpracownikom nieprawidłowości funkcjonujące w pracy i wskazujące
możliwości zmuszenia pracodawcy do ich zaniechania i ukarania go?
Cytat: | "Gwiazdy" roztaczające wokół siebie nimb
tajemniczości i niezastąpioności też należy eliminować jeżeli ich
działanie jest niekorzystne dla pracy zespołu lub uzależnia osiągane
przez cały zespół wyniki od jednej osoby.
Osoby propagujące - ba! - gloryfikujące przeszczepianie na grunt stosunku |
pracy relacje rodem z czasów feudalizmu należy eliminować. Są szkodliwe
społecznie. Bez społeczeństwa nie ma firm.
Cytat: | I nie ma w tym żadnych emocji. Emocje są tylko po stronie pracownika
który buduje w sobie jakieś tam poczucie osobistej krzywdy itp.
Domorosły posycholog się znalazł. Trener z Amwaya... |
Emocji wyeliminować się nie da. Próba ich wyeliminowania (u siebie) jest
właśnie emocją i to w dodatku na zaburzonym gruncie. Takim jednostkom nie
powinno się dawać żadnych prerogatyw decyzyjnych mogących mieć wpływ na
innych ludzi.
Cytat: | Nawet jeżeli krótkookresowo rozstanie się z pracownikiem może wydawać się
"nieopłacalne" bo pracownik wystąpi z jakimiś roszczeniami i zdarzy się
że je uzyska, to i tak w dłuższym okresie takie decyzje są dla firmy
korzystne. Oczywiście pracownik nie musi tego wiedzieć i znów reaguje
emocjonalnym poczuciem krzywdy.
Tobie nawet nie przyjdzie do głowy (nie wiem czym przenicowanej), że |
pracodawcy-łajdacy po prostu łamią prawo, wykorzystują pracowników, stosują
mobbing, nieformalne naciski i wiele innych łajdactw - bo są w ogromnej
większości wypadków na pozycji silniejszego (głównie ekonomicznie). A ty
bezczelnie piszesz o eliminowaniu _ludzi_ ze względu na interes _firmy_ ?
Cytat: | Jest też czasami tak że decyzja o rozstaniu z pracownikiem jest związana
z potrzebą zdyscyplinowania pozostałych pracowników i "pokazania kto tu
rządzi".
Pisałem o tym rodzaju skurwysyństwa. Po co po mnie powtarzasz? |
Cytat: | Wierzcie mi jednak że emocje w takiej rozgrywce znów są przede wszystkim
po stronie pracownika. Wg niego znów jego dotyka nieuzuasdniona niczym
krzywda. Szef lub pracodawca zazwycaaj po prostu podejmuje taką decyzję,
potem przechodzi nad nią do porządku dziennego, na drugio czy trzeci dzień
o tym zapomina. Pracownik zaś potrafi w sobie pielęgnować poczucie krzywdy
latami, jatrząc swe wyimaginowane rany. Więc tak
naprawdę gdzie tu emocje?
Jesteś dziecinny i/lub do cna zakłamany. Zwalniany pracownik traci źródło |
utrzymania, podstawę życia. Trudno, żeby nie wchodziły w grę emocje.
Pracodawca, jeśli może go łatwo zastąpić (rynek pracodawcy), nawet o tym nie
pomyśli, bo jest burakiem. Ale jeśli nie może (rynek pracownika), a tu
kontrahenci czekają, terminy gonią, to go nie ruszy dopóty, dopóki to się
nie zmieni. Bo się boi utraty zysków. I to nie są emocje? Potem się zemści.
I to też nie są emocje, w dodatku bardzo niskie?
Wiesz co (przerysuję trochę abyś łatwiej zrozumiał) - ja np. idąc sobie nocą
ciemną ulicą wpadam na pomysł dania komuś w ryj. Bez emocji, aby sprawdzić
czy padnie od razu. Masz pecha, padło na ciebie. Ja o tym jutro zapominam,
zero emocji. Ciekawe jak ty sobie poradzisz ze swoimi.
Cytat: | Potocznie nazywamy to buractwem.
Bo tym jest.
Pracownicy nazywają to na wiele różnych sposobów, ale niezależnie jak
jest to nazywane, jest to dbaniem o interes firmy czy to dużej czy
dwuosobowej. Kto ma o to dbac jeżeli pracownicy tego raczej na pewno
nie robią zajmując się jątrzeniem, stawianiem oporu, kombinowaniem
zamiast po prostu pracować ?
A co to oszukiwanego pracownika obchodzi? On firmy _używa_ do zdobycia |
środków utrzymania siebie i swojej rodziny.
--
Jotte
|
|
|
|
Reklamy
|
|
Jotte
Gość
|
2010-07-13, 18:26 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Pracownicy coś rzadko ostatnio widzą związek pomiędzy ich własną pracą a
kondycją lub istnieniem firmy.
Pracodawcy jakoś nie widzą często związku pomiędzy godziwą płacą (tj. |
pozwalającą godnie żyć w danych realiach ekonomicznych) a tą, którą oferują
pracownikowi.
Nie widzą też często związku pomiędzy własnym zyskiem a wynagrodzeniem
pracownika. Wyjątkiem jest moment, gdy zysku nie ma (bo nie umieją prowadzić
biznesu, organizować pracy, zdobywać zbyt na oferowany "towar"), a płacić
pensje trzeba.
Wtedy to cięcia premi, zwolnienia itp.
A sprzedać dom, samochód, działkę, daczę, przenieść się do M2, kupić
10-letniego Matiza i zapłacić ludzim co im należne.
--
Jotte
|
|
|
|
grom@x
Gość
|
2010-07-13, 20:38 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Zgadza się, ale tym "ktosiem" może być także klient, który się nagle
obudził, że z kolei jego odbiorca mówił nie o 25. tygodniu, lecz o 20.
a nie jest to przypadkiem okazja do przyznania racji klientowi że |
oczywiście skracamy czas o 1/5 pod warunkiem że zostaną także podjęte
inne decyzje (np 50% wyższych kosztów związanych ze zmianą umowy)
|
|
|
|
zly
Gość
|
2010-07-13, 21:15 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Możliwe, choć to luźno rzucona opinia, bez dowodu.
|
Bez dowodu, ale raczej nie opinia, a obserwacja
Cytat: | Jednak to jakby kwestia natury psychologicznej, a mnie interesuje
arytmetyczna.
Mniejsza ilość pracy za tę samą kasę oznacza dodatkową kasę za jednostkę
czasu pracy.
|
Żle patrzysz. Na koniec miesiąca dostaję przelew. Większy? Nie za bardzo.
Liczy się realna kasa, a nie procenty. Z nimi można wykombinować sporo. Na
przykład premia spadła mi z 20 do 14% podstawy, a zarabiam tyle samo :/
Cytat: | Mógłbyś chwycić w wymienionych okresach jakąś fuchę, zlecenie, którego w
normalnych warunkach nie mógłbyś zrealizować. I będziesz miał jak
najbardziej realną dodatkową kasę.
|
Ale za dodatkową pracę, więc pewnie wyjdzie na zero. Zakładając oczywiście,
że fucha się trafi, bo fucha z definicji niejako jest fuchą, a nie stałą
robotą. A jeśli bardziej by się opłacało łapać fuchy, to po co w takim
razie etat? Należałoby go rzucić i realizować większe zyski:)
--
marcin
|
|
|
|
Jotte
Gość
|
2010-07-13, 21:39 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Możliwe, choć to luźno rzucona opinia, bez dowodu.
Bez dowodu, ale raczej nie opinia, a obserwacja
Bez znaczenia. Ważne, że bez dowodu. |
Cytat: | Jednak to jakby kwestia natury psychologicznej, a mnie interesuje
arytmetyczna.
Mniejsza ilość pracy za tę samą kasę oznacza dodatkową kasę za jednostkę
czasu pracy.
Żle patrzysz.
Bardzo dobrze patrzę. |
Cytat: | Na koniec miesiąca dostaję przelew. Większy? Nie za bardzo.
Liczy się realna kasa, a nie procenty.
Liczy się nakład pracy zużyty na zdobycie tej kasy. |
Wolisz na 15 zł robić godzinę czy 45 minut?
Cytat: | Z nimi można wykombinować sporo. Na
przykład premia spadła mi z 20 do 14% podstawy, a zarabiam tyle samo :/
To chyba dobrze, mniej zależy od premii? |
Cytat: | Mógłbyś chwycić w wymienionych okresach jakąś fuchę, zlecenie, którego w
normalnych warunkach nie mógłbyś zrealizować. I będziesz miał jak
najbardziej realną dodatkową kasę.
Ale za dodatkową pracę, więc pewnie wyjdzie na zero.
A może nie? Znów teza bez żadnego dowodu. |
Cytat: | Zakładając
oczywiście, że fucha się trafi, bo fucha z definicji niejako jest fuchą,
a nie stałą robotą. A jeśli bardziej by się opłacało łapać fuchy, to po
co w takim razie etat? Należałoby go rzucić i realizować większe zyski:)
Nie. Etat jest stabilną podstawą utrzymania, nawet jeśli minimalną. Plus |
prawa pracownicze. Pozwala nie martwić się co będzie jutro. Można,
oczywiście, z niego zrezygnować (mówię o ludziach pracy najemnej, nie o tzw.
byznesmenkach), ale uważam to za ryzykowne i znam nieco przykładów
potwierdzających moje stanowisko. Freelancerka jest dobra, ale nie dla
poważnych ludzi tylko studenterii, co w razie czego do mamusi na garnuszek
wrócą.
A fucha jako taka to bardzo fajna sprawa, jeśli się komuś chce.
Przykładowo - teraz przygotowuję sobie materiały do szkolenia w przyszłym
tygodniu. W jednej robocie mam urlop. W drugiej jeszcze nie wiem, ale jeśli
do czwartku nie dostanę konkretnej odpowiedzi i odpowiedniego dokumentu, to
po prostu od poniedziałku będę na zwolnieniu lekarskim więc i tak zarobię co
moje.
--
Jotte
|
|
|
|
zly
Gość
|
2010-07-13, 22:05 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Bez dowodu, ale raczej nie opinia, a obserwacja
Bez znaczenia. Ważne, że bez dowodu.
|
Dowody są. W mojej grupie badanych.
Cytat: | Na koniec miesiąca dostaję przelew. Większy? Nie za bardzo.
Liczy się realna kasa, a nie procenty.
Liczy się nakład pracy zużyty na zdobycie tej kasy.
Wolisz na 15 zł robić godzinę czy 45 minut?
|
Przy sprzyjających warunkach i możliwości wyboru to pierwsze. Ale cały czas
mówimy o etacie, gdzie pracowników rzadko rozlicza się minutowo. Nie ważne,
czy pracowali 15 min a 45 pili kawę, czy na odwrót, Tak czy siak po
godzinie (na koniec miesiąca) dostaną 15 zł. 15 zł realnych pieniędzy, a
nie szansę czy jakieś tam utracone korzyści. Twoja teoria przypomina trochę
teorie koncernów muzycznych o stratach z powodu piractwa Zakładają, że
każdy kto ściągnął piosenkę kupiłby ją gdyby nie miał możliwości zassania.
Tak samo i tu, Student z 20 dniami urlopu nie zarabia mniej od dorosłego z
26 dniami (zakładając tę samą podstawę. Potencjalnie utracone korzyści to
nie jest realny pieniądz
Cytat: | Z nimi można wykombinować sporo. Na
przykład premia spadła mi z 20 do 14% podstawy, a zarabiam tyle samo :/
To chyba dobrze, mniej zależy od premii?
|
Teoretycznie i nawet praktycznie: tak. Tylko trochę irytujące jak się
dostaje podwyżkę, a jednocześnie obcinają premię, i dostaje się dalej tyle
samo.
Cytat: | Ale za dodatkową pracę, więc pewnie wyjdzie na zero.
A może nie? Znów teza bez żadnego dowodu.
|
Inaczej. Dowodów jest mnóstwo. Wystarczy się rozejrzeć co ludzie robią w
wolnym czasie. Tylko oczywiście nie jest to jedyna możliwość.
Cytat: | A fucha jako taka to bardzo fajna sprawa, jeśli się komuś chce.
Przykładowo - teraz przygotowuję sobie materiały do szkolenia w przyszłym
tygodniu. W jednej robocie mam urlop. W drugiej jeszcze nie wiem, ale jeśli
do czwartku nie dostanę konkretnej odpowiedzi i odpowiedniego dokumentu, to
po prostu od poniedziałku będę na zwolnieniu lekarskim więc i tak zarobię co
moje.
|
Ok, masz jakieś dane ile osób ma więcej niż jeden etat? Albo inaczej. Ile
wpłynęło pitów wypełnionych za pracownika przez pracodawców?
--
marcin
|
|
|
|
Jotte
Gość
|
2010-07-13, 22:28 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Bez dowodu, ale raczej nie opinia, a obserwacja
Bez znaczenia. Ważne, że bez dowodu.
Dowody są. W mojej grupie badanych.
Czyli bez znaczenia. |
Cytat: | Na koniec miesiąca dostaję przelew. Większy? Nie za bardzo.
Liczy się realna kasa, a nie procenty.
Liczy się nakład pracy zużyty na zdobycie tej kasy.
Wolisz na 15 zł robić godzinę czy 45 minut?
Przy sprzyjających warunkach i możliwości wyboru to pierwsze.
Na to nie poradzę. Rób więc godzinę na tyle samo skoro lubisz. |
Cytat: | Ale cały
czas mówimy o etacie, gdzie pracowników rzadko rozlicza się minutowo.
Nie ważne, czy pracowali 15 min a 45 pili kawę, czy na odwrót, Tak czy
siak po godzinie (na koniec miesiąca) dostaną 15 zł. 15 zł realnych
pieniędzy, a nie szansę czy jakieś tam utracone korzyści.
Przecież już rozumiem, że wolisz kopać rów przez pełną godzinę za 15 zł niż |
kopać go za tyle samo przez 45 minut, a przez pozostałe 15 pić kawę.
BTW - "nieważne" piszemy się razem.
Cytat: | Potencjalnie utracone korzyści to nie jest realny pieniądz
Tego właśnie nie potrafisz zrozumieć. |
A pisałem - czas to pieniądz.
Cytat: | Z nimi można wykombinować sporo. Na
przykład premia spadła mi z 20 do 14% podstawy, a zarabiam tyle samo :/
To chyba dobrze, mniej zależy od premii?
Teoretycznie i nawet praktycznie: tak. Tylko trochę irytujące jak się
dostaje podwyżkę, a jednocześnie obcinają premię, i dostaje się dalej tyle
samo.
Jeśli tak, to dostajesz mniej - jest inflacja, podwyżki cen istotnych |
towarów.
To tak samo jak np. z nauczycielami. Nie chodzi mi o idiotę Bronka K.
pieprzącego o 30% podwyżki dla nich. Chodzi mi o sposób oszustwa. Np. od
stycznia, do końca sierpnia zarabiają tyle samo co w zeszłym roku (mimo
wcześniejszych umów). Od września dostaną 7% (czyli na 3 miesiące w roku). A
potem zakłamana peowska hołota zapoda w mediach: w 2010 roku nauczyciele
dostali 7% podwyżki. I durne matolstwo społeczne uwierzy.
Cytat: | Ale za dodatkową pracę, więc pewnie wyjdzie na zero.
A może nie? Znów teza bez żadnego dowodu.
Inaczej. Dowodów jest mnóstwo. Wystarczy się rozejrzeć co ludzie robią w
wolnym czasie.
Nie tak się prokuruje dowody. Trzeba przeprowadzić profesjonalne badania |
inaczej to tylko gadanina.
Cytat: | A fucha jako taka to bardzo fajna sprawa, jeśli się komuś chce.
Przykładowo - teraz przygotowuję sobie materiały do szkolenia w
przyszłym tygodniu. W jednej robocie mam urlop. W drugiej jeszcze nie
wiem, ale jeśli do czwartku nie dostanę konkretnej odpowiedzi i
odpowiedniego dokumentu, to po prostu od poniedziałku będę na
zwolnieniu lekarskim więc i tak zarobię co moje.
Ok, masz jakieś dane ile osób ma więcej niż jeden etat?
Nie mam pojęcia, ale po co mi to? Podałem siebie tylko jako przykład |
możliwości, konkretny przypadek. Nie buduję na tym żadnej ogólnej teorii.
Cytat: | Albo inaczej. Ile
wpłynęło pitów wypełnionych za pracownika przez pracodawców?
O co ci chodzi? Nie widzę związku tego pytania z meritumem kwestii. |
--
Jotte
|
|
|
|
niusy.pl
Gość
|
2010-07-13, 22:45 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Użytkownik "Jackare"
Cytat: | Pracownicy coś rzadko ostatnio widzą związek pomiędzy ich własną pracą a
kondycją lub istnieniem firmy.
Szeregowy pracownik nie ma powodu przejmować się firmą bardziej niż
pieniędzmi jakie mu firma płaci bo nie jest ani jej udziałowcem ani nią
nie zarządza.
I nie ma się co dziwić że przy takim podejściu "firma" nie ma się co
przejmować szeregowym pracownik bardziej niż kazdym innym
wymienialno-zużywalnym zasobem.
|
No przecież nie przejmuje się
Cytat: | Przy takich relacjach firma traktuje pracownika jak kazdy iny zasób
którego używa do realizacji swoich celów. Jeżeli wydajność pracownika
(jego wyniki lub zaangazowanie) spadnie - wymienia się go na innego.
|
Nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej
Cytat: | Jeżeli tzw szeregowy pracownik dba o swoje wyniki w pracy (na szeregowym
stanowisku to jest najlepsza miara zaangażowania i identyfikacji
pracownika z firmą) i jest zawsze pozytywnie oceniany w systemie ocen
pracowniczych to raczej nie musi się obawiac o swój los w tej czy każdej
innej firmie.
|
Nie ma znaczenia czy się identyfikuje. Jak spadnie to wyleci. Bo nie jest
udziałowcem.
|
|
|
|
niusy.pl
Gość
|
2010-07-13, 22:50 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Użytkownik "Krzysztof"
Cytat: |
Jak komuś upały nie przeszkadzają w pracy to może "po prostu" pracować.
Upały u nas są nie większe, niż rokrocznie w całej południowej Europie, a
jakoś nie przypominam sobie, by w okresie letnim Hiszpania czy Włochy
brały "hurtowe" urlopy.
|
W Afryce czy Australii też nie biorą
|
|
|
|
niusy.pl
Gość
|
2010-07-13, 22:53 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Użytkownik "Krzysztof"
Cytat: | Nic dziwnego, skoro człowiek przeznacza na pracę przeciętnie 1/3 czasu
swojego
życia.
A pracodawca najczęściej jeszcze więcej.
|
W upałach, bez klimy ? Nie opowiadaj bajeczek
|
|
|
|
Animka
Gość
|
2010-07-13, 22:58 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
[quote]
Użytkownik "Krzysztof"
|
|
|
|
Jackare
Gość
|
2010-07-13, 23:41 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Wtedy to cięcia premi, zwolnienia itp.
A sprzedać dom, samochód, działkę, daczę, przenieść się do M2, kupić
10-letniego Matiza i zapłacić ludzim co im należne.
Nikt lub bardzo mało kto prowadzi działalność gospodarczą w tym celu aby |
przede wszystkim komu innemu było lepiej. Nie po to angażuje swój wysiłek i
ryzykuje nieraz cały swój majątek by rozdać go innym.
Kiedy z różnych powodów interes przestaje działać lepiej umiejętnie
przeprowadzić upadłość firmy i nieraz jeszcze dobrze na tym zarobić
ustawiajac sobie następny biznes lub po prostu zabezpieczające odpowiedni
zapas środków na trudny okres.
Niejeden przedsiębiorca osiągnął wyżyny i spadł na dno do M2 i
dziesięcioletniego matiza, ale cechą przedsiębiorcy jest właśnie umiejętność
i determinacja pozwalająca na odbudowanie dobrej sytuacji ze startu od zera.
W bvardzo wielu firmach koszty osobowe sięgają 85% ogółu kosztów. Tnąc coś z
tych pozostałych 15% nie zyskuje się niczego poza znacznym ograniczeniem
zdolności operacyjnej przedsiębiorstwa. Tnąc coś z tych 85% uzyskuje się
realne środki w istotnym wymiarze z niewielkim negatywnym wpływem na
zdolność operacyjną. Mając wybór pomiędzy nabijaniem komuś portfela a
ochroną swoich interesów wynieram to drugie. Celem właścicieli lub zarządu
jest utrzymanie w dobrej kondycji firmy bo ona jest podstawą ich (i nie
tylko ich) bytu. Wynagrodzenia załogi (zarządu i właścicieli też) są
pochodną tej kondycji i nic się tu nikomu nie "należy".
--
Jackare
|
|
|
|
entroper
Gość
|
2010-07-13, 23:53 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Zgadza się, ale tym "ktosiem" może być także klient, który się nagle
obudził, że z kolei jego odbiorca mówił nie o 25. tygodniu, lecz o 20.
|
....i to jest właśnie ten moment, w którym szef przed frontem załogi
zaczyna coś pierdzielić o identyfikowaniu się z firmą i że wszyscy
jesteśmy jedną rodziną :)
e.
|
|
|
|
Jackare
Gość
|
2010-07-13, 23:57 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: |
Pracownicy coś rzadko ostatnio widzą związek pomiędzy ich własną pracą a
kondycją lub istnieniem firmy.
Pracodawcy jakoś nie widzą często związku pomiędzy godziwą płacą (tj.
pozwalającą godnie żyć w danych realiach ekonomicznych) a tą, którą
oferują pracownikowi.
Pracidawca dzieli z tego co uzyskuje. Nie da więcej niż może. |
Cytat: | Nie widzą też często związku pomiędzy własnym zyskiem a wynagrodzeniem
pracownika.
Bo z jakiej racji? Przykładowo: zatrudniasz jednoosobową firmę pana Zenka do |
wykonania remontu w domu (kupujesz usługi ale de facto pan Zenek w okresie
wykonywania robót remontowych pracuje u Ciebie. Nie w sensie KP ale wykonuje
dla Ciebie pracę) Pan Zenek wykoune tą pracę zupełnie sam przez 3 tygodnie,
ustalacie cenę za robociznę na 8 tys zł i godzicie się na ta cenę. Jaki
widzisz związek pomiędzy tym że Ty zarabiasz miesięcznie 4 619 a panu
Zenkowi płacisz za 15 dni pracy 8 tyś Gdybyś zarabiał 20 tys lub 1,5 tys -
cena podana przez pana Zenka nadal wynosiłaby 8 tys zł nizeależnie od Twoich
zysków. Płacisz - pan Zenek pracuje dla Ciebie, nie płacisz - pracuje dla
tego kto mu zapłaci.
Zysk właściciela firmy należy do niego. I nic pracownikowi do tego że sam
zarabia 2 tys miesiecznie a właściciel firmy 102 tys. Tu nie ma żadnego
związku. To są różne pieniądze. Stosunek pracy jest oparty na obopólnej
akceptacji warunków pracy wyrażonej w zapisach umowy o pracę. Niestety
państwo włazi do tej umowy z butami, ale trudno - taki lajf. Jeżeli
pracownik i pracodawca chcą to i tak ustawią sobię tą umowę jak im potrzeba.
--
Jackare
|
|
|
|
Jackare
Gość
|
2010-07-14, 00:05 Re: godziny nadliczbowe w upale
|
|
Cytat: | Jesteś dziecinny i/lub do cna zakłamany. Zwalniany pracownik traci źródło
utrzymania, podstawę życia. Trudno, żeby nie wchodziły w grę emocje.
To niech sobie zwalniany pracownik odpowie na pytanie dlaczego został |
zwolniony Zapewne dlatego że był świetnym fachowcem, wzorowo pracował i
osiągał wyniki zgodne z oczekiwaniami firmy, przyczynił się do ograniczenia
zbędnych kosztów i podniesienia wydajności pracy. To zazwyczaj powszechnie
przyjmowane przesłanki do pozbywania się pracowników przez pracodawców.
--
Jackare
|
|
|
|